Info
Ten blog rowerowy prowadzi Monica z miasteczka Luzino. Mam przejechane 14904.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Grudzień2 - 13
- 2016, Listopad2 - 3
- 2016, Październik5 - 12
- 2016, Wrzesień4 - 9
- 2016, Sierpień7 - 16
- 2016, Lipiec7 - 12
- 2016, Czerwiec1 - 2
- 2016, Maj14 - 51
- 2016, Kwiecień6 - 17
- 2016, Marzec2 - 9
- 2016, Luty2 - 11
- 2015, Grudzień2 - 7
- 2015, Listopad1 - 1
- 2015, Październik7 - 41
- 2015, Wrzesień4 - 15
- 2015, Sierpień6 - 11
- 2015, Lipiec3 - 4
- 2015, Czerwiec8 - 20
- 2015, Maj12 - 56
- 2015, Kwiecień10 - 35
- 2015, Marzec6 - 23
- 2015, Luty4 - 14
- 2015, Styczeń2 - 19
- 2014, Grudzień3 - 21
- 2014, Listopad4 - 34
- 2014, Październik7 - 64
- 2014, Wrzesień6 - 57
- 2014, Sierpień5 - 26
- 2014, Lipiec7 - 59
- 2014, Czerwiec8 - 40
- 2014, Maj17 - 134
- 2014, Kwiecień9 - 58
- 2014, Marzec12 - 88
- 2014, Luty9 - 47
- 2014, Styczeń2 - 4
- 2013, Grudzień3 - 2
- 2013, Listopad3 - 4
- 2013, Październik6 - 16
- 2013, Wrzesień5 - 23
- 2013, Sierpień2 - 8
- 2013, Lipiec1 - 5
- 2013, Czerwiec5 - 20
- 2013, Maj1 - 0
- 2012, Październik1 - 3
- 2012, Sierpień1 - 1
- 2012, Lipiec1 - 0
- 2012, Czerwiec1 - 3
- 2012, Maj2 - 1
- 2012, Kwiecień3 - 2
- 2011, Październik5 - 7
- 2011, Czerwiec3 - 4
- 2011, Maj1 - 2
- 2011, Kwiecień1 - 2
- 2010, Październik1 - 0
- 2010, Maj1 - 0
- 2010, Kwiecień1 - 0
- 2009, Lipiec1 - 0
- 2009, Czerwiec1 - 0
- DST 109.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
12/2016 Kaszubska majówka dz.3 (z Wiela do domu)
Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 12.05.2016 | Komentarze 6
Ostatni dzień tegorocznej majówki...
Pogoda przepiękna.
Ruszamy zielonym szlakiem do Przytarni i dalej cały czas lasami wzdłuż zachodniego brzegu Jeziora Wdzydze aż do Czarliny. Następnie asfaltem do Grzybowskiego Młyna, a tam wbijamy się na czerwony szlak kaszubski, by poznać kolejne jego fragmenty. Chciałyśmy nim dojechać do Gołubia Kaszubskiego i częściowo dojechałyśmy, ale pewne fragmenty jednak ominęłyśmy... W sumie do Jez. Wieprznickiego jedziemy nim cały czas. Również część szlaku wzdłuż owego jeziora pokonujemy. Miejsce rewelacyjne, w końcu jednak ścieżka jest tak wąska, stroma i śliska z powodu mnóstwa wyschniętych liści, że wspinamy się na wysoki brzeg jeziora i przez pole dostajemy się do drogi, którą dojeżdżamy do Cząstkowa. Tam wracamy na szlak, ale wkrótce w lesie za Cząstkowem go gubimy, prowadzi tak niewyraźną przecinką pełną gałęzi, że wyjeżdżamy na drogę i wracamy do Cząstkowa i już asfaltem jedziemy do Skorzewa. Tam już nawet nie szukamy szlaku, gdyż ma on prowadzić znów brzegiem jeziorka, co prawda niedużego, ale my już tego dnia nie chcemy tego typu atrakcji... ;-) Dojeżdżamy jakąś szutrówką nad Jezioro Dąbrowskie, a stamtąd czerwonym do Gołubia. Tam wreszcie upragniony postój, który się opóźnił, bo myślałam, że zawitamy tam wcześniej. Leżymy w słońcu nad jeziorem i nie chce nam się ruszać dalej, ale w końcu trzeba. Do domu jeszcze daleko, więc rezygnujemy z wizyty w Ostrzycach i jedziemy najkrótszą drogą do Chmielna, czyli przez Stare Czaple, Przewóz, Sznurki i Lampę, a potem również standardową najkrótszą trasą do domu.
Trasa: Wiele – Przytarnia – Joniny Małe - Rów - Czarlina - Wąglikowic – Grzybowski Młyn – Łubiana - Garczyn - Wieprznica – Cząstkowo – Skorzewo – Gołubie – Stare Czaple – Przewóz – Sznurki – Lampa – Chmielno – Garcz – Sianowo – Lewino – Wyszecino – Luzino
Pogoda przepiękna.
Ruszamy zielonym szlakiem do Przytarni i dalej cały czas lasami wzdłuż zachodniego brzegu Jeziora Wdzydze aż do Czarliny. Następnie asfaltem do Grzybowskiego Młyna, a tam wbijamy się na czerwony szlak kaszubski, by poznać kolejne jego fragmenty. Chciałyśmy nim dojechać do Gołubia Kaszubskiego i częściowo dojechałyśmy, ale pewne fragmenty jednak ominęłyśmy... W sumie do Jez. Wieprznickiego jedziemy nim cały czas. Również część szlaku wzdłuż owego jeziora pokonujemy. Miejsce rewelacyjne, w końcu jednak ścieżka jest tak wąska, stroma i śliska z powodu mnóstwa wyschniętych liści, że wspinamy się na wysoki brzeg jeziora i przez pole dostajemy się do drogi, którą dojeżdżamy do Cząstkowa. Tam wracamy na szlak, ale wkrótce w lesie za Cząstkowem go gubimy, prowadzi tak niewyraźną przecinką pełną gałęzi, że wyjeżdżamy na drogę i wracamy do Cząstkowa i już asfaltem jedziemy do Skorzewa. Tam już nawet nie szukamy szlaku, gdyż ma on prowadzić znów brzegiem jeziorka, co prawda niedużego, ale my już tego dnia nie chcemy tego typu atrakcji... ;-) Dojeżdżamy jakąś szutrówką nad Jezioro Dąbrowskie, a stamtąd czerwonym do Gołubia. Tam wreszcie upragniony postój, który się opóźnił, bo myślałam, że zawitamy tam wcześniej. Leżymy w słońcu nad jeziorem i nie chce nam się ruszać dalej, ale w końcu trzeba. Do domu jeszcze daleko, więc rezygnujemy z wizyty w Ostrzycach i jedziemy najkrótszą drogą do Chmielna, czyli przez Stare Czaple, Przewóz, Sznurki i Lampę, a potem również standardową najkrótszą trasą do domu.
Trasa: Wiele – Przytarnia – Joniny Małe - Rów - Czarlina - Wąglikowic – Grzybowski Młyn – Łubiana - Garczyn - Wieprznica – Cząstkowo – Skorzewo – Gołubie – Stare Czaple – Przewóz – Sznurki – Lampa – Chmielno – Garcz – Sianowo – Lewino – Wyszecino – Luzino
Okolice Przytarni © Monica
Okolice Przytarni © Monica
Morenowe pagóry w okolicy Przytarni © Monica
Wdzydzki Park Krajobrazowy © Monica
Z tego miejsca nad jeziorem, w okolicach Przytarni, prowadzi wąska, dość stroma ścieżka na punkt widokowy (800 metrów) nad Jeziorem Wdzydze. My z niej zrezygnowałyśmy i bardzo dobrze, gdyż po przejechaniu iluś tam jeszcze metrów zielonym szlakiem pojawił się kierunkowskaz na ten sam punkt 300 metrów i znacznie wygodniejszą i płaską ścieżką.
Jezioro Wdzydze po raz kolejny © Monica
Droga na punkt widokowy © Monica
Punkt widokowy na Jez. Wdzydze w Przytarni © Monica
Punkt widokowy w Przytarni - Jezioro Wdzydze © Monica
Na punkcie widokowym © Monica
Na zielonym szlaku wzdłuż zachodniego brzegu Jez. Wdzydze © Monica
Na zielonym szlaku wzdłuż zachodniego brzegu Jez. Wdzydze © Monica
Na trasie © Monica
Jezioro Radolne © Monica
Postój w uroczym zakątku pomiędzy Wdą a Jeziorem Radolnym © Monica
Na szlaku kaszubskim - jadąc w kierunku Jeziora Garczyn © Monica
Jezioro Garczyn © Monica
Szlak kaszubski wzdłuż Jeziora Garczyn © Monica
Na trasie do Wieprznicy © Monica
Nad Jeziorem Wieprznickim © Monica
Szlak kaszubski zachodnim brzegiem Jeziora Wieprznickiego © Monica
Na szlaku © Monica
Szlak kaszubski brzegiem Jez. Wieprznickiego © Monica
Szlak kaszubski brzegiem Jez. Wieprznickiego © Monica
Szlak kaszubski brzegiem Jez. Wieprznickiego © Monica
Szlak jest coraz ciekawszy © Monica
Jadąc w kierunku Cząstkowa © Monica
W lesie za Cząstkowem © Monica
Jezioro Raduńskie Dolne - miejscowość Sznurki © Monica
Raduńskie Dolne © Monica
W Chmielnie © Monica
Kategoria > 100 km, W towarzystwie, Wyjazdy kilkudniowe
- DST 92.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
11/2016 Kaszubska majówka dz.2 (wokół Jez. Wdzydze)
Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 08.05.2016 | Komentarze 7
Drugi dzień tegorocznej majówki to punkt centralny tego wyjazdu, czyli planowane objechanie Jeziora Wdzydze. To największe kaszubskie jezioro obejmuje pięć połączonych ze sobą jezior: Wdzydze, Gołuń, Radolne, Jelenie i Słupinko. Cały akwen patrząc z lotu ptaka (z którego to lotu jednak nie patrzałam ;-) przypomina trochę niesymetryczny krzyż. Przez Wdzydze przepływa rzeka Wda (Czarna Woda), jeden z najbardziej atrakcyjnych szlaków kajakowych, stąd nieraz ją przecinałyśmy na naszej trasie, spotykając grupy kajakarzy. Cały akwen jest objęty obszarem Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego.
Teren bardzo piękny. Lasy głównie sosnowe, drogi na przemian: to szutrowe, to bardzo piaszczyste. Nieraz musiałyśmy mocno dociskać, by utrzymać się w siodełku, stąd wieczorem po raz pierwszy chyba odczuwałam nieznacznie mięśnie moich ud ;-) Dzień bardzo udany. Rozpoczął się fantastyczną pogodą, około 12 bardzo się zachmurzyło i tak gdzieś do 16. Później znów się rozpogodziło.
W sumie nie objechałyśmy tego dnia całego Jez. Wdzydze, część zachodnia została na następny dzień, bo i tak tamtędy miałyśmy wracać do domu.
Trasa: Wiele – Kliczkowy – Borsk – Wdzydze Tucholskie - Zabrody - Gołuń – Juszki - Lizaki – Grzybowo – Grzybowski Młyn - Loryniec - Czarlina - Skoczkowo - Wdzydze Kiszewskie – Skoczkowo – Czarlina – Przerębska Huta - Dąbrówka – Piechowice – Dziemiany – Szablewo – Robaczkowo – Jeżewo – Chojny – Wiele
Teren bardzo piękny. Lasy głównie sosnowe, drogi na przemian: to szutrowe, to bardzo piaszczyste. Nieraz musiałyśmy mocno dociskać, by utrzymać się w siodełku, stąd wieczorem po raz pierwszy chyba odczuwałam nieznacznie mięśnie moich ud ;-) Dzień bardzo udany. Rozpoczął się fantastyczną pogodą, około 12 bardzo się zachmurzyło i tak gdzieś do 16. Później znów się rozpogodziło.
W sumie nie objechałyśmy tego dnia całego Jez. Wdzydze, część zachodnia została na następny dzień, bo i tak tamtędy miałyśmy wracać do domu.
Trasa: Wiele – Kliczkowy – Borsk – Wdzydze Tucholskie - Zabrody - Gołuń – Juszki - Lizaki – Grzybowo – Grzybowski Młyn - Loryniec - Czarlina - Skoczkowo - Wdzydze Kiszewskie – Skoczkowo – Czarlina – Przerębska Huta - Dąbrówka – Piechowice – Dziemiany – Szablewo – Robaczkowo – Jeżewo – Chojny – Wiele
Wycieczkę wokół Jez. Wdzydze rozpoczynamy od jego południowego brzegu, a następnie wschodniego, dlatego najpierw udajemy się (asfaltem) do miejscowości Borsk. Po drodze, w miejscowości Kliczkowy, jeszcze raz odwiedzamy "odkryty" przeze mnie wczoraj punkt widokowy z którego rozpościera się piękny widok na południowy skraj Jeziora Wdzydze.
Kliczkowy © Monica
Kliczkowy - widok na Jezioro Wdzydze © Monica
Południowy skrawek Jez. Wdzydze © Monica
Jezioro Wdzydze © Monica
W Borsku można spotkać tradycyjną zabudowę wiejską z pocz. XX wieku.
Drewniana zabudowa wsi Borsk © Monica
W Borsku wjeżdżamy na zielony szlak rowerowy, który wzdłuż Jezior: Wdzydze i Gołuń zaprowadzi nas aż do Gołunia.
Nad brzegiem Jez. Wdzydze © Monica
Jezioro Wdzydze © Monica
Zielony szlak wokół Jez. Wdzydze © Monica
Zielony szlak wokół Jeziora Wdzydze © Monica
Na zielonym szlaku © Monica
We Wdzydzach Tucholskich znajduje się rewelacyjny punkt widokowy na Jezioro Wdzydze.
