Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Monica z miasteczka Luzino. Mam przejechane 14904.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Monica.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

W pojedynkę

Dystans całkowity:9164.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:164
Średnio na aktywność:55.88 km
Więcej statystyk

36/2016 Wśród sierpniowych pól

Poniedziałek, 15 sierpnia 2016 · dodano: 19.08.2016 | Komentarze 2



Tym razem sama, po okolicznych znanych fyrtlach. Wreszcie przyjemnie, cieplutko, tak w sam raz, do tego prawie cała trasa wiedzie pięknymi szutrami, polnymi i leśnymi. :-)


Trasa: Luzino – Tępcz – Pobłocie - Lewino – Miłoszewo – Rez. Lubygość – Kamienica Królewska – Kamienica Młyn – Potęgowo – Linia – Tłuczewo – Osiek – Paraszyno – Luzino


Słonecznik
Słonecznik © Monica

Po żniwach
Po żniwach © Monica

Po żniwach
Po żniwach © Monica

W Miłoszewie
W Miłoszewie © Monica

Jezioro Lubygość
Jezioro Lubygość © Monica

Jezioro Lubygość
Jezioro Lubygość © Monica

Idealna szutrówka
Idealna szutrówka © Monica

Jezioro Kamienieckie
Jezioro Kamienieckie © Monica

Jezioro Kamienieckie
Jezioro Kamienieckie © Monica

Kamienica Królewska
Kamienica Królewska © Monica

Odpoczynek na polu
Odpoczynek na polu © Monica





34/2016 Powrót z serwisu

Czwartek, 11 sierpnia 2016 · dodano: 11.08.2016 | Komentarze 2


Po pracy wysiadłam w Wejherowie, by odebrać rower z serwisu...
Akurat przestało padać, więc postanowiłam dodać parę kilometrów i pojechać do domu okrężną drogą, choć parę kilometrów wśród powoli pustoszejących pól...

Trasa: Wejherowo - Gowino - Dąbrówka - Milwino - Barłomino - Luzino


Znowu ulubione klimaty ;-)
Znowu ulubione klimaty ;-) © Monica

Ulubione klimaty
Ulubione klimaty © Monica

Ulubione klimaty
Ulubione klimaty © Monica



Kategoria 0-50 km, W pojedynkę


33/2016 Rowy

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 11.08.2016 | Komentarze 1


W niedzielę udałam się pociągiem do Damnicy (między Lęborkiem a Słupskiem, ale bliżej Słupska), żeby  pojeździć w okolicach Słowińskiego Parku Narodowego. Generalnie tereny nadmorskie nie za bardzo mnie pociągają, zwłaszcza teraz w sezonie, ale w tamtym rejonie w sumie nigdy nie byłam i to mnie motywowało.

Gdy rano wstałam było słonecznie, ale po przyjeździe do Damnicy zrobiło się okropnie: ogromne zachmurzenie, lekko kropi i duży wiatr. Na szczęście się nie rozpadało i po ok. 20 km zaczęło się coraz bardziej przejaśniać, tylko wiatr, w dodatku północny, pozostał do końca. Momentami słoneczko zaczęło przygrzewać tak że można było jechać na krótkim rękawku, ale przeważnie jednak musiałam jechać w polarze, gdyż z powodu wiatru odczuwalna temperatura była niższa. Zresztą i tak nie było rewelacji jak na sierpień, 17-19 stopni, dla mnie atmosfera była typowo wrześniowa, co akurat do jazdy na rowerze mi nie przeszkadza, wolę tę atmosferę wrześniową niż leniwą sierpniową, co nie zmienia faktu, że szkoda mi uciekającego szybko lata :-(

Gdy wsiadłam do pociągu było w nim już kilku rowerzystów, jedni wysiedli w Lęborku, inni w Pogorzelicach, zaś w Damnicy oprócz mnie wysiadał też jeszcze jeden chłopak (Maciej). Jechał w odwiedziny do rodziców, ale stwierdził że może pojechać okrężną drogą ze mną, więc przez pierwsze 15 km miałam towarzystwo, potem już pojechaliśmy każdy w swoją stronę.
Nie miałam dokładnie zaplanowanej trasy, ale ogólnie rzecz biorąc najpierw chciałam pojechać do nadmorskiej miejscowości Rowy, potem wzdłuż Jeziora Gardno do Smołdzina, na wzgórze Rowokół, latarnię Morską w Czołpinie i do Kluk, potem powrót. Ha ha dobre sobie, z tego wszystkiego zajechałam tylko do Rowów, więc reszta została na kolejny raz, który mam nadzieje, że będzie wkrótce.
Tego dnia nie było żadnych szutrów, mają tam albo miękkie, a po ostatnich opadach deszczu, błotniste drogi, albo asfalty albo płyty. Te płyty są okropne, ale w sumie nie dziwię się, że je wykładają, bo w przeciwnym razie drogi po deszczach są w strasznym stanie.


Trasa: Damnica - Mrówczyno – szlakiem „Pierścień Gryfitów” do Kukowa – Wiklino – Wrzeście – Lubuczewo – Karżcino – zielonym szlakiem do Kępna i Gąbina – Osieki Słupskie – Retowo – Osieki S. - Objazda – Bałamątek – szlakiem R10 do Rowów – powrót R10 do Retowa – Czysta – zielonym szlakiem do Bukowa i Wiklina – szlakiem „Pierścień Gryfitów” do Mrówczyna - Damnica


Pałac w Damnicy, wybudowany w 1871r. na zlecenie Richarda von Blankensee
Pałac w Damnicy, wybudowany w 1871r. na zlecenie Richarda von Blankensee © Monica

Przed albo za Mrówczynem wjeżdżamy na szlak Gryfitów, nie pamiętam dokładnie, bo w tym miejscu nie miałam jeszcze mapki, ale chciałam jechać tym szlakiem, więc Maciej odszukał go w internecie (jak wiadomo ja takich technologii jak internet przy sobie nie posiadam ;-)

Zapowiada się nieciekawie
Zapowiada się nieciekawie © Monica

Wrzeście - neogotycki kościół z XIX w
Wrzeście - neogotycki kościół z XIX w. © Monica

Lubuczewo - pałac w stylu neorenesansu francuskiego
Lubuczewo - pałac w stylu neorenesansu francuskiego © Monica

 Z Wiklina do Karżcina znów jadę asfaltem, następnie skręcam na zielony szlak rowerowy. Okazał się on ciekawy.... na początku spoko, ale w okolicach Kępna prawdziwa błotna przeprawa, przed Gąbinem zupełnie utknął, teoretycznie powinien prowadzić prosto, ale prosto była tylko miedza między polami, na której pozostało mnóstwo gałęzi i wystających korzeni po najwidoczniej wyciętych tu krzaczorach. Prowadziłam rower bardzo ostrożnie nie chcąc przebić dętki na wystających tuż przy ziemi pionowych gałęziach. Potem prowadziłam skrajem pola, które było po prawej stronie i jeszcze nie skoszone. W końcu jednak poszłam na to pole po lewej, które było puste, ale jak się później okazało też błotniste, ale tamtędy w końcu dojechałam do normalniejszej drogi i oznakowań szlaku.

Drogowskaz - jadę na prawo
Drogowskaz - jadę na prawo © Monica

Na trasie do Kępna
Na trasie do Kępna © Monica

Zielony szlak na trasie do Gąbina
Zielony szlak na trasie do Gąbina © Monica

Zielony szlak na trasie do Gąbina
Zielony szlak na trasie do Gąbina © Monica

Zielony szlak na trasie do Gąbina
Zielony szlak na trasie do Gąbina © Monica

To pole okazuje się najbardziej przejezdną drogą
To pole okazuje się najbardziej przejezdną drogą © Monica

Z Gąbina chciałam kontynuować zielonym a następnie kolejowym szlakiem, by dojechać do Objazdy. Jechałam i jechałam i zajechałam aż do Retowa, stamtąd mogłam szybko dojechać do Rowów, ale chciałam koniecznie do Objazdy zobaczyć ten mały ryglowy kościółek, więc zawróciłam do Osieków, trochę szukałam tego szlaku kolejowego, w końcu znalazłam, znów było trochę błota i wreszcie Objazda.

Na trasie do Retowa
Na trasie do Retowa © Monica

Dawny szlak kolejowy - okolice Osiek Słupskich
Dawny szlak kolejowy - okolice Osiek Słupskich © Monica

Dawny szlak kolejowy - okolice Osiek Słupskich
Dawny szlak kolejowy - okolice Osiek Słupskich © Monica

Objazda - ryglowy kościół MB Częstochowskiej z XVIII w
Objazda - ryglowy kościół MB Częstochowskiej z XVIII w. © Monica

 Z Objazdy postanowiłam jechać dalej asfaltem, żeby jak najszybciej dojechać do Rowów. Niestety duży ruch na ulicy, który mi  przypomniał że to jednak nie wrzesień i że sezon jeszcze trwa, ocierające się prawie o mnie auta, szybko mnie wkur... i sprawiły, że uciekłam na szlak rowerowy R10, wyłożony takimi płytami. Niby fajnie, spokojnie sobie jechałam, a jednak 2 km przed celem czuję, że mam fleka w tylnym kole. Świetnie, ja tak nie znoszę wymieniać opon, w sumie nie robiłam tego jeszcze sama bez siostry. Najpierw próbuję napompować z nadzieją, że nie ma dziury. Niestety pompka ne działa, po prostu w ogóle nie pompuje. O co chodzi? Nowa, teleskopowa, podobno do wszystkich wentyli, zakupiona na wiosnę, co prawda ani razu nie używana...nawet jej nie sprawdziłam po zakupie... No to sobie siedzę przy tym kole i nic. Zastanawiam się czy w tych Rowach jest w ogóle jakiś serwis rowerowy (i czynny w niedzielę, bardzo to wątpliwe). Wreszcie nadjeżdżają jacyś rowerzyści, ale mówią po angielsku, więc ich nie zaczepiam, bo słabo znam angielski i nie wiem jak im wytłumaczyć, że moja pompka powinna działać, a nie działa. Oni mnie mijają, ale za chwilę jednak zawracają i zabierają się za moje koło. Też nie potrafią moją pompką, a ich pompka, mimo, że ma dwa rodzaje wejść, też sobie nie radzi... dziwne, a ja mam standardowy rowerowy wentylek. W końcu nadjeżdżają kolejne osoby, już Polacy, ktoś nakłada na mój wentyl jeszcze jeden adapter i dopiero wtedy się udaje. No cieszę się, ale w duchu jestem przekonana, że mam dziurawą dętkę i pewnie i tak mi zaraz powietrze ucieknie i co ja zrobię, skoro moja pompka nie działa... do najbliższej stacji kolejowej w Słupsku jest jakieś 30 km...
Jadę w stresie, co chwilę sprawdzam powietrze, ale jest ok, nie ucieka.


Szlak R-10  na trasie do Rowów
Szlak R-10 na trasie do Rowów © Monica

Bałtyk
Bałtyk © Monica

W Rowach w sumie się tylko trochę pokręciłam, bo mało czasu już było, do tego tłum ludzi, jak to nad morzem, nawet nie chciało mi się czekać w kolejce na obiad. Pojechałam z powrotem tym szlakiem rowerowym, tym razem do Retowa. Potem trafiłam na całkiem znośny zielony szlak rowerowy (płyty albo nieutwardzone drogi, ale nie tak błotniste), którym dojechałam aż do Wiklina. Fajnie, udało mi się dzięki temu ominąć asfalty. W pewnym momencie postanowiłam zapalić lampkę i wtedy dopiero zobaczyłam, że jest ona złamana i wisi beznadziejnie. Nie wiem kiedy to się stało, nie miałam w tym dniu żadnego upadku... Myślę, że była osłabiona po iluś tam wcześniejszych upadkach przez te lata, a teraz też ją trochę wytrzęsło i w końcu nie wytrzymała tego.

Jezioro Gardno, na horyzoncie wzgórze Rowokół
Jezioro Gardno, na horyzoncie wzgórze Rowokół © Monica

Jezioro Gardno
Jezioro Gardno © Monica

Wokół Jeziora Gardno
Wokół Jeziora Gardno © Monica

Z Wiklina jechałam tak samo szlakiem Gryfitów jak rano, ale tym razem w miejscowości Kukowo zobaczyłam tablicę na temat "Krzyżackich kamieni". Jechałam więc drogą wypatrując czy ich nie zobaczę. I w końcu zobaczyłam. Nawet prze pole biegła "droga" wyjechana przez traktor, więc z niej skorzystałam. Wyglądała bardzo przyzwoicie, ale niestety trzy malutkie ale mega błotniste kałuże sprawiły, że mój rower momentalnie oblepił się cały gliną i zdecydowanie nie wyglądał przyzwoicie ;-) Naprawdę wstyd mi było wsiadać tak do pociągu" rower oblepiony błotem, moje buty też, lampka urwana, w domu okazało się, że jeszcze szprycha złamana, to ona pewnie zrobiła jakąś dziurkę w mojej oponie, bo po dwóch dniach, powietrze znów zleciało.
Acha: odnośnie mojej pompki: miała ustawiony wlot na wentyl samochodowy, wystarczyło przekręcić śrubkę i przestawić na rowerowy :-) Teraz już tak mam. Ale czemu ten chłopak nie mógł napompować mojej dętki skoro on miał pompkę z dwoma wejściami: na wentyl rowerowy i samochodowy? dopiero po założeniu tego dodatkowego adapterka? Kolejna zagadka. Ja zawsze mam problemy z tymi dętkami i wentylami.


We wsi Kukowo dowiaduję się o Krzyżackich Kamieniach
We wsi Kukowo dowiaduję się o Krzyżackich Kamieniach © Monica

Na trasie za Kukowem
Na trasie za Kukowem © Monica

A tam w oddali na polu
A tam w oddali na polu... © Monica

....Krzyżacki Kamień! ;-)
....Krzyżacki Kamień! ;-) © Monica





32/2016 Niedzielne popołudnie

Niedziela, 31 lipca 2016 · dodano: 03.08.2016 | Komentarze 2



Trasa: Luzino – Barłomino – Wyszecino – Smażyno – Łebno – Będargowo – Nowiny – Głusino – Staniszewo – Stara Huta – Miłoszewo - Lewino – Wyszecino – Luzino


Ulubione klimaty
Ulubione klimaty © Monica

Ulubione klimaty
Ulubione klimaty © Monica

Lubione klimaty
Ulubione klimaty © Monica

Po sianokosach
Po sianokosach © Monica

Jezioro Miłoszewskie
Jezioro Miłoszewskie © Monica

Wieczór nadchodzi
Wieczór nadchodzi © Monica

Wieczór nadchodzi
Wieczór nadchodzi © Monica





31/2016 Lipcowy poranek

Sobota, 30 lipca 2016 · dodano: 30.07.2016 | Komentarze 2


Znowu planowałam wyjechać o wschodzie słońca, ale po 3 godzinach snu było to nierealne... Wstałam o 5, wschód podziwiałam z okna a w drogę ruszyłam przed 6. Piękne są poranki...

Trasa: Luzino – Dąbrówka – Milwino – Częstkowo – Przetoczyno – Grabowiec – Szemud – Jeleńska Huta – Łebno – Smażyno – Wyszecino – Luzino


Lipcowy poranek
Lipcowy poranek © Monica

Lipcowy poranek
Lipcowy poranek © Monica

Lipcowy poranek
Lipcowy poranek © Monica

Jarzębina
Jarzębina - jakoś wcześnie mi się wydaje w tym roku...© Monica

Okolice Dąbrówki
Okolice Dąbrówki © Monica

Okolice Dąbrówki
Okolice Dąbrówki © Monica

Dolina rzeki Gościciny
Dolina rzeki Gościciny © Monica

Wśród łanów... kukurydzy
Wśród łanów... kukurydzy © Monica

W poszukiwaniu drogi do Grabowca
W poszukiwaniu drogi do Grabowca © Monica

W poszukiwaniu drogi do Grabowca
W poszukiwaniu drogi do Grabowca © Monica

Na trasie do Grabowca
Na trasie do Grabowca © Monica

Monaster Sióstr Betlejemitek w Grabowcu
Monaster Sióstr Betlejemitek w Grabowcu © Monica

Dojrzałe zboże
Dojrzałe zboże © Monica





30/2016 Lipcowy wieczór

Środa, 27 lipca 2016 · dodano: 28.07.2016 | Komentarze 0



Trasa: Luzino – Barłomino – Milwino – polną drogą do Dąbrówki – Sychowo – Robakowo – Luzino


Lipcowo
Lipcowo © Monica



Kategoria 0-50 km, W pojedynkę


29/2016 Bez zapału

Niedziela, 24 lipca 2016 · dodano: 28.07.2016 | Komentarze 2


Generalnie na niedzielę miałam zaplanowaną  trasę w nowych dla mnie okolicach, ale aby ją zrealizować trzeba byłoby podjechać pociągiem. No a ja oczywiście nie wstałam odpowiednio wcześniej na ów pociąg, więc z trasy musiałam zrezygnować.
Od samego rana byłam zupełnie pozbawiona zapału, pogoda ten stan potęgowała, gdyż było tak jak nie lubię: bez słońca, pochmurno, a jednocześnie gorąco... mnie się w takiej aurze zazwyczaj nic nie chce... tak było też tej niedzieli, długo się zastanawiałam gdzie by pojechać i nic mi się nie podobało, właściwie gdyby nie myśl, że ta niedziela to jedyna szansa na dłuższy wyjazd w ciągu całego tygodnia, to nigdzie bym nie pojechała. Ostatecznie zapakowałam rower do samochodu i pojechałam do Miechucina.

Niestety zapał nie wrócił nawet wraz z pokonywanymi kilometrami. Potrzebowałam chociaż słońca... a ono pojawiło się dopiero pod wieczór jak już powoli kończyłam. Trasa nie była taka jakbym chciała. Nie ciągnęło mnie tego dnia nad jeziora, wprost przeciwnie, pragnęłam pojeździć polnymi drogami wśród łanów zbóż i nie spotkać żywej duszy... a u nas pól coraz mniej, na ich miejsce powstają kolejne domy, w dodatku zauważyłam że przybywa pół kukurydzy zamiast zbóż... Jeziora były, ale szare, bez koloru, a nad nimi oczywiście mnóstwo ludzi... echhh....



Trasa: Miechucino – Reskowo – Chmielno – Ręboszewo –  Brodnica Dolna – Haska – Czapelski Młyn – Nowe Czaple – Krzeszna – Ostrzyce – Ramleje – Brodnica Dolna – Ręboszewo – Zawory – Chmielno – Lipowiec – Borzestowska Huta – Zajezierze – Miechucino


W Miechucinie
W Miechucinie © Monica

Miechucino
Miechucino © Monica

Na łące
Na łące © Monica

Jezioro Reskowo
Jezioro Reskowo © Monica

W Chmielnie
W Chmielnie © Monica

Standardowa w tym miejscu fotka na Raduńskie Dolne
W tym miejscu standardowo fotka na Raduńskie Dolne © Monica

Na kaszubskim szlaku
Na kaszubskim szlaku © Monica

Danielowa Dolina
Danielowa Dolina © Monica

Danielowa Dolina
Danielowa Dolina © Monica

Danielowa Dolina
Danielowa Dolina © Monica

Okolice Ramleji
Okolice Ramleji © Monica

Okolice Ramleji
Okolice Ramleji © Monica

Polne maki
Polne maki © Monica

Polne maki
Polne maki © Monica

Ponownie Miechucino
Ponownie Miechucino © Monica

Miechucino - na wieczór wyjrzało wreszcie słoneczko
Miechucino - na wieczór wyjrzało wreszcie słoneczko © Monica





28/2016 Po pracy

Wtorek, 19 lipca 2016 · dodano: 22.07.2016 | Komentarze 0


Po godz. 18 ruszam w las ;-)

Trasa: Luzino – Paraszyno – Borówka – Nawcz – Dzięcielec – Kętrzyno – Osiek – Paraszyno – Luzino


Takie tam
Takie tam © Monica

Koniki
Koniki © Monica

Powrót przy pełni księżyca
Powrót przy pełni księżyca © Monica




Kategoria 0-50 km, W pojedynkę


27/2016

Niedziela, 17 lipca 2016 · dodano: 22.07.2016 | Komentarze 0


Przed godziną 19 krótka przejażdżka po okolicy.

Trasa: Luzino – Paraszyno – Dargolewo – Strzepcz – Pobłocie – Wyszecino - Luzino




Kategoria 0-50 km, W pojedynkę


26/2016 O świcie

Sobota, 2 lipca 2016 · dodano: 07.07.2016 | Komentarze 6


Na zakończenie tegorocznego urlopu jeden wyjazd rowerowy. Udało mi się wstać o wschodzie słońca. Pięknie było, jednak letnie poranki są najpiękniejsze. Chciałabym więcej tak wczesnych wyjazdów, ale po całotygodniowej tyrze strasznie ciężko będzie przychodziło tak wczesne wstawanie.
Niestety w połowie trasie zaczął mi doskwierać ból lędźwi i odebrał mi część przyjemności z jazdy. W tej sytuacji wszelkie wyboje i tarkowate szutry nie były już tak przyjemne... Jednak zdrowy kręgosłup jest najważniejszy, nie jakieś tam nogi.

Tras: Luzino – Wyszecino – Łebno – Będargowo – Kolonia – Sianowska Huta – Pomieczyńska Huta – Kartuzy – Kosy – Chmielno – Kożyczkowo – Rzym – Staniszewo – Lewino – Smażyno – Wyszecino – Luzino


Wschód słońca
Wschód słońca © Monica

Wschód słońca
Wschód słońca © Monica

Poranne mgły
Poranne mgły © Monica

Słońce i mgły
Słońce i mgły © Monica

Słońce i mgły
Słońce i mgły © Monica

Polna droga
Polna droga © Monica

Maczek
Maczek © Monica

Maki w blasku słońca
Maki w blasku słońca © Monica

Pod Sittną Górą
Pod Sitną Górą © Monica

Jezioro Białe koło Grzybna
Jezioro Białe koło Grzybna © Monica

Jezioro Białe koło Grzybna
Jezioro Białe koło Grzybna © Monica

Jezioro Klasztorne Małe w Kartuzach
Jezioro Klasztorne Małe w Kartuzach © Monica

Na szlaku
Na szlaku © Monica

Jezioro Rekowo
Jezioro Rekowo © Monica

Jezioro Białe w Chmielnie
Jezioro Białe w Chmielnie © Monica

Jezioro Osuszyno
Jezioro Osuszyno © Monica

Polna droga
Polna droga © Monica