Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Monica z miasteczka Luzino. Mam przejechane 14904.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Monica.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:334.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:66.80 km
Więcej statystyk

Szlak Kaszubski

Niedziela, 29 września 2013 · dodano: 30.01.2014 | Komentarze 6


Właściwie jest to szlak pieszy, ale świetnie nadaje się też na rower, no są pewne odcinki cięższe, zwłaszcza dla mojego roweru.
Tego dnia postanawiam oczywiście przejechać tylko jeden z jego fragmentów, odcinek z Sianowa do Chmielna (przez Kartuzy), ale tak sobie myślę, że ciekawie i nielekko byłoby przejechać kiedyś go cały za jednym zamachem ;-) Ale najpierw muszę odnaleźć wszystkie fragmenty, żeby nie błądzić, jak to ma miejsce na pewnym odcinku ;-)

Pogoda zapowiada się cudowna, ale po co ja to piszę, widać na zdjęciach ;-) Białe obłoczki na błękitnym niebie, czyli to co lubię najbardziej ;-)

Trasa: Luzino - Zęblewo - Kolonia - Sianowska Huta - Pomieczyńska Huta - Kartuzy - Kosy - Chmielno - Garcz - Sianowo - Lewino - Luzino

Moja standardowa trasa wylotowa ;-)
Moja standardowa trasa wylotowa ;-) © Monica

Tym razem jadę przez Zęblewo
Tym razem jadę przez Zęblewo © Monica

Choć przyznać muszę, że jak wyjechałam z tej miejscowości na otwartą przestrzeń, to co zobaczyłam przede mną wyglądało fatalnie, totalnie szaro i pochmurno, cały błękit nieba pozostał za mną. Chwilę  zastanawiałam się czy nie powinnam zawrócić i jechać w przeciwnym kierunku. Ale nie zrobiłam tego. Czasem jednak warto mieć nadzieję wbrew nadziei...;-)

Krówka w chmurach
Krówka w chmurach © Monica

Ależ ona ma piękną posiadłość ;-)
Ależ ona ma piękną posiadłość ;-) © Monica

Na trasie
Na trasie © Monica

Pod górką
Pod górką © Monica

Kapliczka ze św. Franciszkiem
Kapliczka ze św. Franciszkiem © Monica

Kaszubskie widoczki
Kaszubskie widoczki © Monica

Pod Sitną Górą
Pod Sitną Górą © Monica

Rozpięty na ramionach
Rozpięty na ramionach... © Monica

Baranki na niebie ;-)
Baranki na niebie ;-) © Monica

Jezioro Białe koło Pomieczyńskiej Huty
Jezioro Białe koło Pomieczyńskiej Huty © Monica

Choć mamy wiele białych jezior, to Jezioro Białe zachwyciło mnie niezmiernie. Gdy byłam tu kiedyś latem nie wywarło na mnie takiego wrażenia jak właśnie wtedy pod koniec września. Dlatego poświęcę mu parę zdjęć, czy to się komu podoba czy nie...;-)

Jezioro Białe
Jezioro Białe © Monica

Jezioro Białe
Jezioro Białe © Monica

Jezioro naprawdę Białe :-)
Jezioro naprawdę Białe :-) © Monica

A może jednak turkusowe... Już sama nie wiem ;-)
A może jednak turkusowe... Sama już nie wiem... ;-) © Monica

Dlaczego to muchomory są tak widoczne a nie np. prawdziwki?
Dlaczego to muchomory są tak widoczne a nie np. prawdziwki? © Monica

Jezioro Klasztorne Małe i Kolegiata w Kartuzach
Jezioro Klasztorne Małe i Kolegiata w Kartuzach © Monica

Kolegiata Wniebowzięcia NMP w Kartuzach
Kolegiata Wniebowzięcia NMP w Kartuzach © Monica

Siwek
Siwek © Monica

Nad Jeziorem Kłodno
Nad Jeziorem Kłodno © Monica




Kierunek Kartuzy

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 29.01.2014 | Komentarze 9


Szachownica pogodowa trwała od kilku dni. Również tego dnia przed południem padało dość mocno. W południe niebo jednak nabrało tak pięknego koloru, że o godz. 12 zdecydowałam się wyjechać. Moja siostra jednak się nie skusiła i powinna tego żałować...

