Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Monica z miasteczka Luzino. Mam przejechane 14904.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Monica.bikestats.pl

Uciekając przed burzą

Czwartek, 8 maja 2014 · dodano: 08.05.2014 | Komentarze 11



Dzisiaj o godz. 16 uznałam, że chyba już się wypadało na dzisiaj i licząc na 2-3 godziny bezopadowe postanowiłam spróbować szczęścia na rowerze. Chciałam pooddychać tymi pachnącymi teraz lasami i polami... Szkoda że tych zapachów nie można nagrać żadnym aparatem...

Pachnący po deszczu wiosenny las
Pachnący po deszczu wiosenny las. Dla mnie pachnie już czerwcowo, jagodowo... © Monica

Leśne bagienko
Leśne bagienko © Monica

No udało mi się pojechać trochę dalej niż wczoraj, bo dopiero po wyjeździe z lasu okazało się, że niebo znów jest totalnie zachmurzone.

Przed tymi chmurami chyba nie uda mi się uciec
Przed tymi chmurami chyba nie uda mi się uciec © Monica

Nie trzeba było długo czekać. Już po 5 min. lunęło, ale ja tymczasem zdążyłam dojechać do wsi, gdzie schowałam się na przystanku autobusowym. Nie miałam zamiaru zawracać do domu tak jak wczoraj. Byłam przekonana, że za chwilę przestanie padać. Tak się też stało i pojechałam dalej podziwiać moje jedyne w okolicy pole rzepaku ;-)

Wreszcie dotarłam do pola rzepaku
Wreszcie dotarłam do pola rzepaku © Monica

Pole rzepaku
Pole rzepaku © Monica

Pole rzepaku a z tyłu groźne burzowe chmury
Pole rzepaku a z tyłu groźne burzowe chmury © Monica

W tym kierunku jest nieco jaśniej, tam też postanawiam jechać
W tym kierunku jest nieco jaśniej, tam też postanawiam jechać © Monica

Podczas focenia rzepaku widzę ciemne chmury za mną i odgłosy burzy w tamtym kierunku. Oczywiście bardzo się boję burzy a zwłaszcza na rowerze, więc postanawiam jechać do przodu gdzie jest znacznie jaśniej. Poza tym nie chce mi się jeszcze wracać do domu, dopiero 11 km i już wracać?
Jadę więc w kierunku Dargolewa, ale gdy tam docieram okazuje się że tam też już z prawej strony dotarły ciemne chmurzyska. Widoczki są jednak śliczne. E tam, co będzie to będzie.... Może mi się uda...

Niedaleko Dargolewa
Niedaleko Dargolewa © Monica

Majowa łąka
Majowa łąka © Monica

Ze Strzepcza jadę w kierunku Miłoszewa. Zachmurzone na maksa, ale wielkiego wyboru już nie mam. Nie chcę wracać asfaltem w kierunku Pobłocia.

W Strzepczu
W Strzepczu © Monica

Zbliżenie na kościół w Strzepczu
Zbliżenie na kościół w Strzepczu © Monica

Widok na Miłoszewo
Widok na Miłoszewo © Monica

Po dojeździe do lasu dopada mnie deszcz, ale nie jest źle, bo las daje osłonę.

Znowu w lesie
Znowu w lesie © Monica

Po wyjeździe z lasu, w Lewinie, nie pada już mocno ale jest ciemno ze wszystkich stron, tak że już nie robię żadnych zdjęć i postanawiam jechać prosto do domu.
Jednak po 2 km znów się przejaśnia, więc postanawiam jednak skręcić jeszcze na Smażyno. A tam wyszło słońce i lekko pokropił naprawdę majowy deszczyk .


W drodze powrotnej
W drodze powrotnej © Monica

Pagórki
Pagórki © Monica

Było super. Przed burzą udało mi się uciec ;-) Jak to mówią: głupi ma szczęście ;-)

Trasa: Luzino - Tępcz - Dargolewo - Strzepcz - Miłoszewo - Lewino - Smażyno - Wyszecino - Luzino



Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


Ledwie wyjechałam już wróciłam

Środa, 7 maja 2014 · dodano: 07.05.2014 | Komentarze 4


Dzisiaj w końcu nadszedł upragniony deszcz a nawet jakaś niewielka burza. Gdy obeschło postanowiłam spróbować szczęścia i udać się w zaplanowane na dziś miejsce. Niestety, ledwie dojechałam do lasu, rozpadało się intensywnie i po kilkunastu minutach delektowania się pod drzewem tym majowym deszczem, zawróciłam do domu. Ale jak pięknie będzie po tym deszczu... I może ja też odzyskam trochę energii...

