Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Monica z miasteczka Luzino. Mam przejechane 14904.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Monica.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:410.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:45.56 km
Więcej statystyk

Do lasu

Czwartek, 27 lutego 2014 · dodano: 27.02.2014 | Komentarze 3


Cel: spalenie tłustoczwartkowych kalorii, sprawdzenie nowych, nieco szerszych, opon, no i oczywiście dotlenienie się ;-)
Opony chyba będą ok, na leśnych drogach jechało sie dobrze, a po asfalcie jechałam tak mało, że ciężko jeszcze orzec, choć pod górkę po asfalcie miałam wrażenie że jedzie się trochę ciężej. No trudno, będzie trzeba się przyzwyczaić  i może zacząć szybciej kręcić ;-)

W lesie
W lesie © Monica

Las - choć bardzo przerzedzony
Las - choć bardzo przerzedzony © Monica

Pola w okolicy Tępcza
Pola w okolicy Tępcza © Monica




Pod wieczór

Środa, 26 lutego 2014 · dodano: 26.02.2014 | Komentarze 1



Taki krótki rowerowy spacer przed wieczorem. A co tam będę czekać aż do weekendu...
Ale warto było, spotkałam pierwszy raz w tym roku żurawie (a drugi w życiu). A parę godzin wcześniej zazdrościłam Piotrasowi jego żurawi ;-) A tu wystarczy wsiąść na rower i już wszystko jest ;-) Zdjęcie oczywiście beznadziejne, bo mój aparat na zoomie robi słabej jakości, ale to już insza kwestia.


Pierwsze żurawie w tym roku
Pierwsze żurawie w tym roku © Monica

Odleciały
Odleciały © Monica

W oddali moja miejscowość - widok od tej lepszej, jeszcze wiejskiej, strony
W oddali moja miejscowość - widok od tej lepszej, jeszcze wiejskiej, strony © Monica

W lesie
W lesie © Monica

Las o zachodzie
Las o zachodzie © Monica

Zachód słońca nad lasem
Zachód słońca nad lasem © Monica


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


Do Chmielna

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 10


Postanowiłyśmy wczoraj, że dziś pojedziemy prostą trasą, asfaltem do Chmielna, żadnych błotnistych dróg. Tym bardziej, że chciał z nami jechać Tata. Kilometrów też miało być mniej, jakieś 67, ale że ja nie lubię jechać w tę i z powrotem tę samą trasą, to postanowiłam "do" jechać przez Mirachowo, no a jak przez Mirachowo to musiałam jeszcze zahaczyć o Żurawie Błota i Lubygość. Tak więc wyszło trochę więcej niż miało być, ale najważniejsze, że zdążyliśmy wrócić przed zachodem... nim czar przestanie działać i królewna Fiona zamieni się w okropnego potwora ;-) Trochę błota się też trafiło na Kamiennej Górze tak więc mój rower miał okazję zażyć pierwszej w tym roku i w ogóle kąpieli w jeziorze.
Co do kilometrów to jakoś nie mogę uwierzyć, że ta trasa ma tyle, bo ja żyłam dotąd w przekonaniu, że mój licznik zawyża i dlatego modyfikowałam zawsze ilość przejechanych km, dlatego wg mnie powinno być jakieś 67, ale skoro Taty podał tylko 1.5 km mniej niż mój to się okazuje, że on nie zawyża tak dużo jak myślałam... chyba że wszystkie już zawyżają ;-)

Trasa: Luzino – Lewino – Miłoszewo – Lubygość – Mirachowo – Miechucino – Reskowo – Chmielno – Garcz – Sianowo – Lewino – Luzino

To był bardzo udany weekend :-) Ale ponieważ mimo wszystko to powietrze jeszcze nie jest tak zupełnie ciepłe, czuję się tak napowietrzona, dotleniona i senna po tej jeździe, że ledwo oczy trzymam otwarte tak mi się chce spać ;-)

Okolice wsi Miłoszewo
Okolice wsi Miłoszewo © Monica

Podjazd na Kamienną Górę
Podjazd na Kamienną Górę © Monica

Pierwsza kąpiel w jeziorze ;-)
Pierwsza kąpiel w jeziorze ;-) © Monica

Jezioro Kamienne
Jezioro Kamienne © Monica

Rezerwat Żurawie Błota
Rezerwat Żurawie Błota © Monica

Bardzo lubię ten szlak
Bardzo lubię ten szlak © Monica

Pod rozłożystym dębem w Rezerwacie Lubygość
Pod rozłożystym dębem w Rezerwacie Lubygość © Monica

Jezioro w Miechucinie
Jezioro w Miechucinie © Monica

Okolice Miechucina
Okolice Miechucina © Monica

Niedaleko Chmielna
Niedaleko Chmielna © Monica

Nad Jeziorem Kłodno groźnie dziś...;-) Siostra twierdzi, że tego łabędzia rozdrażnił mój czerwony polar ;-) Ale nie sądzę, bo dotąd żadane łabędzie tak na niego nie reagowały ;-)
Nad Jeziorem Kłodno groźnie dziś...;-) Siostra twierdzi, że tego łabędzia rozdrażnił mój czerwony polar ;-) Ale nie sądzę, bo dotąd żadane łabędzie tak na niego nie reagowały ;-) © Monica

A te jakie mulutkie
A te jakie milutkie © Monica

Jeszcze trochę poirytowany
Jeszcze trochę nastroszony ;-) © Monica

Uaha rowery dwa...;-)
Uaha rowery dwa...;-) © Monica

Polna droga
Polna droga © Monica




Nad Jezioro Lubowidzkie

Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 22.02.2014 | Komentarze 11



Dziś od rana powera miałam ogromnego, żeby się wyrobić z tym co do zrobienia i w południe móc wsiąść na rower.
Pogoda fantastyczna.
Postanowiłyśmy pojechać zobaczyć jezioro w Lubowidzu, leży ono blisko Lęborka a nigdy nad nim nie byłam. Trasa wypadała bardzo fajnie lasami i polami, drogi fragmentami dość błotniste. Bardzo podobały nam się duże, prawie płaskie przestrzenie pól w okolicach Nawcza i Rozłazina. Już  niedaleko Lubowidza pokręciłyśmy się w otaczającym jezioro lesie, bo wjechałyśmy nie w tą co powinnyśmy drogę, ale warto było, bo las był piękny świerkowo-sosnowy. Natomiast Jezioro Lubowidzkie rozczarowało mnie ogromnie. Na brzegu od strony którą wjechałyśmy syf ogromny (wszystkie ujemne ślady ludzkiej obecności), nie miałam ochoty jeździć wokół jeziora, bo dość spore, by szukać ewentualnie ciekawszego miejsca (najciekawsze i najczystsze byłoby pewnie to od strony lasu, ale góra tam była spora więc nie miałyśmy zamiaru przedzierać się przez las do jeziora, zresztą w tamtym jeszcze momencie nie wiedziałyśmy co nas czeka) i mimo, że byłam porządnie głodna, szybko zawróciłyśmy w drogę powrotną, żeby się posilić na łączce pod lasem. No ale nie zawsze cel najważniejszy, tylko droga... a ta była bardzo udana.
W okolicy Wielkiej Dąbrówki napotkałyśmy spora grupę rozjeżdżających się myśliwych. Mam nadzieję, że ich łowy nie były udane...

Trasa: Luzino - Paraszyno - Nawcz - Rozłazino - Wielka Dąbrówka - Lubowidz - Wielka Dąbrówka - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno - Luzino

Pomykamy przez lasek
Pomykamy przez las © Monica

Moja Siostra jak zwykle przodem, zwłaszcza pod górki ;-)
Moja Siostra jak zwykle przodem, zwłaszcza pod górki ;-) © Monica

Gdzieś za Paraszynem
Gdzieś za Paraszynem © Monica

Siostra poszła obserwować zwierzynę, ale przy naszym szczęśćiu nie spostrzegłyśmy tam ani jednej sarenki a bywa ich na tych polach mnóstwo
Siostra poszła obserwować zwierzynę, ale przy naszym szczęśćiu nie spostrzegłyśmy tam ani jednej sarenki a bywa ich na tych polach mnóstwo © Monica

Kolejna budka myśliwska
Kolejna budka myśliwska © Monica

Bardzo podobała nam się trasa pomiędzy prawie płaskimi polami w okolicach Nawcza
Bardzo podobała nam się trasa pomiędzy prawie płaskimi polami w okolicach Nawcza © Monica

Ja w roli natrętnego papparazzi ;-)
Ja w roli natrętnego paparazzi ;-) © Monica

Brzozowa alejka za Rozłazinem
Brzozowa alejka za Rozłazinem © Monica

Niedaleko Lubowidza
Niedaleko Lubowidza © Monica

Gdzieś tam w dole widać jezioro, ale tu nie przejedziemy, trzeba zawracać
Gdzieś tam w dole widać jezioro, ale tu nie przejedziemy, trzeba zawracać. Gdybyśmy wiedziały jak wygląda jezioro od właściwej strony może  byśmy  poszły do niego na przełaj przez tą leśną skarpę © Monica

Jezioro Lubowidzkie
Jezioro Lubowidzkie. To zdjęcie tylko jako "dowód w sprawie", nie jako wyraz zachwytu bo ciężko było zrobić ujęcie bez tego syfu na brzegu. © Monica

Powrót w kierunku Wielkiej Dąbrówki
Powrót w kierunku Wielkiej Dąbrówki © Monica

Na tle pola żółciutkiego pola ;-)
Na tle żółciutkiego pola ;-) © Monica

Wspólna fotka na polu
Wspólna fotka na polu © Monica

Na szlaku
Na szlaku "Pstrąga tęczowego" ;-) © Monica

Znad tego stawu wzbiły się trzy bociany i poleciały na dalsze pole, skąd długo słyszałyśmy ich głośn nawoływanie. Pierwszy raz tak słyszałam bociany, więc postanowiłam to nagrać
Znad tego stawu wzbiły się trzy bociany i poleciały na dalsze pole, skąd długo słyszałyśmy ich głośn nawoływanie. Pierwszy raz tak słyszałam bociany, więc postanowiłam to nagrać © Monica

Kolejna fajna droga ;-)
Kolejna fajna droga ;-) © Monica

Na koniec moje opony były tak oblepione błotem, że szorowały o błotniki, więc musiałam je trochę obmyć w tej kałuży
Na koniec moje opony były tak oblepione błotem, że szorowały o błotniki, więc musiałam je trochę obmyć w tej kałuży © Monica




Nieplanowany wypadzik

Piątek, 21 lutego 2014 · dodano: 21.02.2014 | Komentarze 10


Miało być krótko i tylko na chwilkę a wyszło trochę więcej, ale tak to już jest, że jak się jedzie to trudno przestać...
Było wiosennie i przyjemnie...:-) Tylko na polach wiatr świszczał mi w uszach, bo nie wzięłam opaski, myślałam, że już niepotrzebna...
Jeździłam prawie cały czas lasem i polami. Drogi w coraz lepszym stanie. Wracając lasem przez Paraszyno pokręciłam się trochę po lesie. Przejeżdżając obok drogi ze znakiem "Zakaz wjazdu. Urwisko", postanowiłam sprawdzić to urwisko. A tam taka piękna górka z widokiem na Łebę płynącą głębokim wąwozem. Najpierw piękny zjazd, z powrotem podjazd, taka fajna nowo "odkryta" trasa. Na pewno będę teraz to miejsce często odwiedzać. Za urwiskiem droga biegła dalej, więc trzeba ją kiedyś sprawdzić, dziś musiałam zawracać. Coraz więcej fajnych dróg w tym paraszyńskim lesie widzę.

Trasa: Luzino - Tępcz - Pobłocie - Lewinko - Dargolewo - Paraszyno - Luzino

Niebo, słońce i bezkres
Niebo, słońce i bezkres... © Monica

Jeszcze puste łąki
Jeszcze puste łąki © Monica

Strumyk
Strumyk © Monica

Polna droga w okolicy Dargolewa
Polna droga w okolicy Dargolewa © Monica

Ta sama droga co w ubiegłą niedzielę a jakże tu inaczej
Ta sama droga co w ubiegłą niedzielę a jakże tu inaczej © Monica

Powrót do lasu
Powrót przez las © Monica

W drodze na urwisko
W drodze na urwisko © Monica

Ten widok do złudzenia podobny do trasy na Zamkową Górę koło Lubygościa
Ten widok do złudzenia podobny do trasy na Zamkową Górę koło Lubygościa © Monica