Generalnie deszcz mnie dopadł tylko raz, w okolicy Staniszewa, ale szczęściem byłam w pobliżu przystanku autobusowego, na którym się schroniłam na kilkanaście minut. A później deszcz był albo za mną albo przede mną, gdzieś tam ciągle w pobliżu wisiał, ale ze mną bezpośrednio się nie stykał ;-) Za to niebo jakie było ciekawe… jak to zazwyczaj bywa przy takiej aurze…

Trasa: Luzino – Wyszecino – Pobłocie – Lewino – Sianowo – Chmielno – Kosy – Kartuzy – Łapalice – Garcz – Sianowo – Lewino – Luzino

Ps. Chciałam odwiedzić kolejną na Kaszubach Górę Zamkową, w okolicy Kartuz, ale czasu mi jakoś zabrakło…. Zaś w drodze powrotnej chciałam jechać przez Prokowo a nie przez Łapalice, ale jakoś przegapiłam drogę do Prokowa i nim się obejrzałam już były Łapalice, a że właśnie deszcz mnie gonił to już nie kombinowałam tylko jechałam prosto.

Jest gotowy dziś do drogi...;-)
Jest gotowy dziś do drogi... drogi, którą dobrze znam... ;-) © Monica

My way ;-)
My way ;-) © Monica

Po deszczu
Po deszczu, który przeczekałam na przystanku, mogę jechać dalej © Monica

Sanktuarium M.B. Królowej Kaszub w Sianowie
Sanktuarium Matki Boskiej Sianowskiej Królowej Kaszub  © Monica

Obecny kościół o konstrukcji szkieletowej z drewnianą dzwonnicą powstał w roku 1816 w miejscu starego kościoła strawionego przez pożar. We wnętrzu znajdują się trzy XVIII-wieczne ołtarze.
W ołtarzu głównym znajduje się niewielka gotycka figura Madonny z Dzieciątkiem z XV w., wykonana z drewna lipowego. Źródła mówią o wielu cudach i łaskach otrzymanych w tym miejscu. Sama figurka dwukrotnie cudownie ocalała z pożarów sianowskiej świątyni. W 1966r. figura Matki Bożej została ukoronowana koronami papieskimi na Królową Kaszub.

Jezioro Sianowskie
Jezioro Sianowskie © Monica

Złowieszcze chmury nad jeziorem
Złowieszcze chmury nad jeziorem stopniowo zasłaniają słońce © Monica

Jezioro Kłodno w Chmielnie
Jezioro Kłodno w Chmielnie © Monica

Każdy ma jakieś zajęcie ;-)
Każdy ma jakieś zajęcie ;-) © Monica

Ciekawe jak długo potrafi tak stać
Ciekawe jak długo potrafi tak stać... © Monica

Na żółto i na niebiesko
Na żółto i na niebiesko... © Monica

Podjazd przy wjeździe do lasu
Podjazd przy wjeździe do lasu © Monica

W lesie
W lesie, fragment szlaku kaszubskiego © Monica

Kolegiata p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kartuzach
Kolegiata p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kartuzach © Monica

Kolegiata w Kartuzach jest kościołem poklasztornym kartuzów, wybudowanym w latach 1380-1405. Kartuzi zostali sprowadzeni na Kaszuby z Pragi Czeskiej w roku 1380. Był to zakon oparty na regule św. Benedykta, dostosowanej do wymogów życia pustelniczego i eremickiego. Kartuzów obowiązywało milczenie. Pozdrawiali się słowami; „Memento mori!” – „Pamiętaj, że umrzesz!”. W roku 1826 rząd pruski dokonał całkowitej kasacji klasztoru.

Kolegiata p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kartuzach
Kolegiata p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kartuzach © Monica

Bryła klasztoru zachowała surowy gotycki styl. Pierwsze co rzuca się w oczy to charakterystyczny dach w kształcie wieka trumny. Natomiast cenne wyposażenie kościoła pochodzi z okresów od XV do XVIII w., w większości jest ono barokowe. Na uwagę zasługują przede wszystkim: gotycki ołtarz główny Wniebowzięcia NMP, barokowe stalle oraz ściany prezbiterium obite oryginalnym flandryjskim kurdybanem z XVII w.

Wnętrze Kolegiaty, nawa główna, po prawej i lewej stronie stalle z XVII w
Wnętrze Kolegiaty, nawa główna, po prawej i lewej stronie stalle z XVII w. © Monica

Popas pod drzewkiem
Popas pod drzewkiem © Monica

Cudne widoczki
Cudne widoczki © Monica

Dolina w długich cieniach
Dolina w długich cieniach... © Monica

Pod malowaną tęczą ;-)
Pod malowaną tęczą ;-) © Monica

Miałam szczęście przyjechać tu po deszczu
Miałam szczęście dotrzeć tu po deszczu ;-) © Monica




Zmienna jak kobieta ;-)

Czwartek, 26 września 2013 · dodano: 28.01.2014 | Komentarze 1


Tego dnia pogoda jest nadzwyczaj zmienna i kompletnie nieprzewidywalna. Raz świeci słońce, już się pakujesz, a już za pięć minut potop szwedzki.
Nie wiadomo co robić, a mnie ciągnie na rower jak wilka do lasu ;-) Wreszcie od godziny niezmiennie świeci słońce, mam więc nadzieję, że się już wypadało i po 15 wsiadam na rower. Niestety już po 3 km zaczyna padać, ale mam nadzieję, że długo nie będzie, więc jadę dalej. Może nie padało długo, ale dosyć mocno. Kolejna ulewa za Szemudem, przy tym jednocześnie mocno świeci słońce i pojawiają się piękne tęcze. Zdjęć nie robię, bo nie chcę zamoczyć aparatu. No a przed trzecią ulewą szczęśliwie już zdążyłam zajechać do domu, ale niewiele brakowało...
Jeżdżę tylko asfaltem.

Trasa: Luzino - Robakowo - Milwino - Częstkowo - Szemud - Łebno - Wyszecino - Luzino

Zaczyna się robić kolorowo
Zaczyna się robić kolorowo © Monica

Pod słońce
Pod słońce © Monica

Pod słońce 2
Pod słońce  © Monica

Po deszczu
Po deszczu, ale to piękne niebo jest już za mną... © Monica

Przede mną zapowiada się coś zgoła innego
Przede mną zapowiada się coś zgoła innego... © Monica

Przydrożne krzewy i ja ;-)
Przydrożne krzewy i mój cień ;-) © Monica

Blisko domu
Blisko domu © Monica


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


W środku tygodnia

Środa, 18 września 2013 · dodano: 28.01.2014 | Komentarze 2


Trafiła się ładna pogoda w środku tygodnia, a że miałam taką sposobność, udałam się na rowerową przejażdżkę.

Nie mogłam jechać zbyt daleko, więc jeździłam w niedalekich okolicach, ale trasą nieco inną niż zazwyczaj. Tym razem głównie drogami polnymi i leśnymi.
Zdjęć jakoś mało zrobiłam z tego wyjazdu, co do mnie niepodobne, ale muchomorki wpadły mi w oko i załapały się na parę fotek ;-)

Trasa: Luzino - Tępcz - Pobłocie - Lewino - Miłoszewo - Linia - Potęgowo - Kamienica Młyn - Niepoczołowice - Dzięcielec - Nawcz - Osiek - Paraszyno - Luzino

Muchomorek jeden
Muchomorek jeden © Monica

Muchomorki dwa
Bliźniaki ;-) © Monica

A gdzie ten podział swoje kropki?
A gdzie ten podział swoje kropki? © Monica




Pożegnanie lata

Niedziela, 1 września 2013 · dodano: 27.01.2014 | Komentarze 5


Jest 1 wrzesień, ostatni dzień wakacji, dzień raczej pochmurny, nie wiadomo: będzie padać czy nie, a my postanawiamy uroczyście zakończyć to lato i wakacje, mimo, że do szkoły nie chodzimy i wakacje nam się nie należą ;-)
Wyjeżdżając z domu właściwie jeszcze nie wiem gdzie pojedziemy, co mi się rzadko zdarza. Na trasie, po długiej nieobecności, dołącza do nas Wujek. I okazuje się, że jeśli ja nie mam planu, a dodatkowo jest Wujek to oznacza to jedno: atrakcje ;-)

Koniec końców dojeżdżamy do Rezerwatu Lubygość. Tam decydujemy, że pojedziemy do Chmielna, ale żeby nie było za blisko, postanawiamy udać się jeszcze przez Miechucino i Zajezierze do Wygody Łączyńskiej, a następnie zawrócić i przez Lipowiec do Chmielna.
Wyjeżdżamy już z Lubygościa w kierunku Mirachowa, już prawie opuszczamy las, a wtedy Wujek mówi, żebyśmy skręcili w leśną drogę, która prosto i szybko zaprowadzi nas do miejscowości Bącz. Nie wiem co prawdy po co nam był ten Bącz, bo po drodze to on nie był, no ale skoro blisko to jedziemy... Droga oczywiście nie ma zamiaru biec prosto, wije się jak rzeka to w prawo, to w lewo i w końcu Wujek dochodzi do wniosku, że za bardzo odbijamy, ale znajduje jakąś inną drogę i po dłuższym czasie dojeżdżamy do Bącza.

Wtedy modyfikujemy plan i decydujemy się jechać do Mojusza zamiast cofać do Mirachowa. Ale jakoś nie uśmiecha mi się perspektywa późniejszej jazdy ruchliwą ulicą z Mojusza do Miechucina, więc skręcamy w lewo, na drogę, która powinna nas tam zaprowadzić na skróty, przez las. Droga w pewnym momencie się urywa, pojawia się zarośnięta ścieżka, w dodatku z tabliczką "wstęp wzbroniony", mimo to decydujemy się nią kontynuować, bo nie chce się nam i nie lubimy zawracać. Następnie ścieżka zamienia się w wykopany, gliniasty rów, musimy prowadzić rowery przez krzaki. Na szczęście nie trwa to zbyt długo i wreszcie docieramy do jakiejś przyzwoitej drogi. Wtedy ja wyjmuję mapę, określam nasze położenie i wybieram właściwy kierunek. Wiem, że moja orientacja w terenie jest wprost niezwykła ;-) ale w tamtym momencie przeszłam samą siebie, chyba trzymałam tę mapę do góry nogami, bo droga, którą wybrałam, zaprowadziła nas w kierunku dokładnie przeciwnym i znów znaleźliśmy się w Bączu... ;-) Nie wierzyliśmy własnym oczom... mieliśmy przeczucie, że nie jedziemy dobrze, ale nie że aż tak. Fakt, że po drodze zaopatrzyliśmy się w dobre, swojskie, przydrożne gruszki, ale tak poza tym straciliśmy też sporo czasu....

Wówczas zgodnie stwierdziliśmy, że dość skracania drogi na ten dzień i jedziemy dalej standardowo, tj. cofamy się do Mirachowo, a potem: Miechucino, Zajezierze, Wygoda Łączyńska, Lipowiec, Chmielno, Kożyczkowo, Sianowo, Lewino, Luzino.

Deszcz nas dogonił na szczęście dopiero w Chmielnie, gdy usiedliśmy pod parasolkami. Popadał może 15 minut i mogliśmy ruszać dalej.


Wjazd w mirachowskie lasy z innej strony niż zwykle
Wjazd w mirachowskie lasy z innej strony niż zwykle © Monica

Obiad nad Lubygościem
Obiad nad Lubygościem © Monica

Jezioro Lubygość
Jezioro Lubygość © Monica

Niebo dość niepokojąco zasnuwa się chmurami
Niebo dość niepokojąco zasnuwa się chmurami © Monica
A nam powyższa miejscowość tak przypadła do gustu, że "postanawiamy" już wkrótce do niej powrócić...;-)

Tak wyglądała ostatecznie droga, na którą wjechaliśmy pomimo zakazu wjazdu
Tak wyglądała ostatecznie droga, na którą wjechaliśmy pomimo zakazu wjazdu © Monica

Wczasy pod gruszą? ;-)
Wczasy pod gruszą? ;-) © Monica

Podział zdobytych łupów ;-)
Podział zdobytych łupów ;-) © Monica

Konsumpcja jeszcze trwa
Konsumpcja jeszcze trwa © Monica

Rozpadało się jak tylko dojechaliśmy do Chmielna i zatrzymaliśmy się w tym miejscu na herbatę, mieliśmy szczęście
Mieliśmy szczęście, że rozpadało się dopiero jak dojechaliśmy do Chmielna i zatrzymaliśmy się w tym miejscu na herbatę © Monica

Po 15 min. przestaje padać i możemy ruszać dalej
Po 15 minutach przestaje padać i możemy ruszać dalej © Monica

Opuszczamy Chmielno
Opuszczamy Chmielno © Monica

I dość szybko dojeżdżamy do Rzymu :-)
I dość szybko dojeżdżamy do Rzymu :-) © Monica

Jezioro Osuszyno
Jezioro Osuszyno © Monica

Pomimo pobłądzeń bardzo dobrze wspominam ten wyjazd.. Czasem atrakcje są mile widziane... ;-)

Ps. Patrzę na te zdjęcia i więcej na nich jedzenia niż jeżdżenia. Może to z przejedzenia zlasowały się nam mózgi, zwłaszcza mój ;-) Bo jeszcze w Zajezierzu natknęliśmy się na przydrożną jabłoń z naprawdę okazałymi i dobrymi jabłkami. Zapakowałam ich do sakwy chyba jakieś 2 kilo ;-) Po co się miały zmarnować...;-)