Wdzydze Tucholskie - widok na Jezioro Wdzydze © Monica
Punkt widokowy we Wdzydzach Tucholskich © Monica
Jezioro Wdzydze z wyspą Mały Ostrów © Monica
Tego dnia spotykamy na trasie wielu rowerzystów, również grupy takich jak my sakwiarzy. Bardzo mile wspominamy poniższą grupę z Warszawy, których poznałyśmy właśnie na tym punkcie widokowym. Trochę porozmawialiśmy, trochę jechaliśmy razem, później my ich wyprzedziłyśmy, później oni nas nie wiadomo kiedy (chyba jak miałyśmy postój nad Jez. Strupino), ponowne spotkanie w Juszkach, a potem nasze drogi się rozeszły, gdyż oni udali się w kierunku Kościerzyny i Kartuz.
Spotkanie z sympatyczną grupą z Warszawy © Monica
Wokół Jeziora Wdzydze © Monica
Z Gołunia kontynuujemy jazdę zielonym szlakiem do Juszek, następnie niebieskim do miejscowości Lizaki.
Zielony szlak za Gołuniem © Monica
Zielony szlak za Gołuniem © Monica
Zielony szlak za Gołuniem © Monica
Kierunek: Juszki © Monica
Drewniana chata w Juszkach pocz. XX w. © Monica
Z Juszek udajemy się niebieskim szlakiem do miejscowości Lizaki. Znajduje się tam ciekawy kościółek z 1755r. Jest on częścią kościoła w Tyłowie (powiat pucki), bardzo zrujnowany, został rozebrany i w 1994r. przeniesiony do Lizaków.
Miałyśmy problem z jego znalezieniem, ale w końcu się udało.
Miałyśmy problem z jego znalezieniem, ale w końcu się udało.
Kościół p.w. św. Judy Tadeusza w Lizakach pochodzący z 1755r. © Monica
Chata w Lizakach © Monica
Za Grzybowem wbijamy się na czerwony szlak kaszubski, którym dojeżdżamy aż do Wdzydz Kiszewskich. Z tym że gdy nad Jeziorem Jelenim szlak wyprowadził nas na chwilę na ulicę my go zgubiłyśmy i ani się obejrzałyśmy jak dojechałyśmy tym asfaltem do Wdzydz. Szlak prawdopodobnie odbijał gdzieś w las, a my to przeoczyłyśmy, ale byłyśmy głodne, chciałyśmy zjeść obiad i wcale nie szukałyśmy już czerwonego szlaku... Teraz patrząc na mapę widzę, że biegł on dalej samym brzegiem Jez. Jeleniego, nie sądzę więc, abyśmy miały ochotę na jego kontynuację, bo te przeprawy brzegiem jezior zazwyczaj dają nam w kość... ;-)
Czerwony szlak kaszubski na trasie z Grzybowskiego Młyna do Loryńca © Monica
Wda w okolicy Loryńca © Monica
Wda w okolicy Czarliny © Monica
Czerwony szlak nad brzegiem Jeziora Jelenie © Monica
Na czerwonym szlaku © Monica
Jezioro Jelenie © Monica
We Wdzydzach stołujemy się w pierwszej napotkanej restauracji. Jedzonko było dobre, zresztą głodnemu wszystko smakuje ;-) Dopiero potem udajemy się na punkt widokowy na krzyż jezior wdzydzkich.
Gospoda u Sołtysa © Monica
Niestety w tym czasie było jeszcze duże zachmurzenie, więc zdjęcia są słabe. Zresztą i tak trudno byłoby ująć i jakoś oddać tą całą wielką wodę ;-) Ale punkt jest rewelacyjny i ma się wrażenie jakby się było na środku morza, gdy się tak chodzi w kółko po wieży i z trzech stron jest się otoczonym jeziorami. Tak na marginesie: byłyśmy bardzo zaskoczone, że wstęp na wieżę widokową jest bezpłatny.
Wdzydze Kiszewskie - widok na Jezioro Gołuń, Wdzydze i Radolne © Monica
Wdzydze Kiszewskie - widok z wieży na Jez. Radolne © Monica
Jezioro Gołuń z bliska © Monica
Miejsce pamięci w okolicy Wdzydz Kiszewskich. Takich miejsc w trakcie tego wyjazdu było sporo niestety.... © Monica
Z Wdzydz wracamy do Czarliny czerwonym szlakiem, następnie udajemy się żółtym do Dąbrówki, a następnie prosto do Dziemian, ot tak, bo nigdy nie byłam w Dziemianach.
Rzeka Wda i Jezioro Słupinko © Monica
Na rozstaju © Monica
Jezioro Słupino © Monica
Na trasie do Dąbrówki © Monica
Na trasie do Dąbrówki © Monica
Kościół w Dziemianach © Monica
W Dziemianach chciałam właściwie zobaczyć tamtejsze kąpielisko, ale nas źle pokierowano, objechałyśmy pół jeziorka i wylądowałyśmy na jego skraju, gdzie zrobiłyśmy postój a kąpieliska już nie szukałyśmy. Pojechałyśmy do "domu" bo robiło się późno. Trasa do Wiela chyba jakieś 14 km cały czas lasami, na szczęście mega wygodnymi szutrami ;-)
Jezioro Rzuno © Monica
Z Dziemian do Wiela © Monica
Kategoria 51-100 km, W towarzystwie, Wyjazdy kilkudniowe
- DST 89.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
10/2016 Kaszubska majówka dz.1 (Skorzewo-Wiele)
Sobota, 30 kwietnia 2016 · dodano: 04.05.2016 | Komentarze 5
Tegoroczną majówkę postanowiłam spędzić na Kaszubach, w rejonie na południe od Kościerzyny. Niedaleko, a tereny zupełnie mi nieznane z poziomu rowerowego siodełka. Głównym celem wyjazdu było objechanie wokół Jeziora Wdzydzkiego, największego jeziora na Kaszubach, tzw. Kaszubskiego Morza, ale oczywiście znalazło się wiele dodatkowych miejsc wartych odwiedzenia.
Wycieczkę rozpoczynamy w Skorzewie (jedna stacja przed Kościerzyną), do którego dojeżdżamy szynobusem z Gdyni. Tego dnia trasa wiedzie drogami położonymi na południowy wschód od Kościerzyny, odwiedzamy m.in. Będomin wraz z Muzeum Hymnu Narodowego, Stare Polaszki, Starą Kiszewę, by pod koniec dnia wjechać na teren Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego i do miejscowości Wiele, gdzie będzie nasza baza noclegowa i wypadowa.
Trasa wiedzie w zdecydowanej większości szutrami lub twardymi polnymi drogami, rewelacyjnie, dopiero w okolicach miejscowości Konarzyny zaczynają się typowe dla tej okolicy ciężkie piachy. Klimat (sosnowe lasy i bardzo piaszczyste drogi) przypomina Bory Tucholskie, zresztą nic dziwnego, Wdzydzki PK graniczy z Borami Tucholskimi. Bardzo mi się podobała ta nasza trasa, tereny nie są co prawda tak pagórkowate jak moje, właściwie tylko delikatnie pofałdowane, ale za to jest dużo rozległych pól, czuć trochę przestrzeni, no i nawierzchnia ulubiona, choć kurzyło nie powiem, sucho jak w pieprzu.