Nie widać tego ale rzeka płynie tu bardzo głębokim wąwozem
Nie widać tego zbyt dobrze ale rzeka płynie tu bardzo głębokim wąwozem © Monica

Miły zjaździk
Miły zjaździk © Monica

Zakole rzeki Łeby
Zakole rzeki Łeby, widać że brzeg od strony urwiska jest umocniony © Monica

Powrót
Powrót pod górkę © Monica

Pod i jednoczesnie nad urwiskiem
Pod i jednocześnie nad urwiskiem © Monica


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


W zmiennej aurze

Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 16.02.2014 | Komentarze 4


Niestety moje optymistyczne prognozy na dzisiaj się nie sprawdziły.
Dzień wstał pochmurny, a przede wszystkim bardzo wietrzny. W południe jednak pojawiło się słońce, więc postanowiłam spróbować pojeździć po lasie, aby uniknąć wiatru i sprawdzić jakie są leśne drogi.
Drogi w tym lesie są głównie utwardzone, więc okazały się w bardzo dobrym stanie, z wyjątkiem niektórych odcinków zniszczonych podczas wywózki drzewa. Poza tym przez pewien czas świeciło słońce, więc nie żałowałam swojej decyzji.


Jednak gdy wyjechałam z lasu przed Dargolewem, nastąpiła totalna zmiana: droga zrobiła się miękka i błotnista, niebo pociemniało, pojawił się wiatr i w oka mgnieniu zaczął padać zimny deszcz. Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie, wszystko wskazywało na to, że to jednak jeszcze zima, niestety akurat nie było gdzie się schronić. W tym momencie pomyślałam, że trzeba zrezygnować z pikniku nad Jeziorem Miłoszewskim i ze Strzepcza jechać prosto do domu. Pojawiła się nawet myśl, żeby zadzwonić do domu, żeby ktoś przyjechał po mnie autem... Ale jakoś pokonałam te myśli, deszcz ustał, a ja uznałam, że jednak jadę do Miłoszewa. Na chwilę się rozjaśniło, ale pikniku nad jeziorem nie było, ponieważ w tym momencie znów przelotnie choć dość mocno zaczęło padać.
Gdy opuściłam jezioro znów wyświeciło słońce i towarzyszyło mi w dalszej drodze. Droga do Lewina była bardzo błotnista, bo nie jest ona utwardzona i jest na niej sporo dużych kałuż.

Trasa: Luzino - Paraszyno - Dargolewo - Strzepcz - MIłoszewo - Lewino - Luzino

Początek w lesie zapowiada się bardzo dobrze
Początek w lesie zapowiada się bardzo dobrze © Monica

Zaczynam się cieszyć, że jednak wyjechałam
Zaczynam się cieszyć, że jednak wyjechałam © Monica

Sosnowy las za Paraszynem
Sosnowy las za Paraszynem © Monica

Nawet gdy się jeździ tylko po ziemi
Czasem warto podnieść wzrok ku górze... © Monica

Czasem warto podnieść wzrok ku górze
Nawet gdy jeździ się tylko po ziemi ;-) © Monica

Przed deszczem
Przed deszczem, w okolicy Dargolewa © Monica

Widok na Kościół i jezioro w Strzepczu
Widok na Kościół i jezioro w Strzepczu po deszczu © Monica

Nad jeziorem
Nad jeziorem © Monica

Po przyjeździe nad jezioro przez chwilę wydawało się, że będzie dobrze, ale już za chwilę się rozpadało...

Nad jeziorem
Nad jeziorem © Monica

Po wyjeździe znad jeziora, ponownie zmiana aury...

Za mną ponownie pojawia się piękne słońce
Za mną ponownie pojawia się piękne słońce © Monica

I rozświetla wszystko dokoła
I rozświetla wszystko dokoła... © Monica

Od razu poczułam się lepiej... To niewiarygodne jak niewiele potrzeba aby się lepiej poczuć ;-)
Niedaleko tego miejsca zobaczyłam też nadlatujący pierwszy niewielki klucz bocianów, naprawdę! więc jednak wiosna idzie ! :-)


Przed siebie
Przed siebie © Monica

Po deszczu
Droga po deszczu © Monica

To lubię ;-)
To lubię ;-) © Monica

Generalnie przejażdżka udana, bo początek i koniec bardzo sympatyczny, choć byłoby jeszcze lepiej gdyby pogoda była bardziej łaskawa...
Ps. Dam sobie głowę uciąć, że jutro od rana będzie świeciło słońce, bo zazwyczaj po nieciekawym weekendzie przychodzi piękny poniedziałek...


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


Do serwisu

Czwartek, 13 lutego 2014 · dodano: 14.02.2014 | Komentarze 1


Dochodzimy z siostrą do wniosku, że powinnyśmy wreszcie wymienić opony w naszych rowerach. Jeździmy na tych samych, chyba slickach, od momentu zakupu rowerów, moje są zupełnie gładkie, u siostry jeszcze trochę bieżnika widać, ale ona chce nieco szersze, a ja jeszcze nie wiem czego chcę ;-)
Postanawiamy więc wybrać się dziś do serwisów, aby dowiedzieć się co w nich mają i co nam zaproponują. Generalnie za wiele nam nie mówią, ale zapisujemy modele, które nam zaproponowano. Po powrocie do domu doczytuję o tych modelach jak i o oponach w ogóle i dochodzę do wniosku, że do naszej spokojnej, trekkingowej jazdy, opony typu semi-slick, nieco szersze 40 mm, powinny być odpowiednie. Pewnie kupimy model CST Cross Traveller, który był w jednym ze sklepów, i po kłopocie.

Przejażdżka sama w sobie nie najlepsza: pochmurno, wiatr. Jeszcze w drodze "do" było jako tako, bo jechałyśmy wzdłuż lasu, ale z powrotem wiatr był nieznośny, do tego ulica z Wejherowa ruchliwa, a ja jak czuję że wdycham spaliny, to wpadam w irytację.

Trasa: Luzino - Gościcino - Bolszewo - Wejherowo - Gowino - Robakowo - Luzino

Droga wzdłuż torów kolejowych w kierunku Gościcina
Droga wzdłuż torów kolejowych w kierunku Gościcina © Monica
Raz przez nieuwagę wyglebiłam się na tej drodze, dobrze jednak że kałuża na którą upadłam była jeszcze zamarznięta;-)




Lutowy poniedziałek

Poniedziałek, 10 lutego 2014 · dodano: 12.02.2014 | Komentarze 1


Pogoda nadal dopisuje. Jest słonecznie, bezchmurnie.
Ponieważ nie bardzo wierzę, aby długo mogło być tak pięknie, postanawiam ją wykorzystać. Postanawiam jeździć tylko asfaltami, tylko jeden niedługi odcinek wypada drogą gruntową, ale jest ona w bardzo dobrym stanie jak na tą porę roku. Cóż, śnieg nie trzymał długo w tym roku, kiedyś w kwietniu nie mogłam tamtędy przejechać.

Trasa: Luzino – Wyszecino – Strzepcz – Mirachowo – Sianowo – Lewino – Wyszecino – Luzino

Ps. Tym razem było na trasie trochę podjazdów, które sprawiły, że nim dojechałam do Sianowa, zgłodniałam porządnie. Poza tym jednak moja osobista zimowa oponka trochę jakby się zmniejszyła po tych dwóch dniach, co cieszy mnie bardzo, bo nie jest mi ona do niczego potrzebna ;-)

W kierunku słońca
W kierunku słońca © Monica

Jakiś mały staw
Jakiś mały staw © Monica

Nad stawem
Nad stawem © Monica

Przy ulicy
Przy ulicy © Monica

Okolice Strzepcza
Okolice Strzepcza © Monica

W oddali kościół w Strzepczu
W oddali kościół w Strzepczu © Monica

Jezioro w MIłoszewie
Jezioro w Miłoszewie © Monica

Sanktuarium w Sianowie po raz n-ty...A le co ja na to poradzę że bardzo je lubię z wielu względów ;-)
Sanktuarium w Sianowie po raz n-ty... A le co ja na to poradzę że bardzo je lubię, z wielu względów :-) © Monica

Nad jeziorem sianowskim
Nad jeziorem sianowskim © Monica

Okolice Staniszewa
Okolice Staniszewa © Monica

Na tak wielkich kołach to można jechać ...;-)
Na tak wielkich kołach to można jechać ...;-) © Monica

Droga do Lewina trochę mokra, ale przejezdna bez problemu
Droga do Lewina trochę mokra, ale przejezdna bez problemu © Monica




Wiosenny luty

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 11.02.2014 | Komentarze 6


Po niecałych 3 tygodniach zimy nadszedł lutowy weekend z pogodą iście przedwiosenną.
Nie spodziewałam się tak ładnej pogody, więc ani mi przez myśl nie przeszło, że wybiorę się w ten weekend na rower. A tu taka niespodzianka. Niestety przez to zaskoczenie w sobotę się nie wyrobiłam i zabrakło mi czasu.
Ale w niedzielę to już co innego, byłam nastawiona, że jadę. Miałam tylko problem jaką trasę wybrać: drogi leśne i polne są pewnie bardzo błotniste, a ja za bardzo nie chcę brnąć w błocie. Chciałam udać się asfaltami gdzieś w kierunku Szemuda i Kamienia, ale moja siostra koniecznie chciała do Chynowa, który wcześniej zaproponowałam, ale potem zmieniłam zdanie, bo nie wiedziałam jakie są tam drogi. W końcu jednak pojechałyśmy w tym kierunku z nadzieją, że będą utwardzone, a jak nie to pojedziemy gdzie indziej.

Droga do Chynowa rzeczywiście była w bardzo dobrym stanie, później był asfalt, następnie z Dąbrówki do Kostkowa niby asfalt ale tak dziurawy i beznadziejny, że gorszy od niejednej drogi, a z Kostkowa udałyśmy się do Rybna, aby stamtąd już cały czas jechać asfaltami, mimo że nie lubię tamtego odcinka, ale późno się robiło, bo zmarudziłyśmy trochę w Chynowie i na szukaniu jeziora Dąbrze. No i tempo miałyśmy powolne, naszą koleżankę po 3,5 miesiąca przerwy co nieco bolało, choć trasa była lekka, wyjątkowo mało pagórkowata.

Trasa: Luzino – Kębłowo – Chynowie – Dąbrówka Mała – Kostkowo – Rybno – Zamostne – Kębłowo – Luzino


Pradolina rzeki Redy i Łeby
Pradolina rzeki Redy i Łeby © Monica

Ta droga jest w bardzo dobrym stanie
Ta droga jest w bardzo dobrym stanie © Monica

Przydrożne pola
Przydrożne pola © Monica

Lutowe pola
Lutowe pola © Monica

Przedwiosenny klimat
Przedwiosenny klimat © Monica

Mój rowerek
Mój rowerek © Monica

Pola w okolicy Chynowca
Pola w okolicy Chynowca © Monica

Pałac w Chynowie od strony stawu
Pałac w Chynowie od strony stawu © Monica

Niestety nie znalazłam wiele na temat tego pałacyku. Wiem tylko, że jest zabytkowy, a teraz jest własnością prywatną i odrestaurowywany pod okiem konserwatora zabytków. Mnie się jednak bardzo spodobał. Ogród i całe otoczenie wymaga jeszcze dużo pracy, zwłaszcza widoczne tam z tyłu (a właściwie od frontu) jakieś zrujnowane zabudowania, nie wiem może popegeerowskie, a może wcale nie należą do zabudowań pałacowych, ale bardzo psują widok.

Pałac w Chynowie
Pałac w Chynowie © Monica

Pałac od strony frontowej
Pałac od strony frontowej © Monica

Jaks droga przrciwpożarowa, nie wiemy czy dojedziemy nią tam gdzie chcemy, bo żadnych oznakowań, ale o dziwo trafiamy tam gdzie powinnyśmy
Jakaś droga przeciwpożarowa, nie wiemy czy dojedziemy nią tam gdzie chcemy, bo żadnych oznakowań nie ma, ale o dziwo trafiamy tam gdzie powinnyśmy... © Monica

Czyli nad Jezioro Dąbrze
...czyli nad Jezioro Dąbrze © Monica

Jezioro Dąbrze
Jezioro Dąbrze © Monica

Po zachodzie
Po zachodzie © Monica