Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Monica z miasteczka Luzino. Mam przejechane 14904.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Monica.bikestats.pl

Uciekając przed muchami

Środa, 9 lipca 2014 · dodano: 09.07.2014 | Komentarze 6


Upały trwają nadal. Dziś było jednak nieco lepiej, gdyż pojawił się spory wiatr.

Po 18-tej postanawiam udać się na wieczorną przejażdżkę do lasu. Pierwsze 10 km jest bardzo miłe. Jednak za Paraszynem dopadają mnie jakieś okropne owady, ani to komary, ani muchy, jakieś takie leśne, nazywam je umownie muchami. Najpierw jest ich kilka, potem cała chmara kręci się wokół mnie. Jest to nie do zniesienia. Nie mogę się od nich opędzić. Pierwszy raz przeklinam na rowerze i jak najszybciej chcę wydostać się z tego lasu. Trwało to jakieś 5 km, ale uprzykrzyło mi jazdę kompletnie. Po wyjechaniu z lasu, po jakimś czasie muchy się ulotniły, ale mimo to i tak mi się już odechciało jazdy, nie pojechałam już na pola, tylko prosto do domu.

Trasa: Luzino - Paraszyno - Tępcz - Wyszecino - Luzino


W lesie
W lesie - jeszcze przed atakiem © Monica


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km



Komentarze
rmk
| 09:59 czwartek, 17 lipca 2014 | linkuj Piękne foto, uwielbiam takie kadry i taki klimat!
zarazek
| 09:19 czwartek, 10 lipca 2014 | linkuj Gzy, końskie muchy, jusznice deszczowe - bywają te owady upierdliwe niestety.
michuss
| 09:12 czwartek, 10 lipca 2014 | linkuj Nie ma to jak poprzeklinać sobie na rowerze. Skąd ja to znam. :D
anetkas
| 21:35 środa, 9 lipca 2014 | linkuj Heheh nas też to dziś spotkało :)
Na szczęście one nie gryzą, gorzej jest z "końskimi muchami" które potrafią wyrządzić niezłe ała.
Nefre
| 21:34 środa, 9 lipca 2014 | linkuj U nas tez gryzly jakies muchy....
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!