Tuż przed deszczem
Tuż przed deszczem © Monica


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


Niedzielne kółko po lesie

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 8


Dzisiaj tylko jedno zdjęcie bo bateria się rozładowała ;-(

W wiosennym lesie
W wiosennym lesie © Monica


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


Do Bytowa

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 03.05.2014 | Komentarze 10


Już od zeszłego roku chciałam się wybrać do Bytowa, z tym że początkowo miała to być wycieczka samochodowa. Jakoś nic z tego nie wyszło, więc w tym roku postanowiłam wybrać się tam rowerem, a 1 maj to idealny termin na taki dłuższy wyjazd.
Żeby jednak nie było za daleko ruszyliśmy dopiero od Sierakowic. I tak kilometraż wyszedł dłuższy, bo wg mnie miało być ok. 125 km, ale jak to u mnie bywa, wyszło trochę więcej, m.in. dlatego że w okolicach Bytowa szukaliśmy leśnych dróg, by ominąć główną asfaltówkę, a nie mieliśmy mapki tamtego rejonu, gps-em również nie dysponujemy. Pomimo tego wyjazd wszystkim nam się bardzo podobał i aż do domu dopisały nam dobre humory. Nowe rejony, nowe drogi, ciekawe zabytki i rezerwaty przyrody, czego więcej chcieć? Nawet słoneczko dopisało, choć po dojeździe do Bytowa zaczęło się mocno chmurzyć, ale spory wiatr, dość odczuwalny w drodze powrotnej, rozwiał owe chmury.

Gdzie jest ów Bytów? To miasteczko na południowo-zachodnim krańcu Kaszub. A dlaczego właśnie tam? Oczywiście głównie  ze względu na znajdujący się tam pokrzyżacki zamek, jedyny na terenie Kaszub. Pojezierze Bytowskie okazało się bardzo malownicze. Wniosek: te tereny wymagają dokładniejszej eksploracji w przyszłości ;-)

Trasa: Sierakowice – Gowidlino – Borek – Kistowo – Chośnica – Jasień – Pomysk Mały i Wielki – Bytów – powrót: Rzepnica – Pomysk Wielki – Cechiny – Jamno – Parchowo – Sulęczyno – Podjazdy – Tuchlino – Szklana – Mojusz – Bącz – Rez. Lubygość – Miłoszewo – Lewino – Wyszecino – Luzino

Dom rodzinny ks. Bernarda Sychty
Dom rodzinny ks. Bernarda Sychty w Puzdrowie k. Sierakowic © Monica

Ksiądz Bernard Sychta (1907-1982) to kaszubski działacz, etnograf, językoznawca, dramatopisarz, był też malarzem i pisał wiersze. To tak w skrócie. Jego głównym dziełem jest 7-tomowy „Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej” będący pierwszym tak wyczerpującym kompendium wiedzy na temat języka kaszubskiego i kultury kaszubskiej. Napisał również analogiczny 3-tomowy słownik „Słownictwo kociewskie na tle kultury ludowej”.

Tablica pamiątkowa poświęcona pamięci ks. Sychty
Tablica poświęcona pamięci ks. Sychty © Monica

Neogotycki Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Gowidlinie
Neogotycki Kościół p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP w Gowidlinie. Kościół został zbudowany z ciosanych kamieni w latach 1866-1868 © Monica

Jezioro Gowidlińskie
Jezioro Gowidlińskie © Monica

Jezioro Gowidlińskie nieco bliżej
Jezioro Gowidlińskie nieco bliżej © Monica

Przydrożny krzyż
Przydrożny krzyż © Monica

Rezerwat przyrody
Rezerwat przyrody "Jeziorka Chośnicke" © Monica

Droga z Kistowa do Chośnicy była dość wymagająca gdyż ciężko było się utrzymać na piaszczystej drodze, co chwilę ktoś z nas miał wysiadkę, ale śmiechu było przy tym sporo
Droga z Kistowa do Chośnicy była dość wymagająca, gdyż ciężko było się utrzymać na piaszczystej drodze, co chwilę ktoś z nas miał wysiadkę, ale śmiechu było przy tym sporo © Monica

Kościół p.w. Bożego Ciała w Jasieniu
Kościół p.w. Bożego Ciała w Jasieniu © Monica

Jasieńska świątynia została zbudowana w 1699r. przez miejscowego dziedzica Mikołaja Wawrzyńca von Wussow jako dworska kaplica. W 1810r. obiekt wyremontowano i rozbudowano, a pod koniec XIX w. w Jasieniu ustanowiono parafię ewangelicką. Obecnie jest tu parafia rzymskokatolicka. Kościół w Jasieniu posiada konstrukcję szkieletową z wypełnieniem ceglanym. Dach jest trzcinowy.

Jezioro Jasień na Pojezierzu Bytowskim - akwen południowy
Jezioro Jasień na Pojezierzu Bytowskim - akwen południowy © Monica

Most na Jeziorze Jasień, które w sposób naturalny dzieli się na dwa akweny (północny i południowy) połączone wąską cieśniną
Most na Jeziorze Jasień, które w sposób naturalny dzieli się na dwa akweny (północny i południowy) połączone wąską cieśniną © Monica

Jezioro Jasień - akwen północny
Jezioro Jasień - akwen północny © Monica

Na trasie
Na trasie © Monica

Spływ kajakowy rzeką Słupią w okolicy Soszycy
Spływ kajakowy rzeką Słupią w okolicy Soszycy © Monica

U celu dzisiejszego wyjazdu
U celu dzisiejszego wyjazdu © Monica

Wjeżdżamy na zamek
Dojeżdżamy do zamku w Bytowie © Monica

Zamek w Bytowie został zbudowany na przełomie XIV i XV w. na planie prostokąta. Posiada trzy baszty okrągłe: Młyńska, Różana i Polna oraz czworoboczną wieżę Prochową. Zamek w okresie swej świetności pełnił rolę strażnicy granicznej, siedziby administracji krzyżackiej oraz zajazdu dla rycerstwa zachodnioeuropejskiego podążającego do stolicy państwa krzyżackiego – Malborka. Po przebudowie w XVI i XVII w. pełnił funkcję letniej rezydencji książąt zachodniopomorskich – Gryfitów. Po 1930r. władze państwowe przeznaczyły go na ośrodek szkoleniowy i schronisko dla młodzieży. Pod koniec lat 60. przystąpiono do programu odbudowy zamku bytowskiego, który odzyskał dawną świetność.
Obecnie w skrzydle północnym zamku, w dawnym Domu Zakonnym, znajduje się Muzeum Zachodnio-Kaszubskie, natomiast w skrzydle południowym, dawnym Domu Książęcym, powstał hotel i restauracja.


Zamek pokrzyżacki w Bytowie
Zamek pokrzyżacki w Bytowie - skrzydło południowe i wschodnie. © Monica

Rycerze na Zamku
Rycerze na Zamku © Monica

Wystawa rzeźby ludowej na zamku bytowskim
Wystawa rzeźby ludowej na zamku bytowskim © Monica

Skrzydło północne zamku, Dom Zakonny w którym znajduje się muzeum
Skrzydło północne zamku: Wieża Młyńska i Dom Zakonny w którym znajduje się muzeum © Monica

Skrzydło wschodnie i południowe Zamku, w dawnym Domie Książęcym znajduje się obecnie hotel i restauracja
Widok z muru kurtynowego na skrzydło wschodnie i południowe Zamku, w którym znajduje się hotel i restauracja.

Kościół św. Katarzyny w Bytowie
Kościół p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej i św. Jana Chrzciciela w Bytowie © Monica

Jest to eklektyczny kościół z lat 1847-54, zbudowany wg projektu Schindlera, na wzór kościoła św. Mateusza w Berlinie. Do 1945r. funkcjonował jako świątynia ewangelicka, po II wojnie światowej, z braku swojej, przejęli ją katolicy. Na uwagę zasługują organy z 1854r. oraz dwa dzwony z lat 1820-1821, pochodzące z fundacji króla Fryderyka Wilhelma III.

Wnętrze kościoła św. Katarzyny
Wnętrze kościoła św. Katarzyny © Monica

Organy z 1854r
Organy z 1854r. © Monica

Gotycka wieża oraz ruiny dawnego kościoła św. Katarzyny w Bytowie
Gotycka wieża oraz ruiny dawnego kościoła św. Katarzyny w Bytowie © Monica

Gotycka wieża dawnego kościoła katolickiego p.w. św. Katarzyny z I poł. XIV w. W marcu 1945r. ów kościół uległ całkowitemu zniszczeniu. W 1964r. wieżę zrekonstruowano, a mury nawy rozebrano. Obecnie w wieży znajduje się oddział Muzeum Zachodnio-Kaszubskiego w Bytowie.

Cerkiew św. Jerzego w Bytowie
Cerkiew św. Jerzego w Bytowie © Monica

Bytowska Cerkiew greckokatolicka to kościół p.w. św. Jerzego z lat 1675-1685, dawna świątynia ewangelicka, zbudowany charakterystycznym systemem ryglowym.
Jak to się stało, że w Bytowie znaleźli się greko-katolicy? Po II Wojnie Światowej Bytów znalazł się w granicach Polski. Miejscowa ludność niemiecka, w tym większość bytowskich ewangelików, została wysiedlona. Natomiast w wyniku „Akcji Wisła” na ziemię bytowską trafili Ukraińcy z południowo - wschodniej Polski. Tym sposobem protestantów zastąpili greko-katolicy.


Wejście do Cerkwi - niestety zamknięte
Wejście do Cerkwi - niestety zamknięte © Monica

Most kolejowy nad rzeką Borują w Bytowie
Most kolejowy nad rzeką Borują w Bytowie © Monica

Most został wybudowany ok. 1884r. przez włoskich inżynierów jako część linii kolejowej Bytów – Korzybie. Jest on wzorowany na rzymskich akweduktach. Składa się z 6 murowanych przęseł o sklepieniach kolistych, które wykonano z cegły ceramicznej. Łuki sklepień są wsparte na podporach z kamienia granitowego. Na filarach znajdują się płaskorzeźby z piaskowca przedstawiające herby Rzeszy, Prus, Pomorza, Bytowa i niemieckich kolei.
Ciekawostką jest, że przez most ten nie przetoczył się nigdy żaden pociąg, gdyż już po jego wybudowaniu tory kolejowe zostały przeniesione kilkadziesiąt metrów w bok. Legenda głosi, że wszystko z powodu klątwy…


Zabytkowy most w Bytowie
Zabytkowy most w Bytowie © Monica

Kąpielisko nad Jeziorem Jeleń koło Bytowa. Jezioro Jeleń nalezy do jezior lobeliowych
Kąpielisko nad Jeziorem Jeleń koło Bytowa. Jezioro Jeleń należy do jezior lobeliowych © Monica

Pojezierze Bytowskie
Pojezierze Bytowskie © Monica

Kwitnąca jabłoń na tle jeziorka
Kwitnąca jabłoń  © Monica

Trasa biegnąca nasypem kolejowym w okolicach Bytowa
Na trasie biegnącej nasypem kolejowym w okolicach Bytowa © Monica

Rezerwat przyrody
Rezerwat przyrody "Jezioro Głęboczko" - kolejne jezioro na szlaku bytowskich jezior lobeliowych © Monica

Jezioro Głęboczek - Nie jestem bewna czy te rośliny to owe lobelie, bo jeszcz nie kwitną, a i charakterystyczne listki niewidoczne
Jezioro Głęboczko. Nie jestem pewna czy te rośliny to owe lobelie, gdyż jeszcze nie kwitną, a i charakterystyczne listki są niewidoczne.

Lobelia – roślina której te jeziora zawdzięczają swoją nazwę, jest gatunkiem reliktowym, podlegającym ścisłej ochronie. Cała roślina jest trująca. Zasięg obejmuje obszary Ameryki Północnej. W Europie występuje głównie w pd. części Półwyspu Skandynawskiego. W Polsce występuje wyłącznie na Pomorzu Środkowym i Zachodnim, w okolicach największej koncentracji jezior lobeliowych.

Piekny wiosenny las, z tym że juz od dłuższego czasu nie bardzo wiemy gdzie jesteśmy i czy wyjedziemy tam gdzie byśmy chcieli
Piękny wiosenny las, z tym że już od dłuższego czasu nie bardzo wiemy gdzie jesteśmy i czy wyjedziemy tam gdzie byśmy chcieli.

Radość - dojechaliśmy wreszcie do ulicy ;-)
Radość - wreszcie dojechaliśmy do ulicy ;-) © Monica

Zaczynają się góreczki ;-)
Zaczynają się góreczki... ;-) © Monica

...a z nich piękne widoki ;-)
...a z nich piękne widoki ;-) © Monica

Miejsce pamięci w Parchowie
Miejsce pamięci w Parchowie © Monica

Jezioro Moczydło koło Sulęczyna
Jezioro Moczydło koło Sulęczyna © Monica

Swojski widoczek
Swojski widoczek © Monica

Na trasie do Szklanej
Na trasie do Szklanej © Monica

Pięknie, lecz zimnawo
Pięknie, lecz zimnawo © Monica

O zachodzie
O zachodzie © Monica




Zamiast spaceru

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 1


Piękna pogoda rozleniwia ludzi. Nie ma chętnych nawet na spacer...
A ja przy takiej pogodzie nie potrafię świętować całej niedzieli w domu czy też w ogrodzie.
Pod wieczór wybieram się więc na moją wersję spaceru, taką trochę dłuższą...


Ach ta zieleń, warto było na nią czekać ;-)
Ach ta zieleń, warto było na nią czekać ;-) © Monica

W okolicy
W okolicy © Monica

Kamień poświęcony pamięci ks. Jerzego Popiełuszki
Kamień poświęcony pamięci ks. Jerzego Popiełuszki © Monica


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


Rez. Lubygość i Zamkowa Góra

Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 7


Pogoda nadal piękna, temperatury dość wysokie, jak dla mnie za wysokie na tę porę roku, do tego wiatr, bardzo sucho. Osobiście chciałabym żeby przed majowym weekendem trochę popadało, bo niektóre drogi zamieniają się w plażę, a wiadomo co to oznacza dla roweru…
Mam ogromną ochotę pojechać w moje ulubione rejony, nie jestem jednak pewna czy dam radę, bo słabo się czuję w związku z niegroźną ale upierdliwą infekcją dróg oddechowych. Postanawiam spróbować. Gdy jednak wjeżdżam do lasu i ogarnia mnie ta zieleń która wybuchła w ostatnich dniach, od razu zaczynam czuć się lepiej. Postanawiam jechać jak najdłużej lasem, naddając trochę drogi, starając się omijać nawet polne drogi, bo wystarczy że przejedzie sobie jeden i drugi as a ja się krztuszę od kurzu.

Moje ulubione rejony? Oczywiście Rez. Lubygość, Szczelina Lechicka i Zamkowa Góra. Przejeżdżam tamtędy często, ale dziś chcę pojeździć na spokojnie tylko po tym rejonie. Tak więc jadę po kolei: Jezioro Kamienne, Lubygość, Bunkier Ptasia Wola, Szczelina Lechicka, następnie szlakiem pieszym do Zamkowej Góry, powrót do Lubygościa utwardzoną szutrówką. Do Zamkowej Góry wszystko idzie jak należy. Jest pięknie, robię dużo zdjęć i w ogóle się nie spieszę. Na Z. Górę chciałam wdrapać się z rowerem od drugiej, nieco łagodniejszej strony, ale ona jest łagodniejsza później, a początek jest cholernie stromy i jest trochę stopni. Próbuję poza szlakiem, męczę się i pocę i nic, w końcu zostawiam rower u podnóża „pod opieką” wesołej grupki młodzieży, mimo obaw wciąż wierząc w ludzi i mając nadzieję, że jeszcze zobaczę mój pojazd. Wchodząc na górkę dociera do mnie że jest strasznie duszno i dopiero teraz widzę złowieszcze ciemne chmury. Zanosi się na deszcz, co mnie zbytnio nie martwi, nie mam nawet nic przeciwko zmoknięciu, tylko burzy się boję. Robię parę fotek i schodzę na dół. Mimo wszystko nie zmieniam planów odnośnie powrotu lasem.

Natomiast w drodze powrotnej spotykają mnie małe przygody. Po pierwsze znów nie trafiłam idealnie w moją fajną prostą trasę, w przeciwną stronę jedzie się nią jak po sznurku a w powrotnej drodze nie… Wszędzie piękny buczynowy las więc trudno rozeznać, ale pod kołami nie jest to co powinno być, czyli zamiast twardego szuterku ciągle kopię się w jakimś żwirze, którego wcześniej na pewno nie było. Już nie wiem czy droga nie ta, czy po prostu nawierzchnia się przez zimę zmieniła, rozjechana przez leśników itp. . Oczywiście wiedziałam w jakim kierunku jechać, ale nie chciałam próbować nowych dróg bo po jakimś czasie robiły się nieprzejezdne, a poza tym te nasze drogi takie pokręcone, że nie wiem czy ta droga mimo zawijasów biegnie tam gdzie chcę czy ostatecznie wyląduję w kierunku przeciwnym, wolałam znaleźć tę sprawdzoną. Co jakiś czas rozwidlenia, parę razy próbuję inne drogi, zawracam i wreszcie dojeżdżam do upragnionej twardej drogi. Uff, jak dobrze, bardzo lubię ten las, ale nocy spędzić bym w nim nie chciała. Podczas tej jazdy w pewnym momencie na całkiem niezłej drodze zapadam się całymi kołami w błoto ni stąd ni zowąd ukryte pod liśćmi. Rower jest umazany masakrycznie, nie chodzi o wygląd ale o to że koła trą o błotniki, wszystko trzeszczy. Wycieram z grubsza chusteczkami, a potem wyjeżdżam na ten żwir, który tak pięknie się do tego błota przykleja. Ja też jestem trochę umazana, więc po dojeździe nad jezioro postanawiam zejść na brzeg i umyć swe łydki i ręce. Brzeg jest podmokły, więc staję na mokrym kawałku drewna i oczywiście ląduję po kostki w wodzie. Trampusie przemoknięte zupełnie, wylewam z nich wodę, zdejmuję skarpetki i jadę do domu, już najkrótszą trasą. Wieczór na szczęście ciepły, więc nic nie zmarzłam. Deszczu ani burzy oczywiście nie było. Może gdzieś tam bardziej na południu popadało ale w moim kierunku nic.
Było super ;-) Uwielbiam tak porządnie pobyć w tym rejonie przynajmniej raz wczesną wiosną i raz złotą jesienią (i wciąż się nie mogę zdecydować kiedy jest tam piękniej ;-)


Trasa: Luzino – Paraszyno – Dargolewo – Strzepcz – Miłoszewo – Jez. Kamienne – Lubygość – Szczelina Lechicka – Zamkowa Góra – Lubygość – Kobylasz – Miłoszewo – Lewino – Wyszecino - Luzino

Wreszcie i buki się zazieleniły
Wreszcie również buki się zazieleniły © Monica

Na Kamiennej Górze
Na Kamiennej Górze © Monica

Jezioro Lubygość
Jezioro Lubygość © Monica

Grota w Rez. Lubygość
Grota w Rez. Lubygość © Monica

Grota jest utworzona z mas żwirowo - zlepieńcowych. Ten niezwykły twór natury o wyjątkowo oryginalnym kształcie, mimo swych niewielkich rozmiarów jest unikatem w skali regionu. Jest jednym z trzech tego typu obiektów na Pomorzu. Podobne groty znajdują się w Mechowie ( dużo większa) i w Połchowie ( nieco mniejsza).

W Rez. Lubygość
W Rez. Lubygość © Monica

Jezioro Lubygość
Jezioro Lubygość © Monica

Wzdłuż brzegu jeziora
Wzdłuż brzegu jeziora © Monica

Droga do bunkra
Droga do bunkra © Monica

Bunkier
Bunkier "Ptasia Wola" © Monica

Bunkier "Ptasia Wola" należał do Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski prowadzącej od połowy 1941r. konspiracyjną walkę z niemieckim okupantem na terenie Pomorza. W wyniku zdrady, bunkier wraz z 20-os. załogą został otoczony i zdobyty przez gestapowców we wrześniu 1943r. W czasie walk czterech młodych chłopaków-partyzantów zginęło, pięciu zostało rannych, pozostałym udało się ujść z życiem.

Wyjście z bunkru
Wyjście z bunkru © Monica

W bukowym lesie - w kierunku Sczeliny Lechickiej
W bukowym lesie - w kierunku Szczeliny Lechickiej © Monica

Punkt widokowy w Rez. Szczelina Lechicka
Punkt widokowy w Rez. Szczelina Lechicka © Monica

Na pieszym szlaku w Rez. Sczelina Lechicka
Na pieszym szlaku w Rez. Szczelina Lechicka © Monica

Jezioro Potęgowskie
Jezioro Potęgowskie © Monica

Jak dobrze, że można sobie jeszcze swobodnie pojeździć wzdłuż brzegów tych dwóch jezior, że nie są one jeszcze tak wykupione i zagrodzone jak wiele innych...

Jezioro Potęgowskie
Jezioro Potęgowskie © Monica

Wejście na Zamkową Górę
Wejście na Zamkową Górę © Monica

Punkt widokowy na Zamkowej Górze
Punkt widokowy na Zamkowej Górze © Monica

Widok na Jezioro Junno, Kamienieckie i Czarne
Widok na Jezioro Junno, Kamienieckie i Czarne © Monica

Wreszcie dobra droga i znane widoki
Wreszcie dobra droga i znane widoki © Monica

Nie jest źle, wracam tuż po zachodzie ;-)
Nie jest źle, wracam tuż po zachodzie ;-) © Monica




Bez celu

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 22.04.2014 | Komentarze 12


Pogoda była dziś tak piękna, że musiałam się trochę pokręcić po okolicy. Ruszyłam w sumie bez celu... A właściwie celem miało być po prostu przebywanie na powietrzu i omijanie asfaltu, tylko tyle. Tak więc skręcałam w napotykane co ładniejsze drogi, niektóre co prawda nigdzie mnie nie zaprowadziły, to znaczy zaprowadziły... w pole ;-) albo na jakieś gospodarstwo, ale dwie owszem, mogą być przydatne.

Nowa droga nr 1
Nowa droga nr 1 © Monica

Dalej ta sama droga
Dalej ta sama droga © Monica

Nowa droga nr 2
Nowa droga nr 2 © Monica

Nowa droga nr 3
Nowa droga nr 3 © Monica

Pole rzepaku
Pod koniec, ku mojej wielkiej radości,  natrafiłam na spore pole rzepaku. Jeszcze słabo kwitnie, ale za tydzień pewnie będzie lepiej, na pewno więc zawitam tu ponownie ;-) © Monica


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


Kaszubskie drogi i bezdroża

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 5


Nie sądziłam, aby w te Święta udało się pojeździć na rowerze. Tymczasem wyszło inaczej i postanowiłam to wykorzystać.

Nie bardzo miałam dziś pomysł gdzie pojechać, by nie było za daleko, a jednocześnie choć trochę inaczej. W końcu udałyśmy się z Siostrą w kierunku Sianowa, gdzie na trasie dołączył do nas Wujek. Z Sianowa udajemy się czerwonym szlakiem do Jeziora Białego, pętelka wokół niego, powrót do Pomieczyńskiej Huty, następnie obieramy kierunek na północ. W tych okolicach jakoś jeżdżę bardzo rzadko, mimo że nie mam w te rejony daleko. Jedziemy prze kolejne wioseczki i w końcu zastanawiamy się czy skręcić na Łebno czy na Donimierz czy może jechać dalej do Szemuda. W końcu decydujemy się pojechać przez Szemud do Grabowca, gdzie ukryty w lesie znajduje się Monaster Sióstr od Betlejem. Nigdy wcześniej w tym miejscu nie byłam, a Wujek wie jak tam dojechać. Później wyprowadził nas ścieżkami przez las do Przetoczyna skąd już było prościutko do domu. A Wujek pojechał dalej bo mu jakoś mało dzisiaj było ;-)

Jeździliśmy dziś głównie utwardzonymi szutrami przez większe i mniejsze kaszubskie wioski i wioseczki. Asfaltami bardzo mało, może 15 km. I to było bardzo miłe, choć warstwa kurzu osiadła na nas spora ;-)
Pogoda bardzo pochmurna, momentami zaczynało troszeczkę kropić, ale się nie rozpadało, przez pierwsze 25 km spory wiatr, ale później nie był już tak odczuwalny.

Trasa: Luzino – Tępcz – Pobłocie – Lewino – Sianowo – Sianowska Huta – Pomieczyńska Huta – wokół Jeziora Białego – Pomieczyńska Huta – Pomieczyno – Otalżyno – Jeleńska Huta – Szemud – Grabowiec – Przetoczyno – Dąbrówka – Luzino

Początek trasy w lesie
Początek trasy w lesie © Monica

Brzozowa alejka
Brzozowa alejka © Monica

Lewino, pogańskie cmentarzysko kurhanowe z okresu wczesnego średniowiecza
Lewino, pogańskie cmentarzysko kurhanowe z okresu wczesnego średniowiecza © Monica

Średniowieczny kurhan
Średniowieczny kurhan © Monica

Okolice Sianowskiej Huty
Okolice Sianowskiej Huty © Monica

Kapliczka w Pomieczyńskiej Hucie
Kapliczka w Pomieczyńskiej Hucie © Monica

Łąki i pola
Łąki i pola © Monica

Jezioro Białe
Jezioro Białe © Monica

Wokół Jeziora Białego
Wokół Jeziora Białego © Monica

Ciekawe okolice Pomieczyńskiej Huty
Ciekawe okolice Pomieczyńskiej Huty © Monica

Pierwszy rusza Wujek z tego fajnego pagórka
Pierwszy rusza Wujek z tego fajnego pagórka © Monica

Następnie Siostra
Następnie Siostra © Monica

Pośród zielonych pagórków
Pośród zielonych pagórków © Monica

W kierunku Pomieczyna
W kierunku Pomieczyna © Monica

W okolicy Jeleńskiej Huty
W okolicy Jeleńskiej Huty © Monica

Monaster Najświętszej Dziewicy na Pustyni w Grabowcu
Monaster Najświętszej Dziewicy na Pustyni w Grabowcu © Monica

Jest to monaster żeński, klauzurowy. Pełna nazwa wspólnoty: Mniszki od Betlejem, od Wniebowzięcia Najświętszej Dziewicy i od św. Brunona. Monaster w Grabowcu jest jedynym domem tej wspólnoty w Polsce. Macierzysty monaster Wspólnoty mieści się w sercu ziemi kartuzów, w Grand-Chartreuse koło Grenoble we Francji. Wspólnota powstała stosunkowo niedawno, przed ponad 50 laty we Francji.

Monaster w Grabowcu
Monaster w Grabowcu © Monica

Podjazd a właściwie podejście wąwozem biegnącym od klasztoru
Podjazd a właściwie podejście wąwozem biegnącym od klasztoru © Monica

W wąwozie
W wąwozie © Monica

Wujek prowadzi jakimis sobie znanymi scieżkami przez las, tym razem obywa się bez błądzenia ;-)
Wujek prowadzi jakimiś sobie znanymi ścieżkami przez las © Monica

Coraz głębiej w las
Coraz głębiej w las, ale dzisiaj obywa się bez błądzenia ;-) © Monica




Przedświątecznie po okolicy

Sobota, 19 kwietnia 2014 · dodano: 19.04.2014 | Komentarze 3


 Taka króciutka przedświąteczna przejażdżka.

Zdjęcie 1

Zdjęcie 2

Zdjęcie 3

Przy tej okazji wszystkim rowerzystom życzę pełnych Pokoju i Radości Świąt Wielkiej Nocy oraz  byście mogli je świętować w gronie Rodziny i na rowerowaniu :-)


Kategoria W pojedynkę, 0-50 km


Rowerowa środa

Środa, 16 kwietnia 2014 · dodano: 16.04.2014 | Komentarze 7


Taki piękny dzień dziś był, że ja również postanowiłam sobie zrobić rowerową środę dla kobiet ;-) w składzie aż jedna ;-)

Punkt 16 i zmykam w kierunku lasu. Miało być spokojnie, tylko bitymi drogami i max 40 km. I przez większość trasy tak rzeczywiście było. Gdy dojechałam do zielonego szlaku za Paraszynem postanowiłam się go trzymać. Udało mi się to aż do Bożegopola Wielkiego. Jakieś 5 km dalej jadąc w kierunku Strzebielina, tuż przed  terenem przez który biegnie gazociąg, szlak mi się urwał. To co przede mną w ogóle nie nadaje się do jazdy, próbuję ale nie mogę się utrzymać na rowerze, błoto, a mi się nie chce prowadzić, nie ma też oznaczeń, w prawo i w lewo gazociąg, tu też nie ma drogi, zawracam i jadę jedyną sensowną drogą, ale to nie ten szlak, którego miałam się trzymać bo nie ma oznaczeń i dojeżdżam do Bożegopola Małego zamiast do Strzebielina (mam podejrzenie, ale to jeszcze sprawdzę, że to ostatnie oznakowanie nakazujące skręcić w prawo, zamiast jechać dalej szeroką prostą drogą, ktoś złośliwie lub żartobliwie odwrócił…) W ten sposób naddaję kilometrów i dostaję się na czarny szlak, częściowo terenowy, by nim dojechać do Paraszyna, a potem do domu. Nie bardzo mi się to uśmiecha ale to jest najkrótsza droga jaką znam. Nie jestem co prawda zmęczona, może trochę głodna, ale o tej godzinie miałam już być w domu… Wyszło trochę więcej i dłużej.

Trasa: Luzino – Paraszyno – Łówcz – Nawcz – Rozłazino – Jeżewo – Bożepole Wielkie – Bożepole Małe – Paraszyno - Luzino

W drodze do lasu
W drodze do lasu © Monica

W lesie
W lesie © Monica

Nad rzeczką opodal krzaczka... ;-)
Nad rzeczką opodal krzaczka... ;-) © Monica

Taki króciutki singletrack nad Łebą ;-)
Taki króciutki singletrack nad Łebą ;-) © Monica

Okolice Łówcza
Okolice Łówcza © Monica

Kaszubski widoczek
Kaszubskie widoczki © Monica

Zieleni przybywa ;-)
Zieleni przybywa ;-) © Monica

Kwitnące drzewka
Kwitnące drzewka © Monica

Płaskie tereny Pradoliny Łeby i Redy
Płaskie tereny Pradoliny Łeby i Redy © Monica

Wycięty las pod gazociąg Świnoujście - Gdańsk
Wycięty las pod gazociąg Świnoujście - Gdańsk © Monica

Już czas na dobranockę a ja jeszcze podziwiam meandry Łeby ;-)
Już czas na dobranockę a ja jeszcze podziwiam meandry Łeby ;-) © Monica