Pogoda rewelacyjna: słonecznie, wiatr umiarkowany, raczej niewielki, bo nie pamiętam aby był dokuczliwy, w przeciwnym razie odczułabym go na tych otwartych przestrzeniach pól, którymi jeździłyśmy tego dnia.
Towarzyszy mi Siostra. Miał też z nami jechać Wujek, ale niestety parę dni wcześniej miał wypadek w pracy, teraz noga w gipsie i o jeździe na rowerze na przynajmniej 2 miesiące można zapomnieć, oby tylko dobrze się leczyła.
Trasa: Skorzewo – Nowa Wieś Kościerska – Kościerska Huta - Dobrogoszcz – Puc – Będominek - Będomin – Nowy Barkoczyn – Stary Barkoczyn – Niedamowo – Chrztowo – Stare Polaszki – Nowe Polaszki – Wilcze Błota – Stara Kiszewa – wokół Jeziora Krąg – Konarzyny – Pikowo – Bąk – Podrąbina – Borsk – Kliczkowy- Górki – Wiele
Poniżej zdjęć dość sporo, natomiast z braku czasu nie będę się rozpisywać o odwiedzanych miejscach. Myślę, że ewentualni zainteresowani sami sobie znajdą szczegółowe informacje ;-)
Wycieczkę rozpoczynamy w Skorzewie (jedna stacja przed Kościerzyną), do którego dojeżdżamy szynobusem z Gdyni. Tego dnia trasa wiedzie drogami położonymi na południowy wschód od Kościerzyny, odwiedzamy m.in. Będomin wraz z Muzeum Hymnu Narodowego, Stare Polaszki, Starą Kiszewę, by pod koniec dnia wjechać na teren Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego i do miejscowości Wiele, gdzie będzie nasza baza noclegowa i wypadowa.
Trasa wiedzie w zdecydowanej większości szutrami lub twardymi polnymi drogami, rewelacyjnie, dopiero w okolicach miejscowości Konarzyny zaczynają się typowe dla tej okolicy ciężkie piachy. Klimat (sosnowe lasy i bardzo piaszczyste drogi) przypomina Bory Tucholskie, zresztą nic dziwnego, Wdzydzki PK graniczy z Borami Tucholskimi. Bardzo mi się podobała ta nasza trasa, tereny nie są co prawda tak pagórkowate jak moje, właściwie tylko delikatnie pofałdowane, ale za to jest dużo rozległych pól, czuć trochę przestrzeni, no i nawierzchnia ulubiona, choć kurzyło nie powiem, sucho jak w pieprzu.
Pogoda rewelacyjna: słonecznie, wiatr umiarkowany, raczej niewielki, bo nie pamiętam aby był dokuczliwy, w przeciwnym razie odczułabym go na tych otwartych przestrzeniach pól, którymi jeździłyśmy tego dnia.
Towarzyszy mi Siostra. Miał też z nami jechać Wujek, ale niestety parę dni wcześniej miał wypadek w pracy, teraz noga w gipsie i o jeździe na rowerze na przynajmniej 2 miesiące można zapomnieć, oby tylko dobrze się leczyła.
Trasa: Skorzewo – Nowa Wieś Kościerska – Kościerska Huta - Dobrogoszcz – Puc – Będominek - Będomin – Nowy Barkoczyn – Stary Barkoczyn – Niedamowo – Chrztowo – Stare Polaszki – Nowe Polaszki – Wilcze Błota – Stara Kiszewa – wokół Jeziora Krąg – Konarzyny – Pikowo – Bąk – Podrąbina – Borsk – Kliczkowy- Górki – Wiele
Poniżej zdjęć dość sporo, natomiast z braku czasu nie będę się rozpisywać o odwiedzanych miejscach. Myślę, że ewentualni zainteresowani sami sobie znajdą szczegółowe informacje ;-)
Jezioro Puc © Monica
Okolice Będominka © Monica
Na trasie do Będomina © Monica
Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie - dworek rodzinny twórcy hymnu narodowego Józefa Wybickiego © Monica
Stalowy orzeł polski w Będominie - autor Robert Florczak - ASP Gdańsk © Monica
400-letni Dąb Wybickiego w Będominie. Z ciekawostek: zajął on 3 miejsce w plebiscycie na Europejskie Drzewo Roku 2014 © Monica
Wnętrze dworku w Będominie - wyposażenie z XVIII i XIX w. © Monica
Będomin - Grób 30 węgierskich Żydówek, ofiar Marszu śmierci Obozu Stutthof © Monica
Jezioro w Nowym Barkoczynie © Monica
Okolice Niedamowa © Monica
Zakład górniczy w Niedamowie © Monica
Na trasie z Niedamowa do Chrztowa © Monica
Wiosenne prace w polu © Monica
Na trasie Niedamowo - Chrztowo © Monica
Okolice Chrztowa © Monica
Na rozstaju - trzeba sprawdzić drogę © Monica
Postój obiadowy nad małym jeziorkiem w okolicy Starych Polaszek © Monica
Barokowy kościół z 1754r. w Starych Polaszkach © Monica
Warto odwiedzić ten kościółek, zwłaszcza w środku. Ma jakiś klimat... mnie osobiście bardzo się podoba, choć może z innych względów.. W środku jest nietypowy ołtarz, oczywiście kościół jest zamknięty, ale my akurat nieraz miałyśmy okazję być wewnątrz.
Nowe Polaszki - kościół szachulcowy z 1842r © Monica
Na trasie do Wilczych Błot © Monica
Zabytkowa kuźnia w Wilczych Błotach © Monica
Okolice Starej Kiszewy © Monica
Ruiny Zamku Krzyżackiego w Starej Kiszewie z XIV w. Zamek jest własnością prywatną, ale podobno po wcześniejszym uzgodnieniu telefonicznym z właścicielem można go zwiedzić © Monica
Wieża zamkowa © Monica
Zabudowania zamkowe od strony ogrodu © Monica
Na trasie wokół Jeziora Krąg © Monica
Na trasie wokół Jeziora Krąg © Monica
Wokół Jeziora Krąg - okolice miejscowości Konarzyny © Monica
Pierwszy widok na Jezioro Wdzydze - w miejscowości Kliczkowy © Monica
Z Górek do Wiela © Monica
Kościół p.w. św. Mikołaja we Wielu © Monica
Neobarokowy kościół p.w. św. Mikołaja we Wielu © Monica
Wiele jest znane ze znajdującej się tam Kalwarii - drugiej na Kaszubach, obok Kalwarii Wejherowskiej. Jest to Kalwaria stosunkowo młoda, jej budowa rozpoczęła się 100 lat temu, ale jest malowniczo położona na pagórkach i częściowo wzdłuż Jeziora Wielewskiego.
Kaplica Grobu Pańskiego na Kalwarii Wielewskiej © Monica
Nad Jeziorem Wielewskim © Monica
Jezioro Wielewskie o zachodzie © Monica
Kategoria 51-100 km, W towarzystwie, Wyjazdy kilkudniowe
- DST 117.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
9/2016 Szlakiem kaszubskich duchów
Sobota, 23 kwietnia 2016 · dodano: 24.04.2016 | Komentarze 3
Na tę sobotę nie miałam żadnych szczególnych planów rowerowych, choć rozważałam pewien szlak w TPK.
Tymczasem parę dni temu napisała do mnie Asia (Nefre) z Tczewa z zaproszeniem do udziału w wycieczce szlakiem "Poczuj kaszubskiego ducha", czyli szlakiem, który wiedzie przez 13 sołectw gminy Linia, w których znajdują się drewniane rzeźby pogańskich duchów, w które dawniej wierzono na Kaszubach. Szlak rozpoczyna się w Linii i tam też miał miejsce początek wycieczki. To ode mnie zaledwie 24 km, więc chętnie skorzystałam z zaproszenia, które sprawiło mi ogromną przyjemność. Pierwszy raz miałam okazję jeździć w ekipie aż 8 (łącznie ze mną) osób i jeszcze w dodatku po moich fyrtlach, choć nie wszystkie odcinki trasy znałam, dwa fragmenty były dla mnie nowe ;-) Poznawanie kaszubskich duszków, które, szczerze mówiąc, dotąd nie bardzo mnie interesowały, w tak miłym towarzystwie okazało się bardzo zabawne ;-) Dziękuję Asi, Wieśkowi, Dawidowi, Asi i Michałowi, Andrzejowi i Maciejowi za wspólną jazdę i mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy na szlaku ;-)
Pogoda była w kratkę. Początkowo pięknie, ale w okolicach Smażyna zaczęło popadywać, nie na tyle jednak, żeby nie kontynuować jazdy. Najbardziej rozpadało się w okolicach Miłoszewa. Już trochę zmoknęliśmy, gdy udało nam się w końcu schować na przystanku naprzeciwko szkoły i duszka w Miłoszewie. Spędziliśmy tam kilkanaście minut. Niestety na szlaku, mimo że rowerowy nie było wiat, żeby móc się schować. Później zaczęło dość mocno padać w okolicach Niepoczołowic i tak aż do Linii. Niestety z powodu deszczu (i w sumie braku miejsca na ognisko) nie wypaliły plany ogniskowe (choć kiełbaski były) jak również odwiedzenie Diabelskiego Kamienia i jego okolic. Ale udało się zrealizować plan podstawowy, czyli odwiedzić wszystkie rzeźby ;-)
A mi przy tej okazji stuknęła pierwsza setka w tym sezonie ;-)
To był bardzo miło spędzony dzień :-)
Trasa: Luzino - Paraszyno - Osiek - Linia - Zakrzewo - Popowo - Dziechno - Dzięcielec - Nawcz - Kętrzyno - Osiek - Tłuczewo - Strzepcz - Lewinko - Pobłocie - Smażyno - Lewino - Miłoszewo - Kobylasz - Potęgowo - Niepoczołowice - Linia - Osiek - Paraszyno - Luzino
Tymczasem parę dni temu napisała do mnie Asia (Nefre) z Tczewa z zaproszeniem do udziału w wycieczce szlakiem "Poczuj kaszubskiego ducha", czyli szlakiem, który wiedzie przez 13 sołectw gminy Linia, w których znajdują się drewniane rzeźby pogańskich duchów, w które dawniej wierzono na Kaszubach. Szlak rozpoczyna się w Linii i tam też miał miejsce początek wycieczki. To ode mnie zaledwie 24 km, więc chętnie skorzystałam z zaproszenia, które sprawiło mi ogromną przyjemność. Pierwszy raz miałam okazję jeździć w ekipie aż 8 (łącznie ze mną) osób i jeszcze w dodatku po moich fyrtlach, choć nie wszystkie odcinki trasy znałam, dwa fragmenty były dla mnie nowe ;-) Poznawanie kaszubskich duszków, które, szczerze mówiąc, dotąd nie bardzo mnie interesowały, w tak miłym towarzystwie okazało się bardzo zabawne ;-) Dziękuję Asi, Wieśkowi, Dawidowi, Asi i Michałowi, Andrzejowi i Maciejowi za wspólną jazdę i mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy na szlaku ;-)
Pogoda była w kratkę. Początkowo pięknie, ale w okolicach Smażyna zaczęło popadywać, nie na tyle jednak, żeby nie kontynuować jazdy. Najbardziej rozpadało się w okolicach Miłoszewa. Już trochę zmoknęliśmy, gdy udało nam się w końcu schować na przystanku naprzeciwko szkoły i duszka w Miłoszewie. Spędziliśmy tam kilkanaście minut. Niestety na szlaku, mimo że rowerowy nie było wiat, żeby móc się schować. Później zaczęło dość mocno padać w okolicach Niepoczołowic i tak aż do Linii. Niestety z powodu deszczu (i w sumie braku miejsca na ognisko) nie wypaliły plany ogniskowe (choć kiełbaski były) jak również odwiedzenie Diabelskiego Kamienia i jego okolic. Ale udało się zrealizować plan podstawowy, czyli odwiedzić wszystkie rzeźby ;-)
A mi przy tej okazji stuknęła pierwsza setka w tym sezonie ;-)
To był bardzo miło spędzony dzień :-)
Trasa: Luzino - Paraszyno - Osiek - Linia - Zakrzewo - Popowo - Dziechno - Dzięcielec - Nawcz - Kętrzyno - Osiek - Tłuczewo - Strzepcz - Lewinko - Pobłocie - Smażyno - Lewino - Miłoszewo - Kobylasz - Potęgowo - Niepoczołowice - Linia - Osiek - Paraszyno - Luzino
Na trasie za Zakrzewem © Monica
Za Dziechnem wjeżdżamy w las. Tutaj zjechaliśmy trochę z trasy, ale nikomu to absolutnie przeszkadzało, poznawanie nowych ścieżek jak najbardziej wskazane. Ja również tutaj wcześniej nie byłam. © Monica
Kętrzyno - duszek Wekrekus (niestety pisownia nie po kaszubsku - brak odpowiedniej czcionki).
Wekrekus to psotny duszek, opiekun tych, którzy się naśmiewają z innych.© Monica
Wiesiek użycza Wekrekusowi chusteczki by ten nie dłubał w nosie ;-) © Monica
Na trasie z Kętrzyna do Osieka © Monica
Na trasie Kętrzyn - Osiek © Monica
Na trasie Kętrzyn - Osiek © Monica
Na trasie © Monica
Bogini Polnica w Tłuczewie - bogini opiekująca się polami. Wzbudziła najwięcej emocji ;-) Ona i konik bez zadka ;-) © Monica
Wyobrażano ją sobie jako wyjątkowo urodziwą dziewczynę, która
przystrojona w wianek, latem objeżdża na koniu pola, doglądając, czy
rośliny dobrze rosną. Spotkanie Polnicy przynosi nieszczęście – jej
uroda urzeka każdego mężczyznę, który później z tęsknoty marnieje i
umiera.
Mam nadzieję, że nikt z naszej ekipy nie zmarnieje po tym spotkaniu... ;-)
Mam nadzieję, że nikt z naszej ekipy nie zmarnieje po tym spotkaniu... ;-)
Przejażdżka z Polnicą ;-) © Monica
Widok na Zielony Dworek © Monica
Jezioro w Strzepczu © Monica
Jezioro w Strzepczu © Monica
Kościół w Strzepczu © Monica
Strzepcz - duch Grzenia ;-) odpowiedzialny za spanie, ten który zsyła na ludzi sen i marzenia © Monica
Ponieważ duch gdzieś zniknął, Andrzej postanowił go zastąpić ;-)
Polna droga za Smażynem © Monica
Na trasie za Smażynem © Monica
Za Smażynem - moja zawsze pusta droga dzisiaj pełna rowerzystów ;-) © Monica
Na trasie za Smażynem © Monica
Lunch w jedynej wiacie na trasie - przy kurhanach w Lewinie © Monica
Na trasie z Lewina do Miłoszewa się rozpadało. Szkoda, bo tam takie ładne widoczki byłyby... A my zamiast podziwiać widoki z Kamiennej Góry chowaliśmy głowy przed deszczem ;-)
Po przeczekaniu deszczu w Miłoszewie ruszamy dalej © Monica
Na trasie Miłoszewo - Kobylasz © Monica
Na trasie Miłoszewo - Kobylasz © Monica
Na trasie Miłoszewo - Kobylasz © Monica
Przy kromie w okolicy wsi Kobylasz - Asia i Andrzej wspominają swoje pierwsze spotkanie ;-) © Monica
Na trasie do wsi Kobylasz © Monica
Okolice wsi Kobylasz © Monica
Okolice wsi Kobylasz © Monica
Na skraju mirachowskich lasów © Monica
Kobylasz - duszek Lubiczk - opiekun ludzkiej miłości i seksu. Wygląda jak Figo Fago ;-) © Monica
Sesja z Lubiczkiem © Monica
Na trasie Kobylasz - Niepoczołowice © Monica
Na trasie za Kobylaszem © Monica
Przodownik :-) - Na trasie do Potęgowa © Monica
Na trasie do Potęgowa © Monica
Na trasie do Potęgowa © Monica
W okolicach Niepoczołowic znów zaczyna padać i tak aż do Linii. Rozstajemy się w deszczu. Ja jadę znów na Osiek i Paraszyno, by najkrótszą trasą wrócić do domu. Początkowo mnie korci, by zadzwonić po tatę, żeby przyjechał po mnie autem... ale trochę głupio wzywać samochód z powodu deszczu... No i w sumie nim dojechałam do Osieka przestało padać i zrobiło się całkiem ładnie.
Powrót do domu - w lesie za Osiekiem © Monica
W Paraszynie © Monica
Wieczór nadchodzi © Monica
Kategoria > 100 km, W towarzystwie
- DST 37.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
8/2016 Okolice Paraszyna i Jeżewa
Niedziela, 17 kwietnia 2016 · dodano: 18.04.2016 | Komentarze 2
Z rana padało, ale w południe się wypogodziło i zrobiło tak pięknie, że nie mogłam się powstrzymać i po południu ruszyłam na przejażdżkę po okolicy. Pogoda była rewelacyjna: słoneczna, wietrzna, chłodna i rześka. Jechałam lasem, pod lasem i pośród pól, delektując się wiosną i ukochanymi wiejskimi krajobrazami.
Na górce © Monica
Paraszyńskie łąki © Monica
Pączki kasztanowca © Monica
Coraz bardziej wiosennie © Monica
Pola w okolicach Bożegopola © Monica
Taka fajna droga pod lasem © Monica
Na trasie do Jeżewa © Monica
Kaszubskie pagórki © Monica
Pagórek © Monica
Urocze tymczasowe jeziorko © Monica
Okolice Jeżewa © Monica
Okolice Jeżewa © Monica
Sielski krajobraz © Monica
Kategoria 0-50 km, W pojedynkę
- DST 70.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
6/2016 Puszcza Darżlubska
Niedziela, 10 kwietnia 2016 · dodano: 10.04.2016 | Komentarze 4
Dzień słoneczny, ale trochę wietrzny. Wybrałam się w kierunku północnym i akurat pod wiatr.
Postanowiłam pojeździć nieco więcej po Puszczy Darżlubskiej, przez którą dotąd przejeżdżałam jedną standardową trasą, ale nie do końca wyszło tak jak chciałam. Do Kniewa standardowo asfaltem. Następnie skręciłam w Lasy Piaśnickie, z których chciałam zielonym szlakiem pieszym dojechać nad Jezioro Dobre. Niestety szlak dość szybko mi zniknął i zamiast lasami nad owo jezioro, jechałam polami w okolicach Domatówka i dojechałam do Domatowa. Tam wjechałam do lasu, gdzie chciałam pojeździć czarnym pieszym szlakiem. Najpierw skręciłam w lewo, chcąc tym szlakiem dojechać do jakiegoś Diabelskiego Kamienia i innych tego typu atrakcji. Atrakcji nie znalazłam, szlak był błotnisty, zniszczony, wreszcie zawalony gałęźmi wyciętych drzew. Wówczas zawróciłam, gdyż nie chciałam ryzykować pęknięcia dętki. Pojechałam czarnym szlakiem w przeciwnym kierunku - do Mechowa, tam był on już lepszej jakości. Z Mechowa miałam zamiar udać się do Darżlubia, ale zachęciła mnie na murze informacja o "Pętli Cysterskiej Szarych Mnichów", więc śladem szarych mnichów postanowiłam pojechać w kierunku Wejherowa ;-) Szlak okazał się wygodną szeroką leśną drogą, bez żadnych atrakcji. Przejeżdżałam obok Rezerwatu Darżlubskie Buki. Po drodze zajechałam do Kąpina - wsi tuż przed Wejherowem, otoczonej Puszczą, gdyż na mapie mam zaznaczone, że powinny tam być ruiny jakiegoś zamku. Nic takiego nie znalazłam... Ewentualnie zabudowania czegoś co mogło być dworem... ale na mapie jest wyraźnie zamek a nie dwór...
Trasa: Luzino – Kębłowo - Zamostne – Kniewo – Lasy Piaśnickie – zielonym szlakiem a potem bez szlaku do Domatówka i Domatowa – czarnym szlakiem do Mechowa – szlakiem cysterskim do Kąpina – Wejherowo – Gowino – Robakowo – Luzino
Przydrożne rowy są pięknie ukwiecone wiosennymi kwiatkami.
Postanowiłam pojeździć nieco więcej po Puszczy Darżlubskiej, przez którą dotąd przejeżdżałam jedną standardową trasą, ale nie do końca wyszło tak jak chciałam. Do Kniewa standardowo asfaltem. Następnie skręciłam w Lasy Piaśnickie, z których chciałam zielonym szlakiem pieszym dojechać nad Jezioro Dobre. Niestety szlak dość szybko mi zniknął i zamiast lasami nad owo jezioro, jechałam polami w okolicach Domatówka i dojechałam do Domatowa. Tam wjechałam do lasu, gdzie chciałam pojeździć czarnym pieszym szlakiem. Najpierw skręciłam w lewo, chcąc tym szlakiem dojechać do jakiegoś Diabelskiego Kamienia i innych tego typu atrakcji. Atrakcji nie znalazłam, szlak był błotnisty, zniszczony, wreszcie zawalony gałęźmi wyciętych drzew. Wówczas zawróciłam, gdyż nie chciałam ryzykować pęknięcia dętki. Pojechałam czarnym szlakiem w przeciwnym kierunku - do Mechowa, tam był on już lepszej jakości. Z Mechowa miałam zamiar udać się do Darżlubia, ale zachęciła mnie na murze informacja o "Pętli Cysterskiej Szarych Mnichów", więc śladem szarych mnichów postanowiłam pojechać w kierunku Wejherowa ;-) Szlak okazał się wygodną szeroką leśną drogą, bez żadnych atrakcji. Przejeżdżałam obok Rezerwatu Darżlubskie Buki. Po drodze zajechałam do Kąpina - wsi tuż przed Wejherowem, otoczonej Puszczą, gdyż na mapie mam zaznaczone, że powinny tam być ruiny jakiegoś zamku. Nic takiego nie znalazłam... Ewentualnie zabudowania czegoś co mogło być dworem... ale na mapie jest wyraźnie zamek a nie dwór...
Trasa: Luzino – Kębłowo - Zamostne – Kniewo – Lasy Piaśnickie – zielonym szlakiem a potem bez szlaku do Domatówka i Domatowa – czarnym szlakiem do Mechowa – szlakiem cysterskim do Kąpina – Wejherowo – Gowino – Robakowo – Luzino
Przydrożne rowy są pięknie ukwiecone wiosennymi kwiatkami.
Zawilce © Monica
Przylaszczki © Monica
Żółte zawilce © Monica
Lasy Piaśnickie © Monica
Lasy Piaśnickie - rzeźba Chrystusa Frasobliwego © Monica
Lasy Piaśnickie © Monica
Pomnik upamiętniający pomordowanych w Lasach Piaśnickich © Monica
Tablica pamiątkowa © Monica
Puszcza Darżlubska © Monica
Tu się kończy pierwszy etap mojej jazdy czarnym szlakiem w okolicy Domatowa.
Puszcza Darżlubska - czarny szlak © Monica
A tu już znacznie przyjemniej...
Puszcza Darżlubska - na czarnym szlaku © Monica
Puszcza Darżlubska - czarny szlak © Monica
Okolice Mechowa © Monica
Mechowo © Monica
Kościół w Mechowie z oddali © Monica
Puszcza Darżlubska Rezerwat "Darżlubskie Buki" © Monica
Rezerwat ten obejmuje fragment naturalnego lasu bukowego w stanie niezmienionym, stanowiącego resztkę dawnej Puszczy Darżlubskiej.
Rynek w Wejherowie © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę
- DST 93.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
7/2016 Szlak Wejherowski + okolice Oliwy
Środa, 6 kwietnia 2016 · dodano: 17.04.2016 | Komentarze 3
Wreszcie przejechałam Szlak Wejherowski z Wejherowa do Sopotu. Wcześniej jeździłam nim tak mniej więcej do Bieszkowic, dalej jakoś nie za bardzo miałam motywację, bo wydawało mi się że rejony w okolicach Gdyni czy Sopotu nie będą zbyt ciekawe. Jakże się myliłam... Lasy TPK w okolicach Trójmiasta są niezwykłe, zaczęłam je w tym roku poznawać pieszo i rowerem i z pewnością tam powrócę. Zmotywowało mnie też do jego przejechania to, że umówiliśmy się ze znajomymi z pracy na jazdę rowerem w okolicach Sopotu, a że znajomi dopiero sezon rowerowy rozpoczynają, podejrzewałam, że nie pojeździmy tyle żeby mnie to satysfakcjonowało ;-) więc uznałam, że to będzie idealne wyjście, jak przyjadę do Sopotu właśnie rowerem a nie kolejką SKM. Oczywiście siostrę też namówiłam więc sobie pojechałyśmy.
Pogoda była cudowna, prognozy zapowiadały deszcze dopiero na 17, w Sopocie byliśmy umówieni na 14.
Szlak Wejherowski do Bieszkowic, czyli na tym odcinku który dotąd znałam jest zupełnie lajtowy, biegnie doliną, właściwie żadnych podjazdów, tylko piachy w okolicach Wyspowa i Bieszkowic. Ale jest fajnie, zwłaszcza teraz wczesną wiosną, jesienią pewnie też.. Góreczki zaczynają się dopiero za Łężycami, czyli w Lasach Cisowsko-Chylońskich.
Pałac Przebendowskich w Wejherowie © Monica
Park Majkowskiego w Wejherowie © Monica
Szlak Wejherowski - o tej porze roku kwitną na nim połacie zawilców, choc delikatne to kwiatki to jednak urocze © Monica
Szlak Wejherowski © Monica
Stawki na rzeczce Cedron © Monica
Szlak Wejherowski © Monica
Na trasie - Wyspowo © Monica
Okolice Wyspowa © Monica
Drogowskaz © Monica
Na szlaku wejherowskim - w kierunku Puckiej Góry, ale szlak chyba nie prowadzi przez nią, gdyż nie pamiętam bym w tym rejonie podjeżdżała pod jakąś w ogóle górkę © Monica
Jezioro Borowo © Monica
Rezerwat Pełcznica - Jezioro Pałsznik © Monica
Rezerwat Pełcznica © Monica
Piachy w okolicach Bieszkowic - niezmienne ;-) © Monica
Jezioro Bieszkowickie © Monica
Szlak Wejherowski - okolice Piekiełka © Monica
Podjazd w okolicy Piekiełka © Monica
Podjazd na morenę w Rezerwacie Cisowa © Monica
Rezerwat Cisowa © Monica
Na szlaku © Monica
Szlak Wejherowski - zjazd w kierunku ulicy Marszewskiej © Monica
Zjazd w okolicy ul. Marszewskiej © Monica
Ścieżka dydaktyczna Szlak Wiewiórki w okolicy Gdyni Cisowa © Monica
Szlak Wiewiórki - myślę, że ten odcinek szlaku każdy kto go przemierza zapamiętuje doskonale... Po prostu targanie roweru po tych schodach, a następnie znoszenie do lekkich nie należy. Gdy tam się znalazłyśmy było tuż po godz. 12, słońce grzało a z nas lał się pot ;-) Ale to nie znaczy że nim więcej nie pojadę... Może znajomych na niego namówię... ;-)
Szlak wiewiórki - podejście © Monica
Podejścia ciąg dalszy © Monica
Szlak wiewiórki na trasie Szlaku Wejherowskiego © Monica
Szlak wiewiórki zejście © Monica
Niedługo później mamy problem ze znalezieniem szlaku, niby oznaczony jest, ale tam gdzie wskazują znaki nic nie ma, to znaczy są ... chaszcze.... Jedziemy dalej, potem zawracamy, potem po informacjach pewnego pana skręcamy w inną drogę, znów zawracamy no i nie możemy znaleźć tego szlaku. Wracamy do ostatnich oznakowań, zostawiam rower i w końcu idę obejrzeć te chaszcze, po kilkunastu metrach jak się skończyły pojawiły się oznakowania. Oczywiście ścieżka mimo że już odsłonięta była tak stroma że i tak trzeba było pchać rower... Dobrze, że było przynajmniej sucho.
Zarośnięta ścieżka na Szlaku Wejherowskim - okolice Gdyni Chwarzno © Monica
Na szlaku © Monica
Później już jedziemy w sumie bez atrakcji, ale okazuje się, że mamy mało czasu, nie chcę się spóźnić, więc bez postoju, głodne i zmęczone lecimy...
Szlak Wejherowski - przejście przez Potok Źródło Marii © Monica
Przejeżdżamy przez Gdynię Chwarzno i Wielki Kack. Na Wielkim Kacku gubię
szlak. Nie patrzę na oznakowania, szkoda mi czasu, jestem pewna, że
szlak zaraz skręci w las, ale dojeżdżam do lasu, a tam nie ma oznakowań,
nie che nam się zawracać, więc mimo to jedziemy ścieżką która się
pojawiła, a następnie oznakowaniami szlaku czarnego, którym dojeżdżamy
na Brodwino (dzielnica Sopotu) i potem już ścieżką rowerową z góry
prosto do Kamiennego Potoku. Uff, 20 min spóźnienia ale jesteśmy ;-)
A tam tylko Ania. Okazuje się, że Tomkowi ledwo co wyszedł z kolejki i wsiadł na rower pękł łańcuch. Więc pojechał do serwisu do Decathlonu, a że łańcucha jeszcze nigdy nie wymieniał, wymieniono mu łańcuch i tylne zębatki. Zajęło to jakąś godzinę. W tym czasie Ania nas poprowadziła w kierunku plaży i pojechałyśmy tamtejszą ścieżką rowerową w kierunku Gdańska Zaspy, żeby się spotkać później w okolicy tego Decathlonu.
W Sopocie © Monica
Gdańsk - ścieżka rowerowa wzdłuż plaży © Monica
Na owej ścieżce panuje prawo dżungli. Coś strasznego. Wszyscy nerwowi, nie zwracają uwagi na innych, i z każdej strony otrzymujesz opr... Najpierw właśnie za powyższe zdjęcie, że się zatrzymałam, jakaś straszna pani na rowerku mnie skrzyczała, że tu się nie można zatrzymywać.... Potem jakiś napaleniec z naprzeciwka który jechał pewnie 50 km/h (pomimo ze tu rolki, rowery, dzieci i w ogóle wszystko co się da.) bo ja mu niby przeszkadzałam... Potem zjechałyśmy ze ścieżki na chodnik, żeby usiąść i zaczekać na ławce i tu znów czyjś krzyk, że ścieżka jest obok a my na chodniku... MASAKRA. Nie wrócę tam!
W końcu Tomek nadjeżdża, on radosny, my radośni, ruszamy! Parę metrów i trach, łańcuch przeskakuje tak, że się nie da jechać. Więc znów do Decathlonu i czekamy tam ponad godzinę. Ale mimo wszystko humory dopisują, co zrobisz, pech to pech, ja się cieszę że już swoje przejechałam, bo to oczywiste że już wiele nie pojeździmy.
Droga Marnych Mostów - Gdańsk Oliwa © Monica
Ruszamy
około 17, w Oliwie dołącza ostatnia osoba. Wkrótce zgodnie z
prognozami zaczyna padać... Koledzy prowadzili, trochę improwizowali,
więc dokładnie nie wiem którymi drogami jeździliśmy, ale gdzieś pomiędzy
Oliwą a Sopotem. Najpierw tą Drogą Marnych Mostów, potem Owczarnia,
Osowo, Gołębiewo, pętla Reja i skończyliśmy w Sopocie koło 19. Tzn. my
skończyłyśmy bo o 19-tej miałyśmy kolejkę, Ania mokra też pojechała do
domu, a chłopacy jeszcze Łysą Górę chcieli zaliczyć.
To był ciekawy dzień. ;-)
To był ciekawy dzień. ;-)
Droga Marnych Mostów © Monica
Kategoria 51-100 km, W towarzystwie
- DST 59.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
5/2016 Nad Jez. Dąbrze
Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 0
Optymistyczne prognozy pogody na weekend się sprawdziły. Żałowałam tylko, że udało mi się wyskoczyć na rower dopiero po południu, zamiast nieco wcześniej. Ale dobre i to... ;-) Udałam się w okolice Chynowa. W planie były tamtejsze lasy, ale tym razem nie było jednak dużo po lesie.
Trasa: Luzino – Strzebielino – Zielnowo - Chynowiec – Słuszewo – Rybienko – Kostkowo – Dąbrówka – Chynowo – Zielnowo - Kębłowo – Luzino
Trasa: Luzino – Strzebielino – Zielnowo - Chynowiec – Słuszewo – Rybienko – Kostkowo – Dąbrówka – Chynowo – Zielnowo - Kębłowo – Luzino
Lasy w okolicy Chynowca © Monica
Okolice Słuszewa © Monica
Jezioro Dąbrze © Monica
Dworek w Chynowie © Monica
Wieczór nadchodzi © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę
- DST 48.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
4/2016 Wiadukt w Rozłazinie
Poniedziałek, 28 marca 2016 · dodano: 28.03.2016 | Komentarze 7
Wczoraj na facebooku znalazłam informację o wiadukcie kolejowym, który znajduje się niedaleko Rozłazina. Ponieważ są to moje okolice, postanowiłam odwiedzić to miejsce. Ruszyłam po południu, punkt 15. Pogoda piękna, słoneczna i nie wiało już tak mocno jak wczoraj.
Trasa: Luzino - Paraszyno - Łówcz Górny - Nawcz - Rozłazino - Karczemki Młyn - Dąbrówka Wielka - Rozłazino - Jeżewo - Paraszyno - Luzino
Ulubiona ścieżka © Monica
Wiadukt kolejowy nad Strugą Węgorza koło Rozłazina © Monica
Wiadukt ten został zbudowany w latach 1903-1905. Znajduje się na trasie nieczynnej linii kolejowej Lębork - Kartuzy.
Wiadukt koło Rozłazina © Monica
Okolice Jeżewa © Monica
Kategoria 0-50 km, W pojedynkę
- DST 60.00km
- Sprzęt Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
3/2016 Przedświątecznie
Sobota, 26 marca 2016 · dodano: 27.03.2016 | Komentarze 2
Dzień pochmurny, z pozoru mało wiosenny, ale za to w większości bezwietrzny.
Na wsi wiosny raczej jeszcze nie widać, ale za to słychać i czuć ;-)
Trasa: Luzino – Tępcz – Lewinko – Lewino – Sianowo – Sianowska Huta – Będargowo – Zęblewo – Smażyno – Wyszecino – Luzino
Na wsi wiosny raczej jeszcze nie widać, ale za to słychać i czuć ;-)
Trasa: Luzino – Tępcz – Lewinko – Lewino – Sianowo – Sianowska Huta – Będargowo – Zęblewo – Smażyno – Wyszecino – Luzino
W Lewinie © Monica
Tylko takiego tandetnego zająca udało mi się złapać ;-) © Monica
W Sianowie © Monica
Przebiśniegi, jak co roku w tym samym miejscu - koło leśniczówki w Sianowie Leśnym © Monica
Kategoria 51-100 km, W pojedynkę