Info
Ten blog rowerowy prowadzi Monica z miasteczka Luzino. Mam przejechane 14904.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Grudzień2 - 13
- 2016, Listopad2 - 3
- 2016, Październik5 - 12
- 2016, Wrzesień4 - 9
- 2016, Sierpień7 - 16
- 2016, Lipiec7 - 12
- 2016, Czerwiec1 - 2
- 2016, Maj14 - 51
- 2016, Kwiecień6 - 17
- 2016, Marzec2 - 9
- 2016, Luty2 - 11
- 2015, Grudzień2 - 7
- 2015, Listopad1 - 1
- 2015, Październik7 - 41
- 2015, Wrzesień4 - 15
- 2015, Sierpień6 - 11
- 2015, Lipiec3 - 4
- 2015, Czerwiec8 - 20
- 2015, Maj12 - 56
- 2015, Kwiecień10 - 35
- 2015, Marzec6 - 23
- 2015, Luty4 - 14
- 2015, Styczeń2 - 19
- 2014, Grudzień3 - 21
- 2014, Listopad4 - 34
- 2014, Październik7 - 64
- 2014, Wrzesień6 - 57
- 2014, Sierpień5 - 26
- 2014, Lipiec7 - 59
- 2014, Czerwiec8 - 40
- 2014, Maj17 - 134
- 2014, Kwiecień9 - 58
- 2014, Marzec12 - 88
- 2014, Luty9 - 47
- 2014, Styczeń2 - 4
- 2013, Grudzień3 - 2
- 2013, Listopad3 - 4
- 2013, Październik6 - 16
- 2013, Wrzesień5 - 23
- 2013, Sierpień2 - 8
- 2013, Lipiec1 - 5
- 2013, Czerwiec5 - 20
- 2013, Maj1 - 0
- 2012, Październik1 - 3
- 2012, Sierpień1 - 1
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 3
- 2012, Maj2 - 1
- 2012, Kwiecień3 - 2
- 2011, Październik5 - 7
- 2011, Czerwiec3 - 4
- 2011, Maj1 - 2
- 2011, Kwiecień1 - 2
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Maj1 - 0
- 2010, Kwiecień1 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec1 - 0
- DST 45.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Majowym wieczorkiem
Wtorek, 19 maja 2015 · dodano: 22.05.2015 | Komentarze 1
Wieczorna, majowa przejażdżka po najbliższej okolicy. Wieczór ciepły ku mojemu zaskoczeniu.
Trasa: Luzino - Paraszyno - Łówcz - Nawcz - Kętrzyno- Dzięcielec - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno - Luzino
Trasa: Luzino - Paraszyno - Łówcz - Nawcz - Kętrzyno- Dzięcielec - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno - Luzino
Początek w lesie © Monica
Ścieżynka © Monica
Kaczeńce nad rzeką © Monica
Kaczeniec © Monica
Rzepak © Monica
Pole rzepaku w zachodzącym słońcu © Monica
Dawny kościół ewangelicki w Dzięcielcu © Monica
Pozostałości ewngelickich nagrobków © Monica
Kamień nagrobny © Monica
Aleja lipowa koło Dzięcielca © Monica
Żółciutko © Monica
Nowoodkryta polna droga pomiędzy Dzięcielcem a Rozłazinem © Monica
O zachodzie © Monica
Kategoria 0-50 km, W pojedynkę
- DST 92.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Na północ, czyli tam gdzie kwitną rzepaki
Sobota, 16 maja 2015 · dodano: 20.05.2015 | Komentarze 4
Do ostatniej chwili nie wiedziałam czy uda mi się pojeździć
na rowerze ze względu na okropny ból pleców, ale leki poskutkowały, więc
pojechałam. Nie zdążyłam pomyśleć nad trasą, wiedziałam tylko, że chcę jechać na
północ, by podziwiać kwitnące pola rzepaku. Dokładniej chciałam zastanowić się nad trasą
na pierwszym postoju nad jeziorem, ale okazało się, że nie wzięłam mapy, więc
pojechałam spontanicznie. Do Łętowa głównie drogami polnymi, ale potem już przeważały asfalty, bo bez mapy nie mogłam kombinować z polnymi drogami, jechałam więc
za kierunkowskazami wskazującymi miejscowości, które kojarzyłam. Tym niemniej odwiedziłam parę nowych miejsc, m.in. Lublewo, Brzyno, kopalnię w Tyłowie. Pola rzepaku
oczywiście znalazłam i mogłam nasycić się ich widokiem i zapachem ;-)
Pogoda taka sobie, na początku to jeszcze dosyć ciepło, mimo że pochmurno, myślałam, że może nawet na burzę się zanosi, ale około 16 ochłodziło się bardzo, tak że musiałam założyć drugi polar, opaskę i długie rękawiczki :-( Ale i tak było fajnie, cieszyłam się że mogę w ogóle jechać, bo dzień wcześniej to nawet siedzenie i leżenie sprawiało ból.
Trasa: Luzino - Kębłowo- Chynowiec - Chynowie - Dąbrówka - Mierzynko - Salino - Gardkowice - Łętowo - Choczewo - Lublewo - Słuchowo - Prusewo - Brzyno - Wierzchucino - Brzyno - Nadole - Czymanowo - Warszkowo - Kniewo - Kębłowo - Luzino
Pogoda taka sobie, na początku to jeszcze dosyć ciepło, mimo że pochmurno, myślałam, że może nawet na burzę się zanosi, ale około 16 ochłodziło się bardzo, tak że musiałam założyć drugi polar, opaskę i długie rękawiczki :-( Ale i tak było fajnie, cieszyłam się że mogę w ogóle jechać, bo dzień wcześniej to nawet siedzenie i leżenie sprawiało ból.
Trasa: Luzino - Kębłowo- Chynowiec - Chynowie - Dąbrówka - Mierzynko - Salino - Gardkowice - Łętowo - Choczewo - Lublewo - Słuchowo - Prusewo - Brzyno - Wierzchucino - Brzyno - Nadole - Czymanowo - Warszkowo - Kniewo - Kębłowo - Luzino
Majowa łąka © Monica
Koniki © Monica
W majowym lesie © Monica
Alejka © Monica
Jezioro Salino © Monica
Jezioro Salino © Monica
Uroczy zakątek © Monica
"Droga" przez pole © Monica
Majowa łąka © Monica
Rzepakowe pole © Monica
Pole rzepaku © Monica
Wśród rzepaku © Monica
Dawny dwór w Lublewie © Monica
Kwitnący rzepak © Monica
Dworek w Prusewie © Monica
Dąb "Józef" koło Wierzchucina © Monica
Dzika acz urocza jabłoń © Monica
Jezioro Żarnowieckie © Monica
Jezioro Żarnowieckie © Monica
Kopalnia kruszywa w Tyłowie © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę
- DST 77.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Majowy Lubygość
Sobota, 9 maja 2015 · dodano: 17.05.2015 | Komentarze 5
Co tu dużo pisać: najpiękniejsza poru roku, w przepięknym miejscu, to wszystko :-)
Po oczach aż bije soczysta zieleń.
Trasa: Luzino – Tępcz – Pobłocie – Lewino – Miłoszewo – Rez. Lubygość - Szczelina Lechicka – czerwonym szlakiem pieszym pod Zamkową Górę – powrót do Lubygościa szutrówką – Mirachowo – Strysza Buda – Staniszewo – Lewino – Smażyno – Wyszecino – Barłomino –Luzino
Po oczach aż bije soczysta zieleń.
Trasa: Luzino – Tępcz – Pobłocie – Lewino – Miłoszewo – Rez. Lubygość - Szczelina Lechicka – czerwonym szlakiem pieszym pod Zamkową Górę – powrót do Lubygościa szutrówką – Mirachowo – Strysza Buda – Staniszewo – Lewino – Smażyno – Wyszecino – Barłomino –Luzino
W majowym lesie © Monica
Polana w Miłoszewie © Monica
Przy Diabelskim Kamieniu © Monica
Rezerwat Żurawie Błota © Monica
Rezerwat Żurawie Błota © Monica
Grota w Rez. Lubygość © Monica
Jezioro Lubygość © Monica
Prawie jak w dżungli :-) © Monica
Zakamarki Jeziora Lubygość © Monica
W Rez. Lubygość © Monica
W Rez. Lubygość © Monica
Ścieżka do bunkra Ptasia Wola © Monica
Kierunek: Szczelina Lechicka © Monica
Kierunek: Szczelina Lechicka © Monica
Punkt Widokowy Szczelina Lechicka © Monica
Rez. Szczelina Lechicka © Monica
Rezerwat Szczelina Lechicka © Monica
Pod sosną w Rez. Szczelina Lechicka © Monica
Staw pod Zamkową Górą © Monica
Szlak na Zamkową Górę © Monica
Widok z Zamkowej Góry na Jez. Junno © Monica
Widok z Zamkowej Góry © Monica
Powrót przez Rezerwat Lubygość © Monica
Podjazd w Stryszej Budzie © Monica
Podjazd w Stryszej Budzie © Monica
W połowie podjazdu - widok na Stryszą Budę © Monica
Końcówka męczącego podjazdu © Monica
Kategoria 51-100 km, W towarzystwie
- DST 36.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót z serwisu + Jez. Krypko
Piątek, 8 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 5
Bezpośrednio z pracy jadę do serwisu, by odebrać rower. Jest piękny wieczór, więc potem jeszcze krótka przejażdżka niebieskim szlakiem spod Kalwarii Wejherowskiej do Jeziora Krypko, następnie przez Przetoczyno i Częstkowo powrót do domu.
Niestety wymiana linki i regulacja przerzutek nieskuteczna: przełożenia począwszy od piątego wzwyż nadal nie chodzą płynnie, coś tam szoruje, ciężko się jedzie, więc jestem skazana na jazdę tylko na czterech (ewentualnie czasami na pięciu), ale co zrobić, skoro w serwisie tylko tyle potrafili zrobić i jeszcze twierdzą że jest ok. Ok to jest jak wsiądę na rower siostry i porównam z moim: niebo i ziemia. Jestem bezsilna :-(
Jedynie wymiana pedałów okazała się korzystna: miałam ogromne luzy i rzeczywiście źle mi się jeździło, a nie wiedziałam z czego to wynika.
Trasa: Wejherowo - Pętkowice - Ustarbowo - Rez. Pełcznica - Przetoczyno - Częstkowo - Milwino Barłomino - Luzino
Niestety wymiana linki i regulacja przerzutek nieskuteczna: przełożenia począwszy od piątego wzwyż nadal nie chodzą płynnie, coś tam szoruje, ciężko się jedzie, więc jestem skazana na jazdę tylko na czterech (ewentualnie czasami na pięciu), ale co zrobić, skoro w serwisie tylko tyle potrafili zrobić i jeszcze twierdzą że jest ok. Ok to jest jak wsiądę na rower siostry i porównam z moim: niebo i ziemia. Jestem bezsilna :-(
Jedynie wymiana pedałów okazała się korzystna: miałam ogromne luzy i rzeczywiście źle mi się jeździło, a nie wiedziałam z czego to wynika.
Trasa: Wejherowo - Pętkowice - Ustarbowo - Rez. Pełcznica - Przetoczyno - Częstkowo - Milwino Barłomino - Luzino
Kwitnący rzepak © Monica
Rzepak już kwitnie © Monica
W lesie jest cudownie © Monica
Soczysta zieleń - mój ulubiony odcień © Monica
Rezerwat Przyrody "Lewice" © Monica
Rezerwat Przyrody "Lewice" © Monica
Kwitnąco © Monica
Jezioro Krypko w Rezerwacie Pełcznica © Monica
Kategoria 0-50 km, W pojedynkę
- DST 85.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Majówkowy wypadzik po Kaszubach
Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 03.05.2015 | Komentarze 8
W tym roku
moja majówka niezbyt rowerowa. Tylko jeden wyjazd rowerowy, w sobotę. Wyjeżdżam
jak na mnie dosyć wcześnie, o 6.30, żeby w południe, ewentualnie ciut po, być z
powrotem w domu.
Miało być słonecznie, ale początkowo jest pochmurno i jakoś chłodno, jest mi zimno w stopy i ręce, mimo długich rękawiczek, do tego wiatr i znów szwankuje mi napęd (albo przerzutki, nie wiem) - wszystko to sprawia że przez ok. 30 km jedzie mi się bez entuzjazmu, pomimo ładnych widoków wokół i otaczającej mnie wiosennej zieleni.
Po ok. 20 km wreszcie wyłania się słońce. I tak jadę sobie asfaltówką z Mirachowa w kierunku Miechucina, z zamiarem jazdy całkiem standardowo w kierunku Wygody Ł. lub ewentualnie Chmielna. I nagle ni stąd ni zowąd skręcam w jedną z szutrówek biegnących w las po prawej stronie. Po prostu mnie skusiła. Jest tabliczka "do punktu czerpania wody" i chyba zaciekawiło mnie co będzie tym punktem, może jakieś ładne leśne jeziorko... Szutrówka ładnie się wije, biegnie w dół, fajnie się jedzie, mijam Rez. Staniszewskie Błoto, dołączam do czarnego szlaku, którym po chwili dojeżdżam do miejscowości Bór. Tutaj postanawiam sprawdzić na mapie gdzie jestem, a właściwie jak stąd wyjechać, by wrócić w moim kierunku, gdyż czarnym szlakiem nie chcę kontynuować jazdy - jechałam nim stąd do Mojusza w zeszłym roku i na razie nie chcę tego powtarzać... Cofam się do rozwidlenia, dojeżdżam do kolejnej szutrówki, znów jakieś rozwidlenie, wszystkie szutrówki ładne i szerokie, nie wiem która to główna i którą jechać, na szczęście znów pojawia się kierunkowskaz "do punktu czerpania wody" więc postanawiam się go trzymać, to przynajmniej gdzieś dojadę. I dojeżdżam: do ślicznego jeziorka (bardziej przypominającego większy staw) na skraju lasu. Jest polana, jest i pomost, miejscówka idealna na postój, miejsce zaciszne, słońce grzeje... Z mapy dedukuję, że jestem nad Jeziorem Glinne, na górce widać jakiś dom z czerwonej cegły, to pewnie leśniczówka. Jadę w tamtą stronę i po chwili dojeżdżam do drogi 211 przed Miechicinem - dalej już standardowo.
Miało być słonecznie, ale początkowo jest pochmurno i jakoś chłodno, jest mi zimno w stopy i ręce, mimo długich rękawiczek, do tego wiatr i znów szwankuje mi napęd (albo przerzutki, nie wiem) - wszystko to sprawia że przez ok. 30 km jedzie mi się bez entuzjazmu, pomimo ładnych widoków wokół i otaczającej mnie wiosennej zieleni.
Po ok. 20 km wreszcie wyłania się słońce. I tak jadę sobie asfaltówką z Mirachowa w kierunku Miechucina, z zamiarem jazdy całkiem standardowo w kierunku Wygody Ł. lub ewentualnie Chmielna. I nagle ni stąd ni zowąd skręcam w jedną z szutrówek biegnących w las po prawej stronie. Po prostu mnie skusiła. Jest tabliczka "do punktu czerpania wody" i chyba zaciekawiło mnie co będzie tym punktem, może jakieś ładne leśne jeziorko... Szutrówka ładnie się wije, biegnie w dół, fajnie się jedzie, mijam Rez. Staniszewskie Błoto, dołączam do czarnego szlaku, którym po chwili dojeżdżam do miejscowości Bór. Tutaj postanawiam sprawdzić na mapie gdzie jestem, a właściwie jak stąd wyjechać, by wrócić w moim kierunku, gdyż czarnym szlakiem nie chcę kontynuować jazdy - jechałam nim stąd do Mojusza w zeszłym roku i na razie nie chcę tego powtarzać... Cofam się do rozwidlenia, dojeżdżam do kolejnej szutrówki, znów jakieś rozwidlenie, wszystkie szutrówki ładne i szerokie, nie wiem która to główna i którą jechać, na szczęście znów pojawia się kierunkowskaz "do punktu czerpania wody" więc postanawiam się go trzymać, to przynajmniej gdzieś dojadę. I dojeżdżam: do ślicznego jeziorka (bardziej przypominającego większy staw) na skraju lasu. Jest polana, jest i pomost, miejscówka idealna na postój, miejsce zaciszne, słońce grzeje... Z mapy dedukuję, że jestem nad Jeziorem Glinne, na górce widać jakiś dom z czerwonej cegły, to pewnie leśniczówka. Jadę w tamtą stronę i po chwili dojeżdżam do drogi 211 przed Miechicinem - dalej już standardowo.
Uwielbiam odkrywać takie miejsca. Po tym odkryciu wraca mi chęć do jazdy, do
życia, do robienia zdjęć i w ogóle ;-) Dalsza jazda jest już przyjemnością,
choć ostatnie 30 km to znów jazda pod zachodni wiatr, miejscami tak porywisty,
np. przed Kożyczkowem, że boję się puścić rower robiąc zdjęcie, w obawie że się
przewróci.
Po raz kolejny postanawiam sobie, że muszę znaleźć czas, by poznać więcej nowych dróg i miejsc w mirachowskich lasach.
Trasa: Luzino - Tępcz - Pobłocie - Lewino - Miłoszewo - Mirachowo - Bór - Miechucino - Reskowo - Lipowiec - Chmielno - Kożyczkowo - Rzym - Staniszewo - Lewino - Smażyno - Wyszecino - Luzino
Po raz kolejny postanawiam sobie, że muszę znaleźć czas, by poznać więcej nowych dróg i miejsc w mirachowskich lasach.
Trasa: Luzino - Tępcz - Pobłocie - Lewino - Miłoszewo - Mirachowo - Bór - Miechucino - Reskowo - Lipowiec - Chmielno - Kożyczkowo - Rzym - Staniszewo - Lewino - Smażyno - Wyszecino - Luzino
Okolice Miłoszewa © Monica
Jezioro Glinne © Monica
Jezioro Glinne © Monica
Polanka nad jeziorem © Monica
Krzyż nad jeziorem - ciekawi mnie historia jego powstania, krzyż nad jeziorem to raczej rzadkość...© Monica
Nieczynna linia kolejowa w Miechucinie. Mogłaby tu być fajna ścieżka rowerowa...© Monica
Zagospodarowany teren nad Jeziorem Wielkim © Monica
Nad Jeziorem Wielkim w Miechucinie © Monica
Jezioro Wielkie © Monica
Okolice Reskowa © Monica
Na Kaszubach © Monica
Jezioro Raduńskie Dolne © Monica
Jezioro Raduńskie Dolne niedaleko Chmielna © Monica
Jezioro Raduńskie Dolne w okolicach Chmielna © Monica
W Chmielnie © Monica
Jezioro Białe © Monica
Zjeżdżam do Kożyczkowa © Monica
Rzymskie pagórki © Monica
Jezioro Osuszyno © Monica
Na Łysej Górze © Monica
Widok na Sianowo © Monica
Jezioro Sianowskie © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę
- DST 48.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorkiem po okolicy
Środa, 29 kwietnia 2015 · dodano: 29.04.2015 | Komentarze 4
Wielce sympatyczna była ta dzisiejsza przejażdżka, było
tak ładnie, wiosennie i zieleni się wokół coraz bardziej:-)
Nie wiedziałam gdzie chcę jechać. W sumie nie mam wielkiego wyboru na taką krótką wieczorną przejażdżkę, więc oczywiście pojechałam do Paraszyna, potem do Nawcza, a tam nagle zwróciłam uwagę na drogę do Kętrzyna, którą nigdy nie jechałam. Skręciłam więc w nią i po drodze natrafiam na miejsce szczególne: Cmentarz Ofiar, które zginęły podczas tzw. "Marszu Śmierci", czyli ewakuacji obozu koncentracyjnego KL Stutthof zimą 1945r. która to ewakuacja dla wielu okazała się ostatnią drogą: wskutek głodu, zimna, chorób i rozstrzelań tych co nie dawali rady lub próbowali uciekać. Takich miejsc jest u nas rozsianych sporo, na całej trasie tego strasznego marszu, ale nie wiedziałam, że tak niedaleko jest miejsce w którym spoczywa aż 600 osób.
Nie wiedziałam gdzie chcę jechać. W sumie nie mam wielkiego wyboru na taką krótką wieczorną przejażdżkę, więc oczywiście pojechałam do Paraszyna, potem do Nawcza, a tam nagle zwróciłam uwagę na drogę do Kętrzyna, którą nigdy nie jechałam. Skręciłam więc w nią i po drodze natrafiam na miejsce szczególne: Cmentarz Ofiar, które zginęły podczas tzw. "Marszu Śmierci", czyli ewakuacji obozu koncentracyjnego KL Stutthof zimą 1945r. która to ewakuacja dla wielu okazała się ostatnią drogą: wskutek głodu, zimna, chorób i rozstrzelań tych co nie dawali rady lub próbowali uciekać. Takich miejsc jest u nas rozsianych sporo, na całej trasie tego strasznego marszu, ale nie wiedziałam, że tak niedaleko jest miejsce w którym spoczywa aż 600 osób.
Z Rozłazina, również nieznanymi dotąd drogami, dojeżdżam do Dzięcielca. Tam też
natrafiam na wielkie pole rzepaku. Ponieważ rzepaku u nas niewiele, bardzo
cieszy mnie to "odkrycie", już wiem gdzie będę jeździć za parę
tygodni by podziwiać piękne widoki i zapachy ;-) Za Dzięcielcem jest też
wspaniała aleja lipowa, na razie łysa, ale co to będzie w czerwcu i lipcu...
;-)
A i po raz pierwszy w życiu spotkałam dziś stadko dzików. Słyszę szelest w krzakach, myśl ę sobie, że pewnie jakaś spłoszona sarenka, patrzę a tu dzik ucieka, jeden, drugi, trzeci i parę kolejnych, mkną w dół wzniesienia, na którym byliśmy. Jak to dobrze, że to one przestraszyły się mnie, a nie na odwrót. ;-)
Jak widać atrakcji było dziś co niemiara ;-)
Trasa: Luzino - Paraszyno - Łówcz - Nawcz - Kętrzyno - Dzięcielec - Nawcz - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno – Luzino
A i po raz pierwszy w życiu spotkałam dziś stadko dzików. Słyszę szelest w krzakach, myśl ę sobie, że pewnie jakaś spłoszona sarenka, patrzę a tu dzik ucieka, jeden, drugi, trzeci i parę kolejnych, mkną w dół wzniesienia, na którym byliśmy. Jak to dobrze, że to one przestraszyły się mnie, a nie na odwrót. ;-)
Jak widać atrakcji było dziś co niemiara ;-)
Trasa: Luzino - Paraszyno - Łówcz - Nawcz - Kętrzyno - Dzięcielec - Nawcz - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno – Luzino
W lesie © Monica
Zieleni się © Monica
Kwitnie © Monica
Między polami © Monica
Cmentarz Ofiar "Marszu Śmierci" z obozu koncentracyjnego KL Stutthof © Monica
Nawcz, Cmentarz Ofiar "Marszu Śmierci" z obozu koncentracyjnego KL Stutthof © Monica
Nawcz, Cmentarz Ofiar "Marszu Śmierci" z obozu koncentracyjnego KL Stutthof © Monica
Na tablicy umieszczono bardzo wymowny napis:
"PATRZ
Widzisz zgrozę popełnionych mordów!
Jest to widomy znak
hitlerowskiego faszyzmu.
Niech to oskarżenie zza grobu będzie
dla wszystkich narodów ostrzeżeniem.
Nigdy więcej wojny, nigdy więcej zbrodni
przeciwko ludzkości.
Tu w tej wspólnej mogile leży
600 bezimiennych ofiar
z obozu Stutthof
zamordowanych w roku 1945."
Patrząc na to co się dzieje na świcie, pojawia się nieuchronne pytanie: dlaczego człowiekowi nie wystarcza takie ostrzeżenie?
Oby nigdy więcej wojny, przynajmniej na tej ziemi...
Pod wiaduktem kolejowym © Monica
Wiadukt na nieczynnej linii kolejowej Lębork - Sierakowice © Monica
Taki ładny kamyczek © Monica
Widok z kamienia © Monica
Pole rzepaku © Monica
Widok który raduje - Aleja lipowa koło Dzięcielca © Monica
Kategoria 0-50 km, W pojedynkę
- DST 62.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Na szlaku wejherowskim
Niedziela, 26 kwietnia 2015 · dodano: 26.04.2015 | Komentarze 2
Pierwszy raz jechałam szlakiem wejherowskim ubiegłej jesieni. Postanowiłam pojechać nim jeszcze raz i pokazać go siostrze. Ponadto miałam plan, by przejechać go cały - do Sopotu. Jednak wczoraj stwierdziłam, że nie chce mi się jechać w kierunku Gdyni i Sopotu, nie ciągnie mnie w miejskie rejony, tym bardziej że przez cały tydzień jeżdżę do Trójmiasta, więc jeszcze w niedzielę taka jazda i powrót kolejką...? o nie...
No więc ruszyłyśmy szlakiem z Wejherowa i dojechałyśmy do osady Piekiełko za Bieszkowicami. Stamtąd zjechałyśmy na Drogę Królewską.... Ładnie to brzmiało i wyglądało na mapie, więc chciałam sprawdzić co to za droga... Siostra mówi: "Pewnie bruk". Ja: "Nie, co ty, czemu?" Jednak miała rację: bruk, prawie 8 km, wytrzęsło nas trochę, choć i tak nie był to taki najgorszy bruk, kamienie w miarę płaskie, poza tym w większości dało się jechać bokiem, częściowo go omijając, ale spowolnił on nam jazdę. Możliwe, że ta droga to była część średniowiecznego traktu handlowego z Gdańska do Słupska, gdyż część tego traktu biegnie również z Milwina do Luzina (nim również miałyśmy przyjemność dziś jechać). Tym traktem dojechałyśmy do Kamienia a stamtąd już wypadło asfaltami przez Szemud, Częstkowo do Milwina. Potem jeszcze "trakt królewski" do Barłomina i już Luzino.
Dzisiejszy dystans nie był imponujący (jak zresztą żaden w tym roku ;-) ale troszkę męczący: trasa bez wielkich wzniesień, w sumie doliną, ale jednak miejscami piaszczyste drogi w Trójmiejskim PK dają w kość. Mimo to szlak fajny, pełen leśnych jeziorek.
Pogoda była pochmurna, duszna, myślałam że dopadnie nas deszcz a może i burza ale tak się nie stało.
Trasa: Luzino - Gowino - Wejherowo - szlakiem wejherowskim do Bieszkowic - osada Piekiełko - Kamień - Szemud - Głazica - Częstkowo - Milwino - Barłomino - Luzino
No więc ruszyłyśmy szlakiem z Wejherowa i dojechałyśmy do osady Piekiełko za Bieszkowicami. Stamtąd zjechałyśmy na Drogę Królewską.... Ładnie to brzmiało i wyglądało na mapie, więc chciałam sprawdzić co to za droga... Siostra mówi: "Pewnie bruk". Ja: "Nie, co ty, czemu?" Jednak miała rację: bruk, prawie 8 km, wytrzęsło nas trochę, choć i tak nie był to taki najgorszy bruk, kamienie w miarę płaskie, poza tym w większości dało się jechać bokiem, częściowo go omijając, ale spowolnił on nam jazdę. Możliwe, że ta droga to była część średniowiecznego traktu handlowego z Gdańska do Słupska, gdyż część tego traktu biegnie również z Milwina do Luzina (nim również miałyśmy przyjemność dziś jechać). Tym traktem dojechałyśmy do Kamienia a stamtąd już wypadło asfaltami przez Szemud, Częstkowo do Milwina. Potem jeszcze "trakt królewski" do Barłomina i już Luzino.
Dzisiejszy dystans nie był imponujący (jak zresztą żaden w tym roku ;-) ale troszkę męczący: trasa bez wielkich wzniesień, w sumie doliną, ale jednak miejscami piaszczyste drogi w Trójmiejskim PK dają w kość. Mimo to szlak fajny, pełen leśnych jeziorek.
Pogoda była pochmurna, duszna, myślałam że dopadnie nas deszcz a może i burza ale tak się nie stało.
Trasa: Luzino - Gowino - Wejherowo - szlakiem wejherowskim do Bieszkowic - osada Piekiełko - Kamień - Szemud - Głazica - Częstkowo - Milwino - Barłomino - Luzino
W Parku Majkowskiego w Wejherowie szlak bierze swój początek © Monica
Myślałam że to zawilce, ale jednak nie - listki mają inne © Monica
W lasach wejherowskich zawilce są naprawdę liczne © Monica
Kaczeńce błotne - robiąc to zdjęcie wpadłam w niezłe błotko :-( © Monica
Na szlaku wejherowskim © Monica
Na szlaku wejherowskim © Monica
Lekcja biologi: ampleksus pachowy u ropuchy szaarej ;-) © Monica
Jezioro Wyspowo © Monica
Gdzieś na szlaku © Monica
Jezioro Borowo © Monica
Jadąc w kierunku Rezerwatu Pełcznica © Monica
Kolejne jezioro: Pałsznik w Rez. Pełcznica © Monica
W Rezerwacie Pełcznica © Monica
Szlak wzdłuż Jeziora Bieszkowickiego © Monica
Przeszkody na szlaku © Monica
Droga Królewska u wylotu Doliny Zagórskiej Strugi © Monica
Droga Królewska © Monica
Ktoś w Luzinie zaczął hodować takie zwierzątka - chyba jakaś odmiana lamy © Monica
Kategoria W towarzystwie, 51-100 km
- DST 43.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad jeziorka o zachodzie
Piątek, 24 kwietnia 2015 · dodano: 26.04.2015 | Komentarze 9
Rzeczywiście w piątek było lepiej: niby pochmurniej ale wiatru prawie wcale. Wyciągnęłam siostrę i zrobiłyśmy sobie sympatyczną przejażdżkę. Przypadkiem trafiłyśmy na zachód słońca nad jeziorem, co rzadko czy raczej prawie wcale nam się nie zdarza, więc był to dla nas miły widoczek.
Trasa: Luzino - Paraszyno - Dargolewo - Strzepcz - Miłoszewo - Lewino - Wyszecino - Luzino
W ostatnim tygodniu pojawiły się nowe liczne tablice ostrzegawcze na poligonie w lasach pomiędzy Tępczem a Paraszynem. Wygląda na to, że będzie on z powrotem używany.... Nie wiem czy się z tego faktu cieszyć czy jeszcze bardziej martwić...
Trasa: Luzino - Paraszyno - Dargolewo - Strzepcz - Miłoszewo - Lewino - Wyszecino - Luzino
W ostatnim tygodniu pojawiły się nowe liczne tablice ostrzegawcze na poligonie w lasach pomiędzy Tępczem a Paraszynem. Wygląda na to, że będzie on z powrotem używany.... Nie wiem czy się z tego faktu cieszyć czy jeszcze bardziej martwić...
Nowe tablice ostrzegawcze na tępskim poligonie © Monica
Nowe tablice © Monica
Nowe tablice i jakiś maszt? Nie wiem co to... © Monica
Jezioro w Strzepczu © Monica
Zachód słońca w Strzepczu © Monica
Rzadko mam okazję podziwiać zachód słońca nad jeziorem, więc korzystam ;-) © Monica
Jezioro Miłoszewskie © Monica
Nad jeziorem w Miłoszewie © Monica
Kategoria W towarzystwie, 0-50 km
- DST 21.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Paraszyna
Czwartek, 23 kwietnia 2015 · dodano: 26.04.2015 | Komentarze 0
Słonecznie było, ale powiem dosadnie jak to się u nas mówi: "Piździło jak na Uralu" (tyle że z zachodu a nie ze wschodu). Krótka pętelka po lesie i postanawiam wrócić do domu, żeby zrobić to co zaplanowałam na piątek, mając nadzieję, że w zamian piątkowy wieczór będę miała wolny a pogoda będzie lepsza i uda się trochę dłużej pojeździć. Tak też się stało.
Z górki w paraszyńskim lesie © Monica
Kasztany © Monica
Kwieciście © Monica
W Paraszynie © Monica
Kategoria W pojedynkę, 0-50 km
- DST 81.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Jeziora Czarne i Białe
Niedziela, 19 kwietnia 2015 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 3
Planowałam, że jeśli pogoda dziś dopisze, pojadę z siostrą pewnym nowym szlakiem. Pogoda dopisała, ale siostra nie, wyskoczyło jej coś innego, nie mogła ze mną jechać, więc zrezygnowałam z owej trasy zostawiając ją na inną okazję, jak pojedziemy razem.
Sama wyznaczyłam sobie kierunek: Jezioro Czarne i Białe koło Pomieczyńskiej Huty, ot tak żeby mniej więcej wiedzieć gdzie się kierować. Lubię okolice Pomieczyńskiej Huty, są tam ładne pagórki i wijące się po nich drogi (jedyny minus że są one częściowo asfaltowe), chciałam też sprawdzić niektóre nowe drogi.
Pogoda wydawała się idealna... I taka była do momentu gdy się jechało w kierunku południowym lub wschodnim, natomiast jadąc przeciwnie doskwierał zimny wiatr z północy i zachodu. Tak że moje ostatnie 30 km powrotne nie były lekkie. Kombinowałam jakby wracać żeby ominąć ów wiatr ale nijak się nie dało, jak się mieszka na północy to trza jechać na tą północ. Łudziłam się, że do czasu powrotu wiatr się uspokoi albo zmieni kierunek ale nic takiego się nie stało.
Więc najpierw przez Smażyno do Łebna. Następnie polnymi, wijącymi się drogami przez Łebieńską H. i Jeleńską H. dojechałam do Pomieczyna. W Hejtusie odbiłam w las na jakiś żółty szlak nordic walking (początkowo w bardzo kiepskim stanie), dojechałam do główniejszej leśnej drogi i dalej do Pomieczyńskiej H. Tam odbijam na północ ;-( w kierunku miejscowości Hopy, gdyż nigdy nie jechałam tą drogą, widoczki po drodze bardzo miłe a w Hopach znów zmieniam kierunek na Czarną H. przez którą dojeżdżam do Jez. Czarnego a następnie Białego. Nad Białym zachmurzyło się i bardzo wiało, więc było zimno. W tej sytuacji też nie zauważyłam istotnej różnicy koloru wód tych jezior która by uzasadniała ich nazwy... Ale i tak Białe jest znacznie ładniejsze, tak ogólnie, wizualnie, ma zdecydowanie ładniejsze brzegi i dno czystsze. Znad jez. Białego kieruję się zielonym rowerowym szlakiem prze las (niezbyt ładny bo bardzo powycinany, pełno ściętych gałęzi, generalnie bałagan) i wyjeżdżam w okolicach jeziora Wielkie i Małe Łąki koło Sianowa. Z Sianowa powrót standardowo, z głową głównie w dole, bo pod wiatr...
Aaaa bardzo dużo bocianów dziś widziałam, jeszcze w zeszłym tygodniu żadnego a teraz w gniazdach, na łąkach, dużo, to miłe, tylko uchwycić z bliska aparatem mi się nie udało, bo już tak jakoś szczęścia nie mam: jak są blisko to odlatują nim wyciągnę aparat, jak dalej to słabiej widocznie. Ale widziałam! Są!
Trasa: Luzino - Wyszecino - Smażyno - Łebno - Łebieńska Huta - Jeleńska Huta - Pomieczyno - Hejtus - Pomieczyńska Huta - Hopy - Czarna Huta - Sianowo - Lewino - Smażyno - Wyszecino - Barłomino - Luzino
Sama wyznaczyłam sobie kierunek: Jezioro Czarne i Białe koło Pomieczyńskiej Huty, ot tak żeby mniej więcej wiedzieć gdzie się kierować. Lubię okolice Pomieczyńskiej Huty, są tam ładne pagórki i wijące się po nich drogi (jedyny minus że są one częściowo asfaltowe), chciałam też sprawdzić niektóre nowe drogi.
Pogoda wydawała się idealna... I taka była do momentu gdy się jechało w kierunku południowym lub wschodnim, natomiast jadąc przeciwnie doskwierał zimny wiatr z północy i zachodu. Tak że moje ostatnie 30 km powrotne nie były lekkie. Kombinowałam jakby wracać żeby ominąć ów wiatr ale nijak się nie dało, jak się mieszka na północy to trza jechać na tą północ. Łudziłam się, że do czasu powrotu wiatr się uspokoi albo zmieni kierunek ale nic takiego się nie stało.
Więc najpierw przez Smażyno do Łebna. Następnie polnymi, wijącymi się drogami przez Łebieńską H. i Jeleńską H. dojechałam do Pomieczyna. W Hejtusie odbiłam w las na jakiś żółty szlak nordic walking (początkowo w bardzo kiepskim stanie), dojechałam do główniejszej leśnej drogi i dalej do Pomieczyńskiej H. Tam odbijam na północ ;-( w kierunku miejscowości Hopy, gdyż nigdy nie jechałam tą drogą, widoczki po drodze bardzo miłe a w Hopach znów zmieniam kierunek na Czarną H. przez którą dojeżdżam do Jez. Czarnego a następnie Białego. Nad Białym zachmurzyło się i bardzo wiało, więc było zimno. W tej sytuacji też nie zauważyłam istotnej różnicy koloru wód tych jezior która by uzasadniała ich nazwy... Ale i tak Białe jest znacznie ładniejsze, tak ogólnie, wizualnie, ma zdecydowanie ładniejsze brzegi i dno czystsze. Znad jez. Białego kieruję się zielonym rowerowym szlakiem prze las (niezbyt ładny bo bardzo powycinany, pełno ściętych gałęzi, generalnie bałagan) i wyjeżdżam w okolicach jeziora Wielkie i Małe Łąki koło Sianowa. Z Sianowa powrót standardowo, z głową głównie w dole, bo pod wiatr...
Aaaa bardzo dużo bocianów dziś widziałam, jeszcze w zeszłym tygodniu żadnego a teraz w gniazdach, na łąkach, dużo, to miłe, tylko uchwycić z bliska aparatem mi się nie udało, bo już tak jakoś szczęścia nie mam: jak są blisko to odlatują nim wyciągnę aparat, jak dalej to słabiej widocznie. Ale widziałam! Są!
Trasa: Luzino - Wyszecino - Smażyno - Łebno - Łebieńska Huta - Jeleńska Huta - Pomieczyno - Hejtus - Pomieczyńska Huta - Hopy - Czarna Huta - Sianowo - Lewino - Smażyno - Wyszecino - Barłomino - Luzino
Moje okolice © Monica
Bociek szuka obiadu © Monica
Krówki mojego wujka © Monica
Droga i niebo - takie nic... ale ja kocham takie widoczi ;-) © Monica
Kolejny bociek © Monica
Małych stawów i oczek wodnych u nas mnóstwo © Monica
Jezioro Otalżyńskie © Monica
Okolice Pomieczyńskiej Huty © Monica
Okolice Pomieczyńskiej Huty © Monica
Jezioro Czarne © Monica
Nad Jeziorem Czarnym © Monica
Jezioro Białe © Monica
Kwiatki, nie wiem jak się zwą ;-) © Monica
Kapliczka poświęcona św. Hubertowi przez Koło Łowieckie "Darz Bór" © Monica
Sanktuarium w Sianowie © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę