Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2016, Grudzień2 - 13
- 2016, Listopad2 - 3
- 2016, Październik5 - 12
- 2016, Wrzesień4 - 9
- 2016, Sierpień7 - 16
- 2016, Lipiec7 - 12
- 2016, Czerwiec1 - 2
- 2016, Maj14 - 51
- 2016, Kwiecień6 - 17
- 2016, Marzec2 - 9
- 2016, Luty2 - 11
- 2015, Grudzień2 - 7
- 2015, Listopad1 - 1
- 2015, Październik7 - 41
- 2015, Wrzesień4 - 15
- 2015, Sierpień6 - 11
- 2015, Lipiec3 - 4
- 2015, Czerwiec8 - 20
- 2015, Maj12 - 56
- 2015, Kwiecień10 - 35
- 2015, Marzec6 - 23
- 2015, Luty4 - 14
- 2015, Styczeń2 - 19
- 2014, Grudzień3 - 21
- 2014, Listopad4 - 34
- 2014, Październik7 - 64
- 2014, Wrzesień6 - 57
- 2014, Sierpień5 - 26
- 2014, Lipiec7 - 59
- 2014, Czerwiec8 - 40
- 2014, Maj17 - 134
- 2014, Kwiecień9 - 58
- 2014, Marzec12 - 88
- 2014, Luty9 - 47
- 2014, Styczeń2 - 4
- 2013, Grudzień3 - 2
- 2013, Listopad3 - 4
- 2013, Październik6 - 16
- 2013, Wrzesień5 - 23
- 2013, Sierpień2 - 8
- 2013, Lipiec1 - 5
- 2013, Czerwiec5 - 20
- 2013, Maj1 - 0
- 2012, Październik1 - 3
- 2012, Sierpień1 - 1
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 3
- 2012, Maj2 - 1
- 2012, Kwiecień3 - 2
- 2011, Październik5 - 7
- 2011, Czerwiec3 - 4
- 2011, Maj1 - 2
- 2011, Kwiecień1 - 2
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Maj1 - 0
- 2010, Kwiecień1 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
W pojedynkę
Dystans całkowity: | 9164.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 164 |
Średnio na aktywność: | 55.88 km |
Więcej statystyk |
- DST 51.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielne popołudnie
Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 2
Pochmurno, ale fajnie.
Przed zachodem pokazało się słoneczko, po to by wkrótce zajść oczywiście :-)
Trasa: Luzino - Barłomino - Milwino - Częstkowo - Smażyno - Łebno - Będargowo - Kolonia - Sianowo - Staniszewo - Lewino - Wyszecino - Luzino
Przed zachodem pokazało się słoneczko, po to by wkrótce zajść oczywiście :-)
Trasa: Luzino - Barłomino - Milwino - Częstkowo - Smażyno - Łebno - Będargowo - Kolonia - Sianowo - Staniszewo - Lewino - Wyszecino - Luzino

Luzino od południa © Monica

Barłomino © Monica

Polne kwiaty © Monica

Łubiny © Monica

Sianowo © Monica

Stokroty © Monica

Przed zachodem wyszło słońce © Monica

W zbożu © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę
- DST 34.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorem po okolicy
Środa, 10 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 2
Wspaniały czerwcowy wieczór :-)
Trasa: Luzino - Tępcz - Pobłocie Wybudowanie - Lewinko - Smażyno - Wyszecino - Luzino
Trasa: Luzino - Tępcz - Pobłocie Wybudowanie - Lewinko - Smażyno - Wyszecino - Luzino

Kwitnące bagno © Monica

W Tępczu © Monica

Miły szuterek © Monica

Samotny wiatraczek © Monica

Przydrożny staw © Monica

Różyczka © Monica

Polna droga © Monica

Uwielbiam takie drogi między polami, zwłaszcza teraz w czerwcu © Monica

Szkoda jeżyka, bo jego chwile na tej ulicy są policzone ... :-( Nie wiem dlaczego one mają zwyczaj tak siedzieć na samym środku ulicy... © Monica

Czerwcowy wieczór © Monica
Kategoria 0-50 km, W pojedynkę
- DST 68.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątkowe przedpołudnie
Piątek, 5 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 2
Piątek po Bożym Ciele okazał się dla mnie dniem wolnym, więc postanowiłam ten piękny czerwcowy poranek wykorzystać na włóczenie się po okolicznych drogach. Chyba chciałam wstać o wschodzie słońca, ale nic z tego nie wyszło, wyruszyłam dopiero o 6.
Sympatyczny to był poranek, uwielbiam czerwiec i pewne nowe drogi w okolicy udało mi się sprawdzić.
Trasa: Luzino – Paraszyno – Jeżewo – Rozłazino – Karczemki – Dzięcielec – Nawcz – Kętrzyno – Zakrzewo – Linia – Potęgowo – Kobylasz – Głodnica – Zielony Dworek – Strzepcz – Dargolewo – Tępcz - Luzino
Sympatyczny to był poranek, uwielbiam czerwiec i pewne nowe drogi w okolicy udało mi się sprawdzić.
Trasa: Luzino – Paraszyno – Jeżewo – Rozłazino – Karczemki – Dzięcielec – Nawcz – Kętrzyno – Zakrzewo – Linia – Potęgowo – Kobylasz – Głodnica – Zielony Dworek – Strzepcz – Dargolewo – Tępcz - Luzino

Pod lasem © Monica

Ulubione polne drogi © Monica

Po sianokosach © Monica

Nasyp kolejowy w Rozłazinie © Monica

To lubię ;-) © Monica

Kwitnące łubiny © Monica

Jezioro Potęgowskie © Monica

Jezioro Potęgowskie © Monica

Kwiatki © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę
- DST 45.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Majowym wieczorkiem
Wtorek, 19 maja 2015 · dodano: 22.05.2015 | Komentarze 1
Wieczorna, majowa przejażdżka po najbliższej okolicy. Wieczór ciepły ku mojemu zaskoczeniu.
Trasa: Luzino - Paraszyno - Łówcz - Nawcz - Kętrzyno- Dzięcielec - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno - Luzino
Trasa: Luzino - Paraszyno - Łówcz - Nawcz - Kętrzyno- Dzięcielec - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno - Luzino

Początek w lesie © Monica

Ścieżynka © Monica

Kaczeńce nad rzeką © Monica

Kaczeniec © Monica

Rzepak © Monica

Pole rzepaku w zachodzącym słońcu © Monica

Dawny kościół ewangelicki w Dzięcielcu © Monica

Pozostałości ewngelickich nagrobków © Monica

Kamień nagrobny © Monica

Aleja lipowa koło Dzięcielca © Monica

Żółciutko © Monica

Nowoodkryta polna droga pomiędzy Dzięcielcem a Rozłazinem © Monica

O zachodzie © Monica
Kategoria 0-50 km, W pojedynkę
- DST 92.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Na północ, czyli tam gdzie kwitną rzepaki
Sobota, 16 maja 2015 · dodano: 20.05.2015 | Komentarze 4
Do ostatniej chwili nie wiedziałam czy uda mi się pojeździć
na rowerze ze względu na okropny ból pleców, ale leki poskutkowały, więc
pojechałam. Nie zdążyłam pomyśleć nad trasą, wiedziałam tylko, że chcę jechać na
północ, by podziwiać kwitnące pola rzepaku. Dokładniej chciałam zastanowić się nad trasą
na pierwszym postoju nad jeziorem, ale okazało się, że nie wzięłam mapy, więc
pojechałam spontanicznie. Do Łętowa głównie drogami polnymi, ale potem już przeważały asfalty, bo bez mapy nie mogłam kombinować z polnymi drogami, jechałam więc
za kierunkowskazami wskazującymi miejscowości, które kojarzyłam. Tym niemniej odwiedziłam parę nowych miejsc, m.in. Lublewo, Brzyno, kopalnię w Tyłowie. Pola rzepaku
oczywiście znalazłam i mogłam nasycić się ich widokiem i zapachem ;-)
Pogoda taka sobie, na początku to jeszcze dosyć ciepło, mimo że pochmurno, myślałam, że może nawet na burzę się zanosi, ale około 16 ochłodziło się bardzo, tak że musiałam założyć drugi polar, opaskę i długie rękawiczki :-( Ale i tak było fajnie, cieszyłam się że mogę w ogóle jechać, bo dzień wcześniej to nawet siedzenie i leżenie sprawiało ból.
Trasa: Luzino - Kębłowo- Chynowiec - Chynowie - Dąbrówka - Mierzynko - Salino - Gardkowice - Łętowo - Choczewo - Lublewo - Słuchowo - Prusewo - Brzyno - Wierzchucino - Brzyno - Nadole - Czymanowo - Warszkowo - Kniewo - Kębłowo - Luzino
Pogoda taka sobie, na początku to jeszcze dosyć ciepło, mimo że pochmurno, myślałam, że może nawet na burzę się zanosi, ale około 16 ochłodziło się bardzo, tak że musiałam założyć drugi polar, opaskę i długie rękawiczki :-( Ale i tak było fajnie, cieszyłam się że mogę w ogóle jechać, bo dzień wcześniej to nawet siedzenie i leżenie sprawiało ból.
Trasa: Luzino - Kębłowo- Chynowiec - Chynowie - Dąbrówka - Mierzynko - Salino - Gardkowice - Łętowo - Choczewo - Lublewo - Słuchowo - Prusewo - Brzyno - Wierzchucino - Brzyno - Nadole - Czymanowo - Warszkowo - Kniewo - Kębłowo - Luzino

Majowa łąka © Monica

Koniki © Monica

W majowym lesie © Monica

Alejka © Monica

Jezioro Salino © Monica

Jezioro Salino © Monica

Uroczy zakątek © Monica

"Droga" przez pole © Monica

Majowa łąka © Monica

Rzepakowe pole © Monica

Pole rzepaku © Monica

Wśród rzepaku © Monica

Dawny dwór w Lublewie © Monica

Kwitnący rzepak © Monica

Dworek w Prusewie © Monica

Dąb "Józef" koło Wierzchucina © Monica

Dzika acz urocza jabłoń © Monica

Jezioro Żarnowieckie © Monica

Jezioro Żarnowieckie © Monica

Kopalnia kruszywa w Tyłowie © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę
- DST 36.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót z serwisu + Jez. Krypko
Piątek, 8 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 5
Bezpośrednio z pracy jadę do serwisu, by odebrać rower. Jest piękny wieczór, więc potem jeszcze krótka przejażdżka niebieskim szlakiem spod Kalwarii Wejherowskiej do Jeziora Krypko, następnie przez Przetoczyno i Częstkowo powrót do domu.
Niestety wymiana linki i regulacja przerzutek nieskuteczna: przełożenia począwszy od piątego wzwyż nadal nie chodzą płynnie, coś tam szoruje, ciężko się jedzie, więc jestem skazana na jazdę tylko na czterech (ewentualnie czasami na pięciu), ale co zrobić, skoro w serwisie tylko tyle potrafili zrobić i jeszcze twierdzą że jest ok. Ok to jest jak wsiądę na rower siostry i porównam z moim: niebo i ziemia. Jestem bezsilna :-(
Jedynie wymiana pedałów okazała się korzystna: miałam ogromne luzy i rzeczywiście źle mi się jeździło, a nie wiedziałam z czego to wynika.
Trasa: Wejherowo - Pętkowice - Ustarbowo - Rez. Pełcznica - Przetoczyno - Częstkowo - Milwino Barłomino - Luzino
Niestety wymiana linki i regulacja przerzutek nieskuteczna: przełożenia począwszy od piątego wzwyż nadal nie chodzą płynnie, coś tam szoruje, ciężko się jedzie, więc jestem skazana na jazdę tylko na czterech (ewentualnie czasami na pięciu), ale co zrobić, skoro w serwisie tylko tyle potrafili zrobić i jeszcze twierdzą że jest ok. Ok to jest jak wsiądę na rower siostry i porównam z moim: niebo i ziemia. Jestem bezsilna :-(
Jedynie wymiana pedałów okazała się korzystna: miałam ogromne luzy i rzeczywiście źle mi się jeździło, a nie wiedziałam z czego to wynika.
Trasa: Wejherowo - Pętkowice - Ustarbowo - Rez. Pełcznica - Przetoczyno - Częstkowo - Milwino Barłomino - Luzino

Kwitnący rzepak © Monica

Rzepak już kwitnie © Monica

W lesie jest cudownie © Monica

Soczysta zieleń - mój ulubiony odcień © Monica

Rezerwat Przyrody "Lewice" © Monica

Rezerwat Przyrody "Lewice" © Monica

Kwitnąco © Monica

Jezioro Krypko w Rezerwacie Pełcznica © Monica
Kategoria 0-50 km, W pojedynkę
- DST 85.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówkowy wypadzik po Kaszubach
Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 03.05.2015 | Komentarze 8
W tym roku
moja majówka niezbyt rowerowa. Tylko jeden wyjazd rowerowy, w sobotę. Wyjeżdżam
jak na mnie dosyć wcześnie, o 6.30, żeby w południe, ewentualnie ciut po, być z
powrotem w domu.
Miało być słonecznie, ale początkowo jest pochmurno i jakoś chłodno, jest mi zimno w stopy i ręce, mimo długich rękawiczek, do tego wiatr i znów szwankuje mi napęd (albo przerzutki, nie wiem) - wszystko to sprawia że przez ok. 30 km jedzie mi się bez entuzjazmu, pomimo ładnych widoków wokół i otaczającej mnie wiosennej zieleni.
Po ok. 20 km wreszcie wyłania się słońce. I tak jadę sobie asfaltówką z Mirachowa w kierunku Miechucina, z zamiarem jazdy całkiem standardowo w kierunku Wygody Ł. lub ewentualnie Chmielna. I nagle ni stąd ni zowąd skręcam w jedną z szutrówek biegnących w las po prawej stronie. Po prostu mnie skusiła. Jest tabliczka "do punktu czerpania wody" i chyba zaciekawiło mnie co będzie tym punktem, może jakieś ładne leśne jeziorko... Szutrówka ładnie się wije, biegnie w dół, fajnie się jedzie, mijam Rez. Staniszewskie Błoto, dołączam do czarnego szlaku, którym po chwili dojeżdżam do miejscowości Bór. Tutaj postanawiam sprawdzić na mapie gdzie jestem, a właściwie jak stąd wyjechać, by wrócić w moim kierunku, gdyż czarnym szlakiem nie chcę kontynuować jazdy - jechałam nim stąd do Mojusza w zeszłym roku i na razie nie chcę tego powtarzać... Cofam się do rozwidlenia, dojeżdżam do kolejnej szutrówki, znów jakieś rozwidlenie, wszystkie szutrówki ładne i szerokie, nie wiem która to główna i którą jechać, na szczęście znów pojawia się kierunkowskaz "do punktu czerpania wody" więc postanawiam się go trzymać, to przynajmniej gdzieś dojadę. I dojeżdżam: do ślicznego jeziorka (bardziej przypominającego większy staw) na skraju lasu. Jest polana, jest i pomost, miejscówka idealna na postój, miejsce zaciszne, słońce grzeje... Z mapy dedukuję, że jestem nad Jeziorem Glinne, na górce widać jakiś dom z czerwonej cegły, to pewnie leśniczówka. Jadę w tamtą stronę i po chwili dojeżdżam do drogi 211 przed Miechicinem - dalej już standardowo.
Miało być słonecznie, ale początkowo jest pochmurno i jakoś chłodno, jest mi zimno w stopy i ręce, mimo długich rękawiczek, do tego wiatr i znów szwankuje mi napęd (albo przerzutki, nie wiem) - wszystko to sprawia że przez ok. 30 km jedzie mi się bez entuzjazmu, pomimo ładnych widoków wokół i otaczającej mnie wiosennej zieleni.
Po ok. 20 km wreszcie wyłania się słońce. I tak jadę sobie asfaltówką z Mirachowa w kierunku Miechucina, z zamiarem jazdy całkiem standardowo w kierunku Wygody Ł. lub ewentualnie Chmielna. I nagle ni stąd ni zowąd skręcam w jedną z szutrówek biegnących w las po prawej stronie. Po prostu mnie skusiła. Jest tabliczka "do punktu czerpania wody" i chyba zaciekawiło mnie co będzie tym punktem, może jakieś ładne leśne jeziorko... Szutrówka ładnie się wije, biegnie w dół, fajnie się jedzie, mijam Rez. Staniszewskie Błoto, dołączam do czarnego szlaku, którym po chwili dojeżdżam do miejscowości Bór. Tutaj postanawiam sprawdzić na mapie gdzie jestem, a właściwie jak stąd wyjechać, by wrócić w moim kierunku, gdyż czarnym szlakiem nie chcę kontynuować jazdy - jechałam nim stąd do Mojusza w zeszłym roku i na razie nie chcę tego powtarzać... Cofam się do rozwidlenia, dojeżdżam do kolejnej szutrówki, znów jakieś rozwidlenie, wszystkie szutrówki ładne i szerokie, nie wiem która to główna i którą jechać, na szczęście znów pojawia się kierunkowskaz "do punktu czerpania wody" więc postanawiam się go trzymać, to przynajmniej gdzieś dojadę. I dojeżdżam: do ślicznego jeziorka (bardziej przypominającego większy staw) na skraju lasu. Jest polana, jest i pomost, miejscówka idealna na postój, miejsce zaciszne, słońce grzeje... Z mapy dedukuję, że jestem nad Jeziorem Glinne, na górce widać jakiś dom z czerwonej cegły, to pewnie leśniczówka. Jadę w tamtą stronę i po chwili dojeżdżam do drogi 211 przed Miechicinem - dalej już standardowo.
Uwielbiam odkrywać takie miejsca. Po tym odkryciu wraca mi chęć do jazdy, do
życia, do robienia zdjęć i w ogóle ;-) Dalsza jazda jest już przyjemnością,
choć ostatnie 30 km to znów jazda pod zachodni wiatr, miejscami tak porywisty,
np. przed Kożyczkowem, że boję się puścić rower robiąc zdjęcie, w obawie że się
przewróci.
Po raz kolejny postanawiam sobie, że muszę znaleźć czas, by poznać więcej nowych dróg i miejsc w mirachowskich lasach.
Trasa: Luzino - Tępcz - Pobłocie - Lewino - Miłoszewo - Mirachowo - Bór - Miechucino - Reskowo - Lipowiec - Chmielno - Kożyczkowo - Rzym - Staniszewo - Lewino - Smażyno - Wyszecino - Luzino
Po raz kolejny postanawiam sobie, że muszę znaleźć czas, by poznać więcej nowych dróg i miejsc w mirachowskich lasach.
Trasa: Luzino - Tępcz - Pobłocie - Lewino - Miłoszewo - Mirachowo - Bór - Miechucino - Reskowo - Lipowiec - Chmielno - Kożyczkowo - Rzym - Staniszewo - Lewino - Smażyno - Wyszecino - Luzino

Okolice Miłoszewa © Monica

Jezioro Glinne © Monica

Jezioro Glinne © Monica

Polanka nad jeziorem © Monica

Krzyż nad jeziorem - ciekawi mnie historia jego powstania, krzyż nad jeziorem to raczej rzadkość...© Monica

Nieczynna linia kolejowa w Miechucinie. Mogłaby tu być fajna ścieżka rowerowa...© Monica

Zagospodarowany teren nad Jeziorem Wielkim © Monica

Nad Jeziorem Wielkim w Miechucinie © Monica

Jezioro Wielkie © Monica

Okolice Reskowa © Monica

Na Kaszubach © Monica

Jezioro Raduńskie Dolne © Monica

Jezioro Raduńskie Dolne niedaleko Chmielna © Monica

Jezioro Raduńskie Dolne w okolicach Chmielna © Monica

W Chmielnie © Monica

Jezioro Białe © Monica

Zjeżdżam do Kożyczkowa © Monica

Rzymskie pagórki © Monica

Jezioro Osuszyno © Monica

Na Łysej Górze © Monica

Widok na Sianowo © Monica

Jezioro Sianowskie © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę
- DST 48.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorkiem po okolicy
Środa, 29 kwietnia 2015 · dodano: 29.04.2015 | Komentarze 4
Wielce sympatyczna była ta dzisiejsza przejażdżka, było
tak ładnie, wiosennie i zieleni się wokół coraz bardziej:-)
Nie wiedziałam gdzie chcę jechać. W sumie nie mam wielkiego wyboru na taką krótką wieczorną przejażdżkę, więc oczywiście pojechałam do Paraszyna, potem do Nawcza, a tam nagle zwróciłam uwagę na drogę do Kętrzyna, którą nigdy nie jechałam. Skręciłam więc w nią i po drodze natrafiam na miejsce szczególne: Cmentarz Ofiar, które zginęły podczas tzw. "Marszu Śmierci", czyli ewakuacji obozu koncentracyjnego KL Stutthof zimą 1945r. która to ewakuacja dla wielu okazała się ostatnią drogą: wskutek głodu, zimna, chorób i rozstrzelań tych co nie dawali rady lub próbowali uciekać. Takich miejsc jest u nas rozsianych sporo, na całej trasie tego strasznego marszu, ale nie wiedziałam, że tak niedaleko jest miejsce w którym spoczywa aż 600 osób.
Nie wiedziałam gdzie chcę jechać. W sumie nie mam wielkiego wyboru na taką krótką wieczorną przejażdżkę, więc oczywiście pojechałam do Paraszyna, potem do Nawcza, a tam nagle zwróciłam uwagę na drogę do Kętrzyna, którą nigdy nie jechałam. Skręciłam więc w nią i po drodze natrafiam na miejsce szczególne: Cmentarz Ofiar, które zginęły podczas tzw. "Marszu Śmierci", czyli ewakuacji obozu koncentracyjnego KL Stutthof zimą 1945r. która to ewakuacja dla wielu okazała się ostatnią drogą: wskutek głodu, zimna, chorób i rozstrzelań tych co nie dawali rady lub próbowali uciekać. Takich miejsc jest u nas rozsianych sporo, na całej trasie tego strasznego marszu, ale nie wiedziałam, że tak niedaleko jest miejsce w którym spoczywa aż 600 osób.
Z Rozłazina, również nieznanymi dotąd drogami, dojeżdżam do Dzięcielca. Tam też
natrafiam na wielkie pole rzepaku. Ponieważ rzepaku u nas niewiele, bardzo
cieszy mnie to "odkrycie", już wiem gdzie będę jeździć za parę
tygodni by podziwiać piękne widoki i zapachy ;-) Za Dzięcielcem jest też
wspaniała aleja lipowa, na razie łysa, ale co to będzie w czerwcu i lipcu...
;-)
A i po raz pierwszy w życiu spotkałam dziś stadko dzików. Słyszę szelest w krzakach, myśl ę sobie, że pewnie jakaś spłoszona sarenka, patrzę a tu dzik ucieka, jeden, drugi, trzeci i parę kolejnych, mkną w dół wzniesienia, na którym byliśmy. Jak to dobrze, że to one przestraszyły się mnie, a nie na odwrót. ;-)
Jak widać atrakcji było dziś co niemiara ;-)
Trasa: Luzino - Paraszyno - Łówcz - Nawcz - Kętrzyno - Dzięcielec - Nawcz - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno – Luzino
A i po raz pierwszy w życiu spotkałam dziś stadko dzików. Słyszę szelest w krzakach, myśl ę sobie, że pewnie jakaś spłoszona sarenka, patrzę a tu dzik ucieka, jeden, drugi, trzeci i parę kolejnych, mkną w dół wzniesienia, na którym byliśmy. Jak to dobrze, że to one przestraszyły się mnie, a nie na odwrót. ;-)
Jak widać atrakcji było dziś co niemiara ;-)
Trasa: Luzino - Paraszyno - Łówcz - Nawcz - Kętrzyno - Dzięcielec - Nawcz - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno – Luzino

W lesie © Monica

Zieleni się © Monica

Kwitnie © Monica

Między polami © Monica

Cmentarz Ofiar "Marszu Śmierci" z obozu koncentracyjnego KL Stutthof © Monica

Nawcz, Cmentarz Ofiar "Marszu Śmierci" z obozu koncentracyjnego KL Stutthof © Monica

Nawcz, Cmentarz Ofiar "Marszu Śmierci" z obozu koncentracyjnego KL Stutthof © Monica
Na tablicy umieszczono bardzo wymowny napis:
"PATRZ
Widzisz zgrozę popełnionych mordów!
Jest to widomy znak
hitlerowskiego faszyzmu.
Niech to oskarżenie zza grobu będzie
dla wszystkich narodów ostrzeżeniem.
Nigdy więcej wojny, nigdy więcej zbrodni
przeciwko ludzkości.
Tu w tej wspólnej mogile leży
600 bezimiennych ofiar
z obozu Stutthof
zamordowanych w roku 1945."
Patrząc na to co się dzieje na świcie, pojawia się nieuchronne pytanie: dlaczego człowiekowi nie wystarcza takie ostrzeżenie?
Oby nigdy więcej wojny, przynajmniej na tej ziemi...

Pod wiaduktem kolejowym © Monica

Wiadukt na nieczynnej linii kolejowej Lębork - Sierakowice © Monica

Taki ładny kamyczek © Monica

Widok z kamienia © Monica

Pole rzepaku © Monica

Widok który raduje - Aleja lipowa koło Dzięcielca © Monica
Kategoria 0-50 km, W pojedynkę
- DST 21.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Paraszyna
Czwartek, 23 kwietnia 2015 · dodano: 26.04.2015 | Komentarze 0
Słonecznie było, ale powiem dosadnie jak to się u nas mówi: "Piździło jak na Uralu" (tyle że z zachodu a nie ze wschodu). Krótka pętelka po lesie i postanawiam wrócić do domu, żeby zrobić to co zaplanowałam na piątek, mając nadzieję, że w zamian piątkowy wieczór będę miała wolny a pogoda będzie lepsza i uda się trochę dłużej pojeździć. Tak też się stało.

Z górki w paraszyńskim lesie © Monica

Kasztany © Monica

Kwieciście © Monica

W Paraszynie © Monica
Kategoria W pojedynkę, 0-50 km
- DST 81.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Jeziora Czarne i Białe
Niedziela, 19 kwietnia 2015 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 3
Planowałam, że jeśli pogoda dziś dopisze, pojadę z siostrą pewnym nowym szlakiem. Pogoda dopisała, ale siostra nie, wyskoczyło jej coś innego, nie mogła ze mną jechać, więc zrezygnowałam z owej trasy zostawiając ją na inną okazję, jak pojedziemy razem.
Sama wyznaczyłam sobie kierunek: Jezioro Czarne i Białe koło Pomieczyńskiej Huty, ot tak żeby mniej więcej wiedzieć gdzie się kierować. Lubię okolice Pomieczyńskiej Huty, są tam ładne pagórki i wijące się po nich drogi (jedyny minus że są one częściowo asfaltowe), chciałam też sprawdzić niektóre nowe drogi.
Pogoda wydawała się idealna... I taka była do momentu gdy się jechało w kierunku południowym lub wschodnim, natomiast jadąc przeciwnie doskwierał zimny wiatr z północy i zachodu. Tak że moje ostatnie 30 km powrotne nie były lekkie. Kombinowałam jakby wracać żeby ominąć ów wiatr ale nijak się nie dało, jak się mieszka na północy to trza jechać na tą północ. Łudziłam się, że do czasu powrotu wiatr się uspokoi albo zmieni kierunek ale nic takiego się nie stało.
Więc najpierw przez Smażyno do Łebna. Następnie polnymi, wijącymi się drogami przez Łebieńską H. i Jeleńską H. dojechałam do Pomieczyna. W Hejtusie odbiłam w las na jakiś żółty szlak nordic walking (początkowo w bardzo kiepskim stanie), dojechałam do główniejszej leśnej drogi i dalej do Pomieczyńskiej H. Tam odbijam na północ ;-( w kierunku miejscowości Hopy, gdyż nigdy nie jechałam tą drogą, widoczki po drodze bardzo miłe a w Hopach znów zmieniam kierunek na Czarną H. przez którą dojeżdżam do Jez. Czarnego a następnie Białego. Nad Białym zachmurzyło się i bardzo wiało, więc było zimno. W tej sytuacji też nie zauważyłam istotnej różnicy koloru wód tych jezior która by uzasadniała ich nazwy... Ale i tak Białe jest znacznie ładniejsze, tak ogólnie, wizualnie, ma zdecydowanie ładniejsze brzegi i dno czystsze. Znad jez. Białego kieruję się zielonym rowerowym szlakiem prze las (niezbyt ładny bo bardzo powycinany, pełno ściętych gałęzi, generalnie bałagan) i wyjeżdżam w okolicach jeziora Wielkie i Małe Łąki koło Sianowa. Z Sianowa powrót standardowo, z głową głównie w dole, bo pod wiatr...
Aaaa bardzo dużo bocianów dziś widziałam, jeszcze w zeszłym tygodniu żadnego a teraz w gniazdach, na łąkach, dużo, to miłe, tylko uchwycić z bliska aparatem mi się nie udało, bo już tak jakoś szczęścia nie mam: jak są blisko to odlatują nim wyciągnę aparat, jak dalej to słabiej widocznie. Ale widziałam! Są!
Trasa: Luzino - Wyszecino - Smażyno - Łebno - Łebieńska Huta - Jeleńska Huta - Pomieczyno - Hejtus - Pomieczyńska Huta - Hopy - Czarna Huta - Sianowo - Lewino - Smażyno - Wyszecino - Barłomino - Luzino
Sama wyznaczyłam sobie kierunek: Jezioro Czarne i Białe koło Pomieczyńskiej Huty, ot tak żeby mniej więcej wiedzieć gdzie się kierować. Lubię okolice Pomieczyńskiej Huty, są tam ładne pagórki i wijące się po nich drogi (jedyny minus że są one częściowo asfaltowe), chciałam też sprawdzić niektóre nowe drogi.
Pogoda wydawała się idealna... I taka była do momentu gdy się jechało w kierunku południowym lub wschodnim, natomiast jadąc przeciwnie doskwierał zimny wiatr z północy i zachodu. Tak że moje ostatnie 30 km powrotne nie były lekkie. Kombinowałam jakby wracać żeby ominąć ów wiatr ale nijak się nie dało, jak się mieszka na północy to trza jechać na tą północ. Łudziłam się, że do czasu powrotu wiatr się uspokoi albo zmieni kierunek ale nic takiego się nie stało.
Więc najpierw przez Smażyno do Łebna. Następnie polnymi, wijącymi się drogami przez Łebieńską H. i Jeleńską H. dojechałam do Pomieczyna. W Hejtusie odbiłam w las na jakiś żółty szlak nordic walking (początkowo w bardzo kiepskim stanie), dojechałam do główniejszej leśnej drogi i dalej do Pomieczyńskiej H. Tam odbijam na północ ;-( w kierunku miejscowości Hopy, gdyż nigdy nie jechałam tą drogą, widoczki po drodze bardzo miłe a w Hopach znów zmieniam kierunek na Czarną H. przez którą dojeżdżam do Jez. Czarnego a następnie Białego. Nad Białym zachmurzyło się i bardzo wiało, więc było zimno. W tej sytuacji też nie zauważyłam istotnej różnicy koloru wód tych jezior która by uzasadniała ich nazwy... Ale i tak Białe jest znacznie ładniejsze, tak ogólnie, wizualnie, ma zdecydowanie ładniejsze brzegi i dno czystsze. Znad jez. Białego kieruję się zielonym rowerowym szlakiem prze las (niezbyt ładny bo bardzo powycinany, pełno ściętych gałęzi, generalnie bałagan) i wyjeżdżam w okolicach jeziora Wielkie i Małe Łąki koło Sianowa. Z Sianowa powrót standardowo, z głową głównie w dole, bo pod wiatr...
Aaaa bardzo dużo bocianów dziś widziałam, jeszcze w zeszłym tygodniu żadnego a teraz w gniazdach, na łąkach, dużo, to miłe, tylko uchwycić z bliska aparatem mi się nie udało, bo już tak jakoś szczęścia nie mam: jak są blisko to odlatują nim wyciągnę aparat, jak dalej to słabiej widocznie. Ale widziałam! Są!
Trasa: Luzino - Wyszecino - Smażyno - Łebno - Łebieńska Huta - Jeleńska Huta - Pomieczyno - Hejtus - Pomieczyńska Huta - Hopy - Czarna Huta - Sianowo - Lewino - Smażyno - Wyszecino - Barłomino - Luzino

Moje okolice © Monica

Bociek szuka obiadu © Monica

Krówki mojego wujka © Monica

Droga i niebo - takie nic... ale ja kocham takie widoczi ;-) © Monica

Kolejny bociek © Monica

Małych stawów i oczek wodnych u nas mnóstwo © Monica

Jezioro Otalżyńskie © Monica

Okolice Pomieczyńskiej Huty © Monica

Okolice Pomieczyńskiej Huty © Monica

Jezioro Czarne © Monica

Nad Jeziorem Czarnym © Monica

Jezioro Białe © Monica

Kwiatki, nie wiem jak się zwą ;-) © Monica

Kapliczka poświęcona św. Hubertowi przez Koło Łowieckie "Darz Bór" © Monica

Sanktuarium w Sianowie © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę