Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Monica z miasteczka Luzino. Mam przejechane 14904.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Monica.bikestats.pl

Rez. Lubygość i Zamkowa Góra

Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 7


Pogoda nadal piękna, temperatury dość wysokie, jak dla mnie za wysokie na tę porę roku, do tego wiatr, bardzo sucho. Osobiście chciałabym żeby przed majowym weekendem trochę popadało, bo niektóre drogi zamieniają się w plażę, a wiadomo co to oznacza dla roweru…
Mam ogromną ochotę pojechać w moje ulubione rejony, nie jestem jednak pewna czy dam radę, bo słabo się czuję w związku z niegroźną ale upierdliwą infekcją dróg oddechowych. Postanawiam spróbować. Gdy jednak wjeżdżam do lasu i ogarnia mnie ta zieleń która wybuchła w ostatnich dniach, od razu zaczynam czuć się lepiej. Postanawiam jechać jak najdłużej lasem, naddając trochę drogi, starając się omijać nawet polne drogi, bo wystarczy że przejedzie sobie jeden i drugi as a ja się krztuszę od kurzu.

Moje ulubione rejony? Oczywiście Rez. Lubygość, Szczelina Lechicka i Zamkowa Góra. Przejeżdżam tamtędy często, ale dziś chcę pojeździć na spokojnie tylko po tym rejonie. Tak więc jadę po kolei: Jezioro Kamienne, Lubygość, Bunkier Ptasia Wola, Szczelina Lechicka, następnie szlakiem pieszym do Zamkowej Góry, powrót do Lubygościa utwardzoną szutrówką. Do Zamkowej Góry wszystko idzie jak należy. Jest pięknie, robię dużo zdjęć i w ogóle się nie spieszę. Na Z. Górę chciałam wdrapać się z rowerem od drugiej, nieco łagodniejszej strony, ale ona jest łagodniejsza później, a początek jest cholernie stromy i jest trochę stopni. Próbuję poza szlakiem, męczę się i pocę i nic, w końcu zostawiam rower u podnóża „pod opieką” wesołej grupki młodzieży, mimo obaw wciąż wierząc w ludzi i mając nadzieję, że jeszcze zobaczę mój pojazd. Wchodząc na górkę dociera do mnie że jest strasznie duszno i dopiero teraz widzę złowieszcze ciemne chmury. Zanosi się na deszcz, co mnie zbytnio nie martwi, nie mam nawet nic przeciwko zmoknięciu, tylko burzy się boję. Robię parę fotek i schodzę na dół. Mimo wszystko nie zmieniam planów odnośnie powrotu lasem.

Natomiast w drodze powrotnej spotykają mnie małe przygody. Po pierwsze znów nie trafiłam idealnie w moją fajną prostą trasę, w przeciwną stronę jedzie się nią jak po sznurku a w powrotnej drodze nie… Wszędzie piękny buczynowy las więc trudno rozeznać, ale pod kołami nie jest to co powinno być, czyli zamiast twardego szuterku ciągle kopię się w jakimś żwirze, którego wcześniej na pewno nie było. Już nie wiem czy droga nie ta, czy po prostu nawierzchnia się przez zimę zmieniła, rozjechana przez leśników itp. . Oczywiście wiedziałam w jakim kierunku jechać, ale nie chciałam próbować nowych dróg bo po jakimś czasie robiły się nieprzejezdne, a poza tym te nasze drogi takie pokręcone, że nie wiem czy ta droga mimo zawijasów biegnie tam gdzie chcę czy ostatecznie wyląduję w kierunku przeciwnym, wolałam znaleźć tę sprawdzoną. Co jakiś czas rozwidlenia, parę razy próbuję inne drogi, zawracam i wreszcie dojeżdżam do upragnionej twardej drogi. Uff, jak dobrze, bardzo lubię ten las, ale nocy spędzić bym w nim nie chciała. Podczas tej jazdy w pewnym momencie na całkiem niezłej drodze zapadam się całymi kołami w błoto ni stąd ni zowąd ukryte pod liśćmi. Rower jest umazany masakrycznie, nie chodzi o wygląd ale o to że koła trą o błotniki, wszystko trzeszczy. Wycieram z grubsza chusteczkami, a potem wyjeżdżam na ten żwir, który tak pięknie się do tego błota przykleja. Ja też jestem trochę umazana, więc po dojeździe nad jezioro postanawiam zejść na brzeg i umyć swe łydki i ręce. Brzeg jest podmokły, więc staję na mokrym kawałku drewna i oczywiście ląduję po kostki w wodzie. Trampusie przemoknięte zupełnie, wylewam z nich wodę, zdejmuję skarpetki i jadę do domu, już najkrótszą trasą. Wieczór na szczęście ciepły, więc nic nie zmarzłam. Deszczu ani burzy oczywiście nie było. Może gdzieś tam bardziej na południu popadało ale w moim kierunku nic.
Było super ;-) Uwielbiam tak porządnie pobyć w tym rejonie przynajmniej raz wczesną wiosną i raz złotą jesienią (i wciąż się nie mogę zdecydować kiedy jest tam piękniej ;-)


Trasa: Luzino – Paraszyno – Dargolewo – Strzepcz – Miłoszewo – Jez. Kamienne – Lubygość – Szczelina Lechicka – Zamkowa Góra – Lubygość – Kobylasz – Miłoszewo – Lewino – Wyszecino - Luzino

Wreszcie i buki się zazieleniły
Wreszcie również buki się zazieleniły © Monica

Na Kamiennej Górze
Na Kamiennej Górze © Monica

Jezioro Lubygość
Jezioro Lubygość © Monica

Grota w Rez. Lubygość
Grota w Rez. Lubygość © Monica

Grota jest utworzona z mas żwirowo - zlepieńcowych. Ten niezwykły twór natury o wyjątkowo oryginalnym kształcie, mimo swych niewielkich rozmiarów jest unikatem w skali regionu. Jest jednym z trzech tego typu obiektów na Pomorzu. Podobne groty znajdują się w Mechowie ( dużo większa) i w Połchowie ( nieco mniejsza).

W Rez. Lubygość
W Rez. Lubygość © Monica

Jezioro Lubygość
Jezioro Lubygość © Monica

Wzdłuż brzegu jeziora
Wzdłuż brzegu jeziora © Monica

Droga do bunkra
Droga do bunkra © Monica

Bunkier
Bunkier "Ptasia Wola" © Monica

Bunkier "Ptasia Wola" należał do Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski prowadzącej od połowy 1941r. konspiracyjną walkę z niemieckim okupantem na terenie Pomorza. W wyniku zdrady, bunkier wraz z 20-os. załogą został otoczony i zdobyty przez gestapowców we wrześniu 1943r. W czasie walk czterech młodych chłopaków-partyzantów zginęło, pięciu zostało rannych, pozostałym udało się ujść z życiem.

Wyjście z bunkru
Wyjście z bunkru © Monica

W bukowym lesie - w kierunku Sczeliny Lechickiej
W bukowym lesie - w kierunku Szczeliny Lechickiej © Monica

Punkt widokowy w Rez. Szczelina Lechicka
Punkt widokowy w Rez. Szczelina Lechicka © Monica

Na pieszym szlaku w Rez. Sczelina Lechicka
Na pieszym szlaku w Rez. Szczelina Lechicka © Monica

Jezioro Potęgowskie
Jezioro Potęgowskie © Monica

Jak dobrze, że można sobie jeszcze swobodnie pojeździć wzdłuż brzegów tych dwóch jezior, że nie są one jeszcze tak wykupione i zagrodzone jak wiele innych...

Jezioro Potęgowskie
Jezioro Potęgowskie © Monica

Wejście na Zamkową Górę
Wejście na Zamkową Górę © Monica

Punkt widokowy na Zamkowej Górze
Punkt widokowy na Zamkowej Górze © Monica

Widok na Jezioro Junno, Kamienieckie i Czarne
Widok na Jezioro Junno, Kamienieckie i Czarne © Monica

Wreszcie dobra droga i znane widoki
Wreszcie dobra droga i znane widoki © Monica

Nie jest źle, wracam tuż po zachodzie ;-)
Nie jest źle, wracam tuż po zachodzie ;-) © Monica





Komentarze
Monica
| 08:20 poniedziałek, 5 maja 2014 | linkuj Sebek - Nie wiem, raczej nie... Na tradycyjnych, papierowych, mapach większość punktów widokowych jest zaznaczona, ale np. taka Szczelina Lechicka nie...
sebekfireman
| 12:48 środa, 30 kwietnia 2014 | linkuj Jejku - jakie fajne pagórki. Niektórych miejsc w ogóle nie znam - czy jest gdzieś w necie mapa z zaznaczonymi wszystkimi punktami widokowymi w Twoich okolicach?
mrupik
| 19:50 wtorek, 29 kwietnia 2014 | linkuj NIEWIARYGODNE tereny. Super wycieczka. pozdrower
Monica
| 18:38 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj @ rmk @ beduks - Osobiście bardzo polecam te rezerwaty, szczególnie je lubię, choć nie wiem... może tylko ja czuję tam jakiś wyjątkowy klimat... na pewno jest to subiektywne odczucie...
beduks
| 18:10 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj No foty zwalalają z nóg muszę się wybrać kiedyś w Twoje królestwo chciałem napisać rejony ale to złe słowo pozdrower
rmk
| 17:54 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj Świetny widok z tego punktu widokowego w rezerwacie Szczelina Lechicka. Zapisałem sobie do notatek, gdy będę kiedyś w tych okolicach napewno tam zajadę :)
michuss
| 07:26 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj Nie dziwię Ci się, też bym starał się w takich okolicznościach spędzać jak najwięcej czasu.

A przygody... Toż to kwintesencja rowerowania. :